Lipiec 2011 nalezy do Nas

O matko! Ale historia. Jeśli okaże się, że z dzidzią wszystko dobrze powinna iść tak opierniczyć tego gina, żeby mu w pięty poszło Ciołek!

Różyczka i reszta kobiet trzymam kciuki. A rozpakowanym gratuluję słodkich dzieciaczków
Super macie ta tabelkę

NO to wam powiem że ja miałam podobną historię w szpitalu jak leżałam. Przyszła dziewczyna na czyszczenie, bo miała pusty pęcherzyk i lekarze o niej czy ma ostatnie USG, a ona że nie, no to jej zrobili i okazało się ze jest zarodek żywy i odesłali ją tego samego dnia do domu:) Ciężarną

Dziękuję dziewczynki za komplementy dla Piotrusia:) On z dnia na dzień robi się inny, a najlepsze że on taki śliczny jest, a cholera do Taty podobny, a nie do mnie. Po mnie ma paluszki u rączek i nóżek:) No i może nosek troszkę też

A teraz jestem mega wkurzona. W starym telefonie miałam zapisany numer do Różyczki i na kartę nie przeniosłam. Serio wściekła jestem, bo chciałam jej powodzenia życzyć, bo od wczoraj na forum nie byłam:(

Kobitki moje, wszystkie dzieciaczki są cudne, a tylko ja się przechwalam tym moim cudeńkiem. Co z resztą?

A chciałam jeszcze powiedzieć że ten najgorszy czas oczekiwania najlepiej się spędza TU:) Wiem co mówię

Witam


Ja Was podczytuję, ale nie mam też weny do pisania, bo nerwy mam na wszystko

Masuska dzięki za radę z bepanthenem, właśnie posmarowałam bo babrze sie dalej
A Piotruś słodki, rozczuliła mnie ta fotka na kolanach

Zresztą wszystkie maleństwa właśnie cudowne, tym bardziej też się zastanawiam czemu tak mało zdjęć???

Aniu trzymaj się, jak mus to mus, ale mam nadzieję ze szybko wyjdziecie ze szpitala i już wszystko będzie tylko lepiej

Różyczka - trzymam kciuki swoją drogą lekarz idiota jakiś, ale mam nadzieję że też się wszystko dobrze skończy - czyli że dzisiaj będziesz miała dzidzię przy sobie

Przepraszam że innym nie odpiszę "imiennie", ale to tak dlatego że znowu bym się pogubiła bo długo nie pisałam



U mnie nieciekawie, wczoraj na ktg skurczy zero, ale wyniki krwi i moczu się nie spodobały mojemu ginowi, chciał mnie do szpitala położyć bo m.in. płytki krwi które zawsze miałam nisko w ciąży (mówił że to normalne że w ciąży są obniżone) spadły ponoć za mocno, ale powiedziałam ze je powtórze na własną rękę i najwyżej jak wyjdą zle to wtedy się położę, bo jak pójdę do szpitala, to do porodu, na który się nie zanosi, nie wyjdę

I normalnie od rana mi się beczeć chce, też już nie mam co sprzątać, mój jak narzekał nieraz na brak seksu tak teraz sił nieraz nie ma chodzę dużo, a wszystko dupa za przeproszeniem, jeszcze kto mnie widzi to tylko: oooo, wysoko masz brzuch, za szybko to Ty nie urodzisz
Jeszcze jak mi źle te wyniki wyjdą to się kurde całkiem zdenerwuję


Jaki Wy miałyście/ macie poziom tych płytek(PLT)?

Cześć wszystkim

Nie mogę na razie iść do szpitala, bo nie mam z kim zostawić Szymcia i tego nie przeskoczę.
M. nie dostanie wolnego bo wszyscy na urlopach a nie może za bardzo się stawiać bo umowę ma tylko do końca sierpnia i mogą mu jeszcze jej nie przedłużyć. Po prostu super!

Tak sobie w nocy myślałam, że bilirubina u Dominiczka nie wzrosła, więc najgorzej nie jest. Niby spadła o 0,3 (z 13,5 na 13,2), ale to jest nic, można powiedzieć granica błędu laboratoryjnego. No ale nie wzrosła, więc będziemy go obserwować i prywatnie zrobimy kontrolną krew w pt lub w pon.
Nie będę już bujać się z podgrzewaniem mleka bo szlag by mnie trafił

W piątek rano przyjeżdża rodzinka Mena i zostają na weekend, więc mam nadzieję, że nic się nie wydarzy. W niedziele wraca moja siora, więc ode pon może zająć się już Szymciem, więc dopiero wtedy szpital...

Nie wiem czy skierowanie jeszcze będzie ważne??? I mam nadzieję, że Małemu się nie pogorszy

Mały czuje moje zdenerwowanie, bo jest strasznie płaczliwy dziś i uspakaja się tylo na moich rękach

A i jeszcze jutro urodziny mojej psiapsióły a ja nie mam jeszcze prezentu

Tablicę może przy dobrych wiatrach jutro M odbierze, oby udało mu się urwać szybciej z pracy...

No dobra wyżaliłam się może będzie mi lepiej

Różyczko cały czas trzymam za Ciebie kciuki

Masuska różyczka ma Twój numer, więc na pewno da Tobie znać co i jak. A ona przecież wie, że trzymasz za nią kciuki a powodzenia telepatycznie jej wyślij

Dzięki dziewczyny za wsparcie I za chęć przygarnięcia Szymonka, ale fakt niewiadomo jakby zareagował

A dla kobitek w dwupaczkach mam zadanie: zwala mi się rodzinka na weekend, więc trzeba zrobić generalne sprzątanie i okna nie umyte... Która chętna do ponaglenia porodu?

No dobra przepraszam za głupi żart, wiem że macie już dość i robicie wszystko, żeby urodzić

takajedna trzymam kciuki za pozytywne wyniki
Ja płytki miałam w normie, więc nie pomogę

Trzymajcie się cieplutko a ja spróbuję domek ogarnąć między jenym karmieniem a drugim przewijaniem

Aniaw 0.3 to przy bilirubinie jest dużo. Moim dziewczynom też pomalutku spadała. Nie przejmuj się będzie OK

Rika napisał:

Aniaw 0.3 to przy bilirubinie jest dużo. Moim dziewczynom też pomalutku spadała. Nie przejmuj się będzie OK

No zobaczę jak będzie po tygodniu z tym poziomem bilirubiny.
Wolałabym chyba, żeby zrobili wszystkie badania w szpitalu i tyle a z drugiej strony bronię się rękami i nogami, żeby nie iść do tego szpitala
Na razie ktoś inny zadecydował za mnie, że musimy poczekać...

Martwią mnie tylko krostki na buźce Małego i ma taki żółty nalot - jakby skorupę łuszczącą się na brwiach, małżowinach usznych, pod bródką... Jakoś dziwnie to wygląda.
Podobne jest to do ciemieniuchy, ale na uszach???

Green napisał:

A ze sie tak zapytam jeszcze ... co pomaga na ropiejace oczko? Moja Daga ma wciaz jedno oczko zaropiale przemywam jej kilka razy dziennie przegotowana woda jednego dnia pomaga nastepnego nie Juz nawet probowalam masazu oczka .

Ja przemywałam oczka solą fizjologiczną i pomagała

Masuska słodki dzidziuś

aniaw napisał:

Rika napisał:

Aniaw 0.3 to przy bilirubinie jest dużo. Moim dziewczynom też pomalutku spadała. Nie przejmuj się będzie OK

No zobaczę jak będzie po tygodniu z tym poziomem bilirubiny.
Wolałabym chyba, żeby zrobili wszystkie badania w szpitalu i tyle a z drugiej strony bronię się rękami i nogami, żeby nie iść do tego szpitala
Na razie ktoś inny zadecydował za mnie, że musimy poczekać...

Martwią mnie tylko krostki na buźce Małego i ma taki żółty nalot - jakby skorupę łuszczącą się na brwiach, małżowinach usznych, pod bródką... Jakoś dziwnie to wygląda.
Podobne jest to do ciemieniuchy, ale na uszach???

No to mam złą wiadomość, wczoraj jak pytałam położnej o ciemieniuchę to mówiła że może występować na uszkach, brwiach, ogólnie w takich miejscach gdzie są jakieś włoski, ale nie wiem czy na reszcie ciałka. Mówiła właśnie o uszach i brwiach. Przepraszam, ale musiałam to napisać. 3mamy mocno kciuki żeby było OK!!!!

Różyczka nic nie pisze. Sama bym się odezwała, ale wcięło mi numer do niej. Załamka!!! Mam nadzieje że wie że jesteśmy z nią!!! Jeśli Oliwka czyta nasze forum to przekaż mamie że myślimy o niej i czekamy na wieści.

AniaW dopiero przeczytałam. Przesyłam zatem pozytywne fluidy Różyczce. Niech moc będzie z nią i z każdą dziś rodzącą!!! A marne ciśnienie dziś.

Takajedna też miałam wyniki w normach, więc nie pomogę.

Bombel dziękuję, a prawda że sól fizjologiczna ładnie czyści. Ale ja dalej macham rumiankiem.

Biorę przykład z Riki i zaczynam się ogarniać. Właśnie zbieram się pazury malować. Teściowa ma dziś przyjechać więc ciekawe co powie:P Hehe. Wątpliwa przyjemność

Aniaw moje dziewczyny miały skorupkę za uszkami, tzn Ola jeszcze ma i nic z tym nie robię narazie, u Zuzi z uszu samo zeszło. A jak miała na główce to smarowałam oliwką żeby zmiękczyć "łuskę" a później ściągałam delikatnie paznokciem. Wyczesywanie grzebykiem nie podziałało bo trzeba mocniej docisnąć i efekt był taki, ze Zuza miała czerwoną główkę a ciemieniucha ani drgnęła. Później nam wróciła troszkę w kilku miejscach ale dałyśmy radę To nie jest takie straszne jak wszyscy piszą. 3 dni zdrapywania pod rząd i jest OK

Masuska ja kupiłam dzisiaj jeszcze 2 farby do włosów bo ostatnio jak pomalowałam to był taki prześwit czerwonego a 1 to za mało :/ a ze byłam w rossmannie to wzięłam Pewnie w piątek będę się malować

Ja problemu z ciemieniuchą nie miałam,ale dziewczyny (z mojego wątku) stosowały i polecały jakiś szampon z Musteli jak się nie mylę.
Szampon niby do włosów ale przecież jak się go nałoży na uszy to nic się nie stanie

Ech, odebrałam wyniki i wszystkie w normie raczej oprócz tych płytek, a i one nie spadły od ostatniego tygodnia, bez zmian są, ale gin i tak sugerował żebym się położyła do szpitala...I już nie chcę się z nim kłócić zeby nie przedobrzyć i później nie daj Boże pluć sobie w brode że mogłam się położyć do tego szpitala...
Więc jutro albo w piątek mam iść na oddział, tam mi w weekend niby porobią badania i będziemy myśleć o wywoływaniu po weekendzie...

Jak sobie pomyślę że mam leżeć w tym paskudnym szpitalu zamiast spokojnie siedziec w domu i czekać, to mnie cholera bierze

Bez sensu, jak miałam podły nastrój tak teraz w ogóle nie wiem jak go określić

hehe jedne sie pchaja do szpitala, a inne nie. Takajedna bedzie dobrze, zawsze bezpieczniej w szpitalu.

Rozyczka sie nie odzywa:(

tesciowa przybyla. zmykam:(

a jak pisalam na forum dostalam esa. tak wyglada moja sferfetka. nie pokarze teraz, ale Rozyczkowa Bianeczka jest przepiekna. Witaj na swiecie kruszynko:) rycze jak glupia.

Masuska- dawaj zdjęcie Bianeczki!!!!

Kurcze,ale się wzruszyłam...Gratulacje,Różyczko!!!!

Ło Matko Święta!!! U mnie burza szaleje, wchodzę z nudów na forum a tu takie wiadomości!!!

Różyczko gratulacje!!! Normalnie tak się cieszę jak koń do sera!!! W końcu się doczekałaś

Masuska dawaj zdjęcie!!!

Takajedna ja bym poszła po weekendzie na oddział bo w weekend jest tylko lekarz dyżurny a badań i tak nie robią. Przynajmniej u mnie w szpitalu tak jest...

Mój mąż jak wróci do domu to będzie miał niebo w gębie i w 7 niebie będzie Ma 3 obiady Zupka z kluskami i ziemniaczkami, fasolka po bretońsku i spaghetti