mamusie CZERWCOWE

No faktycznie Hania ma lepiej niz w domku Oby w koncu cos sie ruszylo bo szkoda dziewczyny by ciagle w stresie byla. a moze po prostu ma zle termin wyliczony i wg tego co ma wyliczony jest to 38 tydzien a w rzeczywistosci moze 36 i dlatego Lenka tak uparcie siedzi w brzuszku i nie chce z niego tak szybko wyjsc.
Rozmawialam z kolezanka ktorej synkiem sie zajmowalam jak pojechala do szpitala niby 5 dni po terminie i tez jej tak wywolywali. po trzech dniach dali spokoj ale do domu nie wypuscili, bo moze cos sie zaczac dziac po takich dawkach. Po dwoch dniach znowu ale tez nic i tak spedzila w szpitalu prawie dwa tygodnie. juz mieli robic jej cc ale sie mala zdecydowala wyjsc. Zanim jednak wyszla dojechal jakis profesork z kliniki nieplodnosci na konsultacje bo takie dawki na nia nie dzialaly i po rozmowie z moja znajomom powiedzial ze ona termin ma dopiero na jutro a oni od 1,5 tygodnia probuja jej wywolac porod.
Lekazr prowadzacy ani ci ze szpitala nie wzieli pod uwage faktu ze jej cykle trwaja srednio co 35, srednio bo miala bardzo nie regularnie. Ale zeby nie mowila ze ma dlugie i ze pod koniec zaskoczyla bo maz w delegacje jezdzi i wie kiedy byl i kiedy mogla zajsc to termin liczyli jej jak kazdej z nas, od pierwszego dnia ostatniej miesiaczki

Agusia i Wisnia u was juz dawno powinny byc te bole, to wasza koncoweczka my chcemy zobaczyc wasze kruszynki. wy napewno tez

Co za uparciuch? Ja już myślałam, że dziś jej pójdzie gładko, w sumie byłam pewna, że nam się grono poszerzy, a to dupa My to w ogóle wszystkie chyba jakieś za wygodne w środku jesteśmy, że tym dzieciom naszym się tak dobrze siedzi...

A ja calutki dzień mam bóle takie jak menstruacyjne, ciekawe, ciekawe... Może coś się ruszy w końcu

Ja właśnie mam za dużo batonów i cukierków, mam wrażenie, że mnie ciągle wołają... Więc wolałabym, żeby ich nie było I tak podskubywałam surowego ciasta ma kruszonkę, że jak się upiecze, to już nie będę miała miejsca hahah Ale było takie pyszne...

Wisnia jestes sadystka ja nadal czekam az moj mi cos przyniesie, ale znajac go, to troche potrwa

no Lenka faktycznie uparciuch, ale przynajmniej warunki Hania ma dobre, takze mozna i polezakowac pare dni ( nic robic nie trzeba, tylko odpoczywac ).

marta nie przejmuj sie, troszke sie poopala i bedzie gitara

Mnie tez dzis caly dzien pobilewa brzuch jak na okres ale ciesze sie ze cos wkoncu sie u mnie dzieje

Ja codziennie sie opycham slodyczami.Nie mogla bym miec takich zapasow jak Wisnia bo itak zjadlabym wszystko naraz A dzisiaj nie bylam w sklepie wiec nawet rodzynki wygrzebalam

No to Hania ma luksusy w tym szpitalu :)Jej dobrze to Lence w brzuszku tez
Kolezanka tez 4dni lezala w szpitalu i probowali jej wywolac porod az w koncu jak ja wypuscili to po dwoch dniach urodzila(dwa tyg po terminie)

Kurde widzialam w biedronkowej gazetce ze od 3czerwca fajne sandalki maja byc.Ciekawe czy uda mi na nie zapolowac czy juz nie bardzo

Boże obym ja nie musiała tyle po terminie rodzić, bo chyba nie wytrzymam

Właśnie pisałam jakiś czas temu o tych sandałkach... I ciekawe, czy są różne kolory każdego modelu. Ja i tak się przymeirzałam do kupna sandałków takich na lato płaskich cichobiegów, więc jeśli (a mam taką nadzieję ) 3go będziemy w szpitalu, to pogonię mamę po nie żeby mi kupiła Pamiętam, ze jeszcze coś fajnego było, ale już zapomniałam.

Dziewczyny dziś przegłosowali ustawę o rocznym macierzyńskim - wchodzi w życie 17go czerwca ku*wa nie załapię się!!!

Nie no wydaje mi sie ze sie zalapiemy

czyli co roczny dopiero po 17 czerwca obowiazuje?

Malutka od 17go można brać cały okres 80% pensji... A do 16go pierwsze pół roku 100%, a kolejne 60%. Ale jutro cisnę do ZUSu i się dowiem, może by nam się udało? Bo zawsze lepiej dostawać te 80% niż później 60 przez pół roku...

no wlasnie o tym czytalm. wisnia moze jednak zacisnij nogi na te dwa tygodnie

Kurde teraz to chciałabym ale do 17go i tak mnie potną jak Gabi nie wyjdzie :/

Mnie caly dzień tak boli spojenie łonowe ze tylko siedzenie okrakiem troche daje mi ulgę, skurcze mam co jakis czas mam nadzieje że w nocy sie rozkreca lub odejda mi wody bo jeszcze trochę i dostane świra. Moja gin sugerowała ze powinnam rozwiązać sie do środy ale ciezko to widze moze chociarz do konca tygodnia sie uda z daty poczecia wychodzi ze powinnam sie rozpakowac 2 czerwca, wiec trzymajcie kciuki zeby wreszcie ruszylo sie na dobre.

No mamy ta aparature wlozona do tego szklanego wozeczka a wózek ze jest cały czas przy mnie i sobie tam leży non stóp do tego ma zalozone ekstra okularki i dyskoteka gra za każdym razem jak go wyjmuje na jedzonko czy przewiniecie to mam zmieniac ułożenie. Ńie wiem kiedy wyjdziemy - ordynator z neonatologi mówil ze najpóźniej w czwartek - a wtedy na dyżurze jest pani doktor która ratowała Bartusia (leczyła mnie jako dziecko

jakiegoś dola wieczorami łapie od wczoraj przecież co taki maluszek zawinił wolałabym żeby to ze mną coś było a ńie z nim

Martuska glowa do gory, jak to ma pomoc wyzdrowiec to lepiej niech sie chlopaczek naswietla, bedziesz spokojniejsza przy wyjsciu ze wszystko z nim ok. Martwic bys sie mogla jakby cie wypuscili i w domku by dostal zoltaczki i spowrotem do szpitala, tak jestescie pod czujnym okiem. Wiadomo psychicznie lepiej bys sie czula w domu i szybciej doszla do siebie ale wszystko dla dobra Bartusia - wiec mamusiu nie stresuj sie to nic powaznego.


Dziewczyny zobaczcie co wygrzebala jedna z wrzesnioweczek, fajne:

doslownie cos takiego dzisiaj odczuwam, procz uderzen glowka

Super.