Lipiec 2011 nalezy do Nas

No masuska mozesz mowic o sobie smialo fuksiara , niejedna kobitka by tak chciala za 1 podejsciem zobaczyc II kreski na tescie

Takajedna najwazniejsze ze sie w koncu udalo i bedziesz mamusia

A my zdecydowalismy sie ma przelomie maja/czerwca i ustalilismy ze we wrzesniu zaczniemy sie starac,tydzien pozniej dowiedzielismy sie ze 3kolezanki beda mamusiami.W czerwcu zaczelam brac kwas foliowy (podobno dobrze jest zaczac brac na 3-6mies wczesniej),zaraz po wizycie u wyrwizeba ktory wyleczyl mi wszytskie zabki ,bardzo mi zalezalo zeby uporac sie z tym jeszcze przed ciaza noi we wrzesniu zaczelismy sie starac o niunie i wyszla nam NIUNIA

[/b]

Prawda, za pierwszym podejściem, owszem w ciągu kilku dni były poprawki, z reszta to my i tak wcześniej jak króliki, tylko że ja brałam pigułki, a później to w gumce to nic przyjemnego:P

Jakby nie było Green wam też się szybko udało, tylko że zdążyliście się przygotować, ja w sumie tylko rzuciłam palenie i też łykałam kwas. Mąż miał rzucić papierochy, ale do tej pory tego nie zrobił wkrecam mu teraz że jak on taki śmierdzacy będzie synka przytulal, albo że jak będą papierosy w domu to mogą mnie ciągnąć. Może się ruszy i rzuci. Zobaczymy.

Ciekawa jestem jak to będzie z drugim dzidziulkiem:)

No ja tez razem z mezem mialam rzucic papierochy mnie sie udalo na 2 miesiace po slubie , mojemu niestety wogole A powodem rzucenia byla dzidzia ,juz wtedy ustalilismy ze na jakis rok dwa po slubie bedziemy sie starac o niunie, a organizm tez trzeba jakos przygotowac ,a fajki to przeciez nic dobrego dla maluszka w brzuszku
1 grudnia bedzie 3 lata jak niepale Choc czasem mnie korci tak sobie dymka puscic ,ale wracac napewno do tego niechce ,oj nie!

Czerwcoweczka wstawila filmik ze swoim synkiem ,taki slodziaczek ojjjjjj

nam sie udalo przy 3 podejsciu po 3 miesiacach staran ujrzelismy dwie kreseczki, ochh jakie to bylo szczescie, pomimo ze nie czekalismy dlugo, ale taka radosc wiec potrarfie sobie wyobrazic jak wy takajedna sie cieszyliscie na wiesc o malenstwie po takich oczekiwaniach:)


dziewczynki, juz nie raz czytam ze ktoras wcina ciasto marchewkowe, nigdy nie jadlam i tak mnie zaciekawilyscie, ze az postanowilam zrobic

czy taki przepis moze byc czy cos jeszcze dodajecie specjalnego??

pozytywnakuchnia.pl/ciasto-marchewkowe/

i czy przekladacie je jakas masa albo polewacie lukrem, czy samo ciasto serwujecie?

Witajcie dziewczyny!

Ale fajnie same nowiny!

Gratulacje Aniaw[/ul]

My z moim M tez zdecydowaliśmy się na dziecko w pazdzierniku bo jak on to stwierdził że dziecko to nie jest tak hop zrobić,ale udało się w tydzień A nie pierwszej młodości już jest więc trzeba było działać

Masuska Ty masz za tydzień znów wizytę? Czemu tak często?

Przyszla_mamo ja wczoraj I raz robilam to ciasto i korzystalam z tego przepisu, uwazam ze jest niesamowicie pyszne, a jego jedyny minus to zbyt slodka polewa i juz wiem ze nastepnym razem zrobie z polowy c.pudru. Wiec jak ktos nielubi zbyt slodkich ciast to proponuje zamiast 400g dac 200g cuk.pudru
www.kwestiasmaku.com/desery/ciasta/ciast...hewkowe/przepis.html

Lucy napisał:

Masuska Ty masz za tydzień znów wizytę? Czemu tak często?

W ostatnim miesiącu wizyty są coraz częściej, teraz mam co tydzień. Pewnie będzie tak że teraz będę miała 01.07, no i następna pewnie 04.07 do tego skierowanie do szpitala na wywołanie jak nie pójdzie, choć wczoraj mówił coś o skierowaniu już na następnej wizycie. Chociaż przekonany był bardziej że spotkamy się na oddziale. No zobaczymy. Już mi się w to nie chce wierzyć. Ręce opadają.

Green jakoś mnie ta marchewka nie przekonuje, ale można spróbować

Różyczko kochana, gdzie jesteście z Bianką?

Masuska ja tez podchodzilam poczatkowo do tej marchewki z dystansem ,ale przelamalam sie i w smaku malo co przypomina marchewe ,bardziej mi to pod jakis piernik czy cos podchodzi ,nieprzypuszczalam ze to takie mniamusne moze byc

Przyszła_mamo właśnie jak zobaczyłam w końcu dwie kreski to pamiętam do tej pory że pierwsze co poczułam to na pewno nie była radość tylko panika... Nie pamiętam kiedy ostatnio tak strasznie płakałam heh, nie mogłam się z tego strachu czy wszystko będzie ok uspokoić...
A mój to nawet jak wróciłam z wynikiem drugiej bety i widziałam ze ładnie przyrasta i miałam chwilę spokoju i radości to stwierdził, że nie ma się co cieszyć bo to jeszcze nic pewnego, takie słowa otuchy teraz się z tego śmieję, później lepiej nie było bo plamienia itp, a ja ogólnie jestem panikara i pesymistka, dopiero teraz w sumie jestem spokojniejsza kiedy wiem że dziecko już się może rodzić, choć jak pomyślę że jeszcze nic pewnego, że wszystko się może zdarzyć... Wolę o tym nawet nie myśleć

A z paleniem też było tak, że jak sie zaczeliśmy starać to ograniczyłam do trzech, czterech dziennie, ale miesiace mijały i nic, i nic, i w końcu paliłam znowu po poł paczki... Ale jak tylko się dowiedziałam o ciąży to rzuciłam praktycznie od razu
To samo kwas foliowy - brałam przez te wszystkie miesiace, a we wrześniu i październiku zapominałam kupić, kupiłam już w terminie planowanej miesiaczki która nie nadeszła
I jak zawsze widziałam u siebie objawy że może akurat się udało i test robiłam przed terminem, tak wtedy byłam po prostu pewna że się nie udało i test zrobiłam dopiero jak mi się tydzień okres spóźniał

Ale się rozpisałam, i to wszystko o sobie


Ciasto marchewkowe - ja też jakoś nie jestem do niego przekonana teraz i tak go nie spróbuję, ale po ciąży może, może

ach dziewczyny

Takajedna Mam tak samo jak Ty tez jestem pesymistką i często łapię dola!

Z moją ciążą było podobnie-krwawienia i szpital...i w tym momencie nie miałam przy sobie nikogo bliskiego,nie miał kto przytulic ani pogłaskać bo mój jest za granicą i od stycznia widzieliśmy sie 2 razy teraz przyjedzie na poród a pózniej to nie wiem chyba po nowym roku,chyba że zdecyduje sie jechać tam z małą...

Jakoś muszę sobie radzić sama niestety

Co do placka marchewkowego to sama jestem ciekawa,ale piekarnik zepsuty heh może ktoś zechce się podzielić

[/ul]

u mnie to ciacho wyglada tak