- Posty: 8750
- Otrzymane podziękowania: 1
- /
- /
- /
- /
- /
- MAMUSIE LISTOPAD 2011 - GORĄCO ZAPRASZAM :)
MAMUSIE LISTOPAD 2011 - GORĄCO ZAPRASZAM :)
- chłopek
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka
Mniej Więcej
- Dorciaition
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 3 tygodni temu #262589 przez Dorciaition
Dzięki Anulka
Chłopek to książka "Język niemowląt", czyja nie wiem
Podaj maila, prześlę Ci ją.
Chłopek to książka "Język niemowląt", czyja nie wiem
Podaj maila, prześlę Ci ją.
Temat został zablokowany.
- Aleksandra
- Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Natalia 04.10.2011 Nasza kochana kruszynka :)
Mniej Więcej
- Posty: 2048
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 3 tygodni temu #262682 przez Aleksandra
Tracy Hogg "Język niemowląt"
Zmykam spac. Jutro nas nie ma bo jedziemy do moich rodziców a później na 6. urodziny do bratanicy Zbyszka Ale odezwe się jak wrócimy Miłej nocki
Zmykam spac. Jutro nas nie ma bo jedziemy do moich rodziców a później na 6. urodziny do bratanicy Zbyszka Ale odezwe się jak wrócimy Miłej nocki
Temat został zablokowany.
- Malina86
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Mniej Więcej
- Posty: 1838
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 3 tygodni temu #262694 przez Malina86
Witajcie z wieczora
dorcia jak Ty mialas szyta ta rane po cc? Bo ja mialam jeden dlugi szew i na koncach rany wystawaly takie "wasy" i polozna chwycilas za jeden koniec, pociagnela i wyjela caly szew. Moze to nie jest szew to zaciemnienie? Moze np. wlosy Ci sie tam wrosly? Nie panikuj Kochana, mnie rana tez boli jak dotykam.
Aleksandra mam nadzieje, ze po rehabilitacji szybko przyniesie stu procentowe efekty. My idziemy w przyszlym tygodniu do neurologa, mam nadzieje, ze bedzie wszystko dobrze.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Bylismu za chrzciny zaplacic, zaliczylismy spacerek, ubralismy choinke
Michaśka sporo w dzien dzisiaj spala, mam nadzieje, ze to nie wplynie na jej nocny sen, poki co spi
Dobranoc Mamuski!
dorcia jak Ty mialas szyta ta rane po cc? Bo ja mialam jeden dlugi szew i na koncach rany wystawaly takie "wasy" i polozna chwycilas za jeden koniec, pociagnela i wyjela caly szew. Moze to nie jest szew to zaciemnienie? Moze np. wlosy Ci sie tam wrosly? Nie panikuj Kochana, mnie rana tez boli jak dotykam.
Aleksandra mam nadzieje, ze po rehabilitacji szybko przyniesie stu procentowe efekty. My idziemy w przyszlym tygodniu do neurologa, mam nadzieje, ze bedzie wszystko dobrze.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Bylismu za chrzciny zaplacic, zaliczylismy spacerek, ubralismy choinke
Michaśka sporo w dzien dzisiaj spala, mam nadzieje, ze to nie wplynie na jej nocny sen, poki co spi
Dobranoc Mamuski!
Temat został zablokowany.
- chłopek
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka
Mniej Więcej
- Posty: 8750
- Otrzymane podziękowania: 1
- luska
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Amelka nasz Aniołek 25,12,2008-o1.01.2009 [*]
Mniej Więcej
- Posty: 2475
- Otrzymane podziękowania: 27
13 lata 3 tygodni temu #262721 przez luska
Vestusia no to juz dogadujecie się z Zuzanka , moja jest dość komunikatywna Idzia ja szybko rozpracować bo młody to wypisz wymaluj żywczyk z zaburzonym wzorcem snu
Docia kurcze jak nie boli az tak to moze warto poczekac do wizyty połoznej bo każdy wie jak to jest n ip albo gdzies prywatnie do doktorka isc , ale ja miała dokładnie jak malin długio szew a jego usuniecie polegało na pociągnięciu konca przez lekarke
Ola no to mam nadzieje , ze rehabilitacja szybko przyniesie zamierzony efekt no ale najważniejsze , że wszystko oki
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
My jutro z maluchami ruszamy w pierwsza podroz do moich rodzicow , troche zestresowana jestem ta wizja
Docia kurcze jak nie boli az tak to moze warto poczekac do wizyty połoznej bo każdy wie jak to jest n ip albo gdzies prywatnie do doktorka isc , ale ja miała dokładnie jak malin długio szew a jego usuniecie polegało na pociągnięciu konca przez lekarke
Ola no to mam nadzieje , ze rehabilitacja szybko przyniesie zamierzony efekt no ale najważniejsze , że wszystko oki
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
My jutro z maluchami ruszamy w pierwsza podroz do moich rodzicow , troche zestresowana jestem ta wizja
Temat został zablokowany.
- emkapl84
- Wylogowany
- gadatliwa
Mniej Więcej
- Posty: 939
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 3 tygodni temu #262748 przez emkapl84
Kolejna udana nocka!!!mala obudzila sie o 3 w nocy i nadal spi!!!!!zyc nie umierac!!!!to chyba dlatego ze mielismy wczoraj imprezke i ja znajomi wymeczyli...imprezke zorganizował M...ja wrocilam od kolezanki bo zaprosila mnie na kawe...wchodze do domu a tam M wyskakuje z tortem czekoladowym w domu mnoestwo znajomych i spiewaja mi sto lat!!!!normalnie bylam w szoku!!!!nic w ogole nie podejrzewalam, ze zorganizuje mi takie przyjecie niespodzianke!!i tak bylo milo spotkac sie wreszcie ze wszystkimi znajomymi, pogadac... po prostu mega wieczor!!!
Olcia rehabilitacja na pewno przyniesie rezultaty bo jak sie w takim wczesnym wieku wykryje jakies nieprawidlowosci to podejrzewam ze jest 100 % szans na wyleczenie!!!!zazdroszcze ci ze w ogole moglas tak szybko dostac sie do tego lekarza ze zdiagnozowali co jest nie tak i juz masz zalatwione ze dziecko bedzie mialo rehabilitacje...ciekawe ile ja bede musiala na to wszystko czekac
Jezyk niemowlat tez przeczytalam jak bylam w ciazy..fajna ksiazka ale fakt czasem trudno wprowadzic ten plan w zycie...chociaz jak sie chce to pewnie nie jest tak ciezko...
z imprezki zostalo tyle dobrych rzeczy w lodowce, ze chyba diete trzeba bedzie odlozyc...pozniej swieta...wiec znowu jedzonko jedzonko jedzonko...od stycznia biore sie za siebie
Olcia rehabilitacja na pewno przyniesie rezultaty bo jak sie w takim wczesnym wieku wykryje jakies nieprawidlowosci to podejrzewam ze jest 100 % szans na wyleczenie!!!!zazdroszcze ci ze w ogole moglas tak szybko dostac sie do tego lekarza ze zdiagnozowali co jest nie tak i juz masz zalatwione ze dziecko bedzie mialo rehabilitacje...ciekawe ile ja bede musiala na to wszystko czekac
Jezyk niemowlat tez przeczytalam jak bylam w ciazy..fajna ksiazka ale fakt czasem trudno wprowadzic ten plan w zycie...chociaz jak sie chce to pewnie nie jest tak ciezko...
z imprezki zostalo tyle dobrych rzeczy w lodowce, ze chyba diete trzeba bedzie odlozyc...pozniej swieta...wiec znowu jedzonko jedzonko jedzonko...od stycznia biore sie za siebie
Temat został zablokowany.
- vestusia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Zuzanka - 15.11.2011 :*
Mniej Więcej
- Posty: 3607
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 3 tygodni temu - 13 lata 3 tygodni temu #262752 przez vestusia
Dżem dobry
Olcia, trzymam kciuki za rehabilitację. Tak, jak pisze Empka - im szybciej coś wykryją, tym lepiej, bo większe szanse na powodzenie rehabilitacji No i miłej niedzieli życzę
Luska, moja Zuzia to raczej Średniaczek ale muszę ją jeszcze dobrze rozgryźć i zrozumieć, o co jej chodzi.
Empka - no świetne przyjęcie niespodziankę zorganizował mąż Super, że się pobawiłaś, odetchnęłaś, bo jednak to jest potrzebne dla zdrowia psychicznego No i zajadaj te smakołyki, bo masz rację - za chwilę święta, więc możesz się brać za siebie od nowego roku
A ja wczoraj pochwaliłam dzień przed zachodem słońca.
Zuzia usnęła jakoś o 19 i spała AŻ pół godziny. Nagle zaczęła płakać, nie było wiadomo, o co jej chodzi. Pomyślałam (idąc za radą autorki książki) co mogło ją nagle tak wybudzić ze snu (zanim zasnęła opróżniła mi dwa cyce, więc w mojej ocenie wykluczyłam głód). No i jedyne, co przyszło mi na myśl, to że zaczęliśmy smażyć frytki i może ten zapach ją tak obudził??? (bo nie mamy w pokojach drzwi). Ale to chyba bez sensu wytłumaczenie.
W każdym razie za cholerę nie chciała spać, płakała. Zastanawiałam się, czy nie boli jej brzuszek, bo niby zachowywała się tak, jakby zaczęła być głodna, ale jak tylko dostawiałam ją do piersi, to popiła troszkę, puszczała cycka, płakała, nóżki podkurczała i potem znowu do cyca, przerywała karmienie i znowu ryk. Daliśmy jej kropelki na ból brzuszka, ale to niewiele pomogło. Potem próbowaliśmy ją wyciszyć. Też to nic nie dawało, ale leżała w swoim łóżeczku. Widać, że oczka zmęczone (bo przecież nie spała od 16 z tą krótką, półgodzinną drzemką), ale nie umiała zasnąć... w domu zupełna cisza. Korzystając z tego, że wstała, przygotowaliśmy jej kąpiel. Była w niej spokojna, nie płakała. Pomyślałam, że po kąpieli dostanie jeszcze cycusia i zaśnie. Ale pomyliłam się. Bo jak tego cycka dawałam, to tak, jak wyżej napisałam - płacz, grymas, podkurczała nóżki, wiła się i płakała. Ech. Odłożyłam ją do łóżeczka, tam leżała. Co chwilka płakała, ale na krótko i sama się uspokajała. I tak leżała z otwartymi oczami. W końcu powiedziałam Piotrkowi, że idę spać, bo nie wiem, jak mam jej pomóc i co się z nią dzieje. Zgasiłam światła, położyłam się spać i zasnęłam. Zuzia zasnęła wcześniej, bo sprawdzałam.
No i o co jej mogło chodzić???
Przecież nie o to, że była zupełna cisza, a jak cisza, to WSZYSCY domownicy mają iść spać, nie tylko Zuzia. Ja już głupia jestem... ech.
W nocy regularnie dwa karmienia. Po 7 jak się obudziła, to szturchnęłam Piotrka, żeby on tym razem wstał (bo obiecał, że dziś to on będzie wstawał). No to wstał, ja przewinęłam Zuzię, bo trzeba było i tak przygotować mleko. Wzięłam psa i poszłam z nią na dwór a przy okazji musiałam oblecieć sklepy w poszukiwaniu chleba Wszystkie zamknięte. I jak tu liczyć na chłopa, skoro on nie potrafi zrobić dobrze zakupów. No ale.
Zaraz strzelę sobie kawkę, a Piotrek jak wstanie (bo cwaniak poszedł dalej spać) to sobie powędruje do Carrefoura po chlebek na śniadanko.
Zabieram się za dalsze czytanie książki.
Robię te notatki, aby obserwować rytm dnia Zuzi. Nie wiem czy to coś da. Jak czytam tę książkę, to jestem tak pozytywnie nastawiona. A potem znowu dzieje się coś, że jestem bezradna wobec Zuzi, nie wiem, jak mam jej pomóc, co jej się dzieje... ech...
Miłej niedzieli Kochane.
Olcia, trzymam kciuki za rehabilitację. Tak, jak pisze Empka - im szybciej coś wykryją, tym lepiej, bo większe szanse na powodzenie rehabilitacji No i miłej niedzieli życzę
Luska, moja Zuzia to raczej Średniaczek ale muszę ją jeszcze dobrze rozgryźć i zrozumieć, o co jej chodzi.
Empka - no świetne przyjęcie niespodziankę zorganizował mąż Super, że się pobawiłaś, odetchnęłaś, bo jednak to jest potrzebne dla zdrowia psychicznego No i zajadaj te smakołyki, bo masz rację - za chwilę święta, więc możesz się brać za siebie od nowego roku
A ja wczoraj pochwaliłam dzień przed zachodem słońca.
Zuzia usnęła jakoś o 19 i spała AŻ pół godziny. Nagle zaczęła płakać, nie było wiadomo, o co jej chodzi. Pomyślałam (idąc za radą autorki książki) co mogło ją nagle tak wybudzić ze snu (zanim zasnęła opróżniła mi dwa cyce, więc w mojej ocenie wykluczyłam głód). No i jedyne, co przyszło mi na myśl, to że zaczęliśmy smażyć frytki i może ten zapach ją tak obudził??? (bo nie mamy w pokojach drzwi). Ale to chyba bez sensu wytłumaczenie.
W każdym razie za cholerę nie chciała spać, płakała. Zastanawiałam się, czy nie boli jej brzuszek, bo niby zachowywała się tak, jakby zaczęła być głodna, ale jak tylko dostawiałam ją do piersi, to popiła troszkę, puszczała cycka, płakała, nóżki podkurczała i potem znowu do cyca, przerywała karmienie i znowu ryk. Daliśmy jej kropelki na ból brzuszka, ale to niewiele pomogło. Potem próbowaliśmy ją wyciszyć. Też to nic nie dawało, ale leżała w swoim łóżeczku. Widać, że oczka zmęczone (bo przecież nie spała od 16 z tą krótką, półgodzinną drzemką), ale nie umiała zasnąć... w domu zupełna cisza. Korzystając z tego, że wstała, przygotowaliśmy jej kąpiel. Była w niej spokojna, nie płakała. Pomyślałam, że po kąpieli dostanie jeszcze cycusia i zaśnie. Ale pomyliłam się. Bo jak tego cycka dawałam, to tak, jak wyżej napisałam - płacz, grymas, podkurczała nóżki, wiła się i płakała. Ech. Odłożyłam ją do łóżeczka, tam leżała. Co chwilka płakała, ale na krótko i sama się uspokajała. I tak leżała z otwartymi oczami. W końcu powiedziałam Piotrkowi, że idę spać, bo nie wiem, jak mam jej pomóc i co się z nią dzieje. Zgasiłam światła, położyłam się spać i zasnęłam. Zuzia zasnęła wcześniej, bo sprawdzałam.
No i o co jej mogło chodzić???
Przecież nie o to, że była zupełna cisza, a jak cisza, to WSZYSCY domownicy mają iść spać, nie tylko Zuzia. Ja już głupia jestem... ech.
W nocy regularnie dwa karmienia. Po 7 jak się obudziła, to szturchnęłam Piotrka, żeby on tym razem wstał (bo obiecał, że dziś to on będzie wstawał). No to wstał, ja przewinęłam Zuzię, bo trzeba było i tak przygotować mleko. Wzięłam psa i poszłam z nią na dwór a przy okazji musiałam oblecieć sklepy w poszukiwaniu chleba Wszystkie zamknięte. I jak tu liczyć na chłopa, skoro on nie potrafi zrobić dobrze zakupów. No ale.
Zaraz strzelę sobie kawkę, a Piotrek jak wstanie (bo cwaniak poszedł dalej spać) to sobie powędruje do Carrefoura po chlebek na śniadanko.
Zabieram się za dalsze czytanie książki.
Robię te notatki, aby obserwować rytm dnia Zuzi. Nie wiem czy to coś da. Jak czytam tę książkę, to jestem tak pozytywnie nastawiona. A potem znowu dzieje się coś, że jestem bezradna wobec Zuzi, nie wiem, jak mam jej pomóc, co jej się dzieje... ech...
Miłej niedzieli Kochane.
Ostatnio zmieniany: 13 lata 3 tygodni temu przez vestusia.
Temat został zablokowany.
- madziaska
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- SZCZĘŚLIWA MAMA :)
Mniej Więcej
- Posty: 2984
- Otrzymane podziękowania: 34
13 lata 3 tygodni temu #262763 przez madziaska
Dzien dobry
Vestusia wyczytalam, ze pijesz kawuche. Moze tu tkwi problem. Po kawie wiem, ze dzieci bywaja niespokojne... Ja nie pije, wogole trzymam diete. Nie wiem czy nie przesadzam, ale jakos boje sie jesc "normalnie". Jedzenie swiateczne mam z glowy, nie wiem jak to przezyje ;)A WY jecie normalnie??? Troche sie martwie, jak zwykle moja waga... po tygodniu waga wrocila jak sprzed ciazy, brzucha juz nie mam, tylko skora troche nie bardzo No i jak tak dalej na tej diecie bede, to boje sie, ze schudne... Ehhh tak zle i tak niedobrze...
Dorcia nie martw sie ta blizna... Jutro idz do poloznej i wszystko sie wyjasni Kochana... A Hania sie pochwale jak znajde aparat, znowu gdzies go posialam
Dziewczyny dlugo krwawilyscie po porodzie???? Bo ja jeszcze troche krwawie i nie wiem ile to jeszcze potrwa...
Ola powodzenia z rehabilitacja...
Emka super niespodzianka
kima na to wyglada, ze my cycuchowe mamuski jestesmy. Ja sie z tego bardzo ciesze
milej niedzieli
Vestusia wyczytalam, ze pijesz kawuche. Moze tu tkwi problem. Po kawie wiem, ze dzieci bywaja niespokojne... Ja nie pije, wogole trzymam diete. Nie wiem czy nie przesadzam, ale jakos boje sie jesc "normalnie". Jedzenie swiateczne mam z glowy, nie wiem jak to przezyje ;)A WY jecie normalnie??? Troche sie martwie, jak zwykle moja waga... po tygodniu waga wrocila jak sprzed ciazy, brzucha juz nie mam, tylko skora troche nie bardzo No i jak tak dalej na tej diecie bede, to boje sie, ze schudne... Ehhh tak zle i tak niedobrze...
Dorcia nie martw sie ta blizna... Jutro idz do poloznej i wszystko sie wyjasni Kochana... A Hania sie pochwale jak znajde aparat, znowu gdzies go posialam
Dziewczyny dlugo krwawilyscie po porodzie???? Bo ja jeszcze troche krwawie i nie wiem ile to jeszcze potrwa...
Ola powodzenia z rehabilitacja...
Emka super niespodzianka
kima na to wyglada, ze my cycuchowe mamuski jestesmy. Ja sie z tego bardzo ciesze
milej niedzieli
Temat został zablokowany.
- Róża
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Szymcio jest już z nami ;)))
Mniej Więcej
- Posty: 369
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 3 tygodni temu - 13 lata 3 tygodni temu #262787 przez Róża
Cześc dziewuszki
Na razie podczytałam ostatnia stronę, później Was nadrobię
Ja tez zaliczam się do wyłącznie cycuchowych mam, butelki póki co mamy tylko na wszelki wypadek i dobrze mi z tym
Madzia, ja trzymałam 2 tyg taka dietę, jeszcze położna mnie postraszyła i wyszło na to, ze prawie nic nie moge jeść, tez po tyg miałam wagę z przed ciąży, ale na tej diecie zaczęła spadać a wcale tego nie chcę, teraz jest już 1,5 mniej niż przed ciążą, i zaczynam jeśc trochę więcej, codziennie próbuje coś nowego, ale powiem szczerze, ze i tak nie wiem czy np placz Szymcia w nocy to reakcja na naleśnika z serem bialym z godz 14-tej i czy mógł wywołać reakcję po 14 godzinach i czy to moja wina ;/ chwilami jestem głupia, boje sie pic mleko, zjesc jogurt, czy kanapkę z dżemem, ale wiem, ze mam coraz mniej sily,dziś w nocy wstałam do malego i dobrze, ze kanapa byla blisko, bo wrócilo mnie z pionu do poziomu, mąz się wystraszył jak nie wiem co i do rana nie dal mi wstać, zrobię wsyzstko dla mojego Okruszka nie chce żeby go bolal brzuszek, ale niestety musze coś zrobić, zeby lepiej funkcjonować, także dbaj o siebie Madzia i może popróbuj troszkę nowych rzeczy :*
Ja krwawiłam 2 tyg a w 3 coraz mniej i mniej, teraz to w zasadzie takie resztki czegos, ze tylko wkładki noszę,
niestety szwy mam nadal, nie wiem na moje oko nic się nie zmieniło, mam nadzieję, ze one się kiedys rozpuszczą, gdzies czytałam że to trwa nawet do 6 tyg.
Vestusia doskonale Cię rozumiem, tez od wczoraj czytam język niemowląt, też wczoraj wieczorem gadalismy z mężem, ze taki dobry dzień i poprzednia noc i tez nastawiłam sie pozytywnie, a w nocy znowu zwątpliłam bo nie wiedzialam jak pomóc Małemu i co mu przeszkadza, tylko tłumaczę sobie że to kwestia czasu, żeby zrozumieć wszystkie reakcje, u nas dzis od 3:30 w sumie do rana, karmienie co godz, płacz, lulanie, tulenie i tak w kólko, a rano mineło, tata szykowął sie do pracy a Szymek gugał do mamy na rekach, ale teraz dopeiro przysypia, i to też niezbyt mocno, bo kwęka co chwilkę, damy radę zobaczysz, jeszcze troszkę i poznamy swoje dzieciaczki na wylot przeciez juz jest latwiej niz na początku
Ja mylę że to brzuszek u mojego Skrzata bo on się tak chwilami pręży i spina i męczy, i przechodzi na chwilę jak sobie puści bąka jutro u pediatry poproszę o jakies kropelki na wszelki wypadek, zobaczymy czy pomogą ;/ no i u nas jest problem bo mimo naszych starań Małemu nie zawsze się odbija i mysle, ze to też może być powod, bo gromadza mu sie pewnie gazy w brzuszku
a w ogole to trzeci dzien pod rzad jestem sama i nie mam siły, Ł pracuje 9-19, i po cięzkiej nocy i calym dniu padam na pyszczek, jeszcze wczoraj kumpel się rozchorował i musiał siedziec 9-21, wiec zjechal na 21:30, myslalam ze juz nie dam rady ;/ na szczęście jutro będzie w domku to odsapne
Emkapl gratuluje nocki, ja też tak chcę !!! może się doczekam
Malinka tez bym sie wkurzyła i masz świętą rację, załóż swoja kiecuszke, moze zrozumie?
Ola trzymam kciuki za rehabilitacje, na pewno szybko beda efekty!
A to mój rozkoszniaczek w wersji ugrzecznionej
Na razie podczytałam ostatnia stronę, później Was nadrobię
Ja tez zaliczam się do wyłącznie cycuchowych mam, butelki póki co mamy tylko na wszelki wypadek i dobrze mi z tym
Madzia, ja trzymałam 2 tyg taka dietę, jeszcze położna mnie postraszyła i wyszło na to, ze prawie nic nie moge jeść, tez po tyg miałam wagę z przed ciąży, ale na tej diecie zaczęła spadać a wcale tego nie chcę, teraz jest już 1,5 mniej niż przed ciążą, i zaczynam jeśc trochę więcej, codziennie próbuje coś nowego, ale powiem szczerze, ze i tak nie wiem czy np placz Szymcia w nocy to reakcja na naleśnika z serem bialym z godz 14-tej i czy mógł wywołać reakcję po 14 godzinach i czy to moja wina ;/ chwilami jestem głupia, boje sie pic mleko, zjesc jogurt, czy kanapkę z dżemem, ale wiem, ze mam coraz mniej sily,dziś w nocy wstałam do malego i dobrze, ze kanapa byla blisko, bo wrócilo mnie z pionu do poziomu, mąz się wystraszył jak nie wiem co i do rana nie dal mi wstać, zrobię wsyzstko dla mojego Okruszka nie chce żeby go bolal brzuszek, ale niestety musze coś zrobić, zeby lepiej funkcjonować, także dbaj o siebie Madzia i może popróbuj troszkę nowych rzeczy :*
Ja krwawiłam 2 tyg a w 3 coraz mniej i mniej, teraz to w zasadzie takie resztki czegos, ze tylko wkładki noszę,
niestety szwy mam nadal, nie wiem na moje oko nic się nie zmieniło, mam nadzieję, ze one się kiedys rozpuszczą, gdzies czytałam że to trwa nawet do 6 tyg.
Vestusia doskonale Cię rozumiem, tez od wczoraj czytam język niemowląt, też wczoraj wieczorem gadalismy z mężem, ze taki dobry dzień i poprzednia noc i tez nastawiłam sie pozytywnie, a w nocy znowu zwątpliłam bo nie wiedzialam jak pomóc Małemu i co mu przeszkadza, tylko tłumaczę sobie że to kwestia czasu, żeby zrozumieć wszystkie reakcje, u nas dzis od 3:30 w sumie do rana, karmienie co godz, płacz, lulanie, tulenie i tak w kólko, a rano mineło, tata szykowął sie do pracy a Szymek gugał do mamy na rekach, ale teraz dopeiro przysypia, i to też niezbyt mocno, bo kwęka co chwilkę, damy radę zobaczysz, jeszcze troszkę i poznamy swoje dzieciaczki na wylot przeciez juz jest latwiej niz na początku
Ja mylę że to brzuszek u mojego Skrzata bo on się tak chwilami pręży i spina i męczy, i przechodzi na chwilę jak sobie puści bąka jutro u pediatry poproszę o jakies kropelki na wszelki wypadek, zobaczymy czy pomogą ;/ no i u nas jest problem bo mimo naszych starań Małemu nie zawsze się odbija i mysle, ze to też może być powod, bo gromadza mu sie pewnie gazy w brzuszku
a w ogole to trzeci dzien pod rzad jestem sama i nie mam siły, Ł pracuje 9-19, i po cięzkiej nocy i calym dniu padam na pyszczek, jeszcze wczoraj kumpel się rozchorował i musiał siedziec 9-21, wiec zjechal na 21:30, myslalam ze juz nie dam rady ;/ na szczęście jutro będzie w domku to odsapne
Emkapl gratuluje nocki, ja też tak chcę !!! może się doczekam
Malinka tez bym sie wkurzyła i masz świętą rację, załóż swoja kiecuszke, moze zrozumie?
Ola trzymam kciuki za rehabilitacje, na pewno szybko beda efekty!
A to mój rozkoszniaczek w wersji ugrzecznionej
Ostatnio zmieniany: 13 lata 3 tygodni temu przez Róża.
Temat został zablokowany.
- jo_anna20
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 199
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 3 tygodni temu #262818 przez jo_anna20
Vestusia u mnie wczoraj było dokładnie tak samo! Z resztą co wieczór tak jest - od 18tej do 21ej jest takie marudzenie i ani butla nie pomaga ani noszenie, może to rzeczywiście brzuszek? Co za kropelki dajecie?
Ola u nas były dokładnie takie same objawy, ale położna kazała nam poczekać do wizyty po 6tym tygodniu i dopiero niech lekarz decyduje, bo to nie wykształcony jeszcze układ nerwowy itd. i rzeczywiście prawie wszystko teraz ustąpiło, zobaczymy co na to lekarz za tydzień powie, a u Was rehabilitacja na pewno szybciutko pomoże - im szybciej tym lepiej A część też na pewno jeszcze samo ustąpi
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Jedyne co dobre to jak mój syn usypia o 22.30 to wstaje dopiero o 4ej:) później 7 i spal dzisiaj jeszcze do 9ej:)
Ola u nas były dokładnie takie same objawy, ale położna kazała nam poczekać do wizyty po 6tym tygodniu i dopiero niech lekarz decyduje, bo to nie wykształcony jeszcze układ nerwowy itd. i rzeczywiście prawie wszystko teraz ustąpiło, zobaczymy co na to lekarz za tydzień powie, a u Was rehabilitacja na pewno szybciutko pomoże - im szybciej tym lepiej A część też na pewno jeszcze samo ustąpi
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Jedyne co dobre to jak mój syn usypia o 22.30 to wstaje dopiero o 4ej:) później 7 i spal dzisiaj jeszcze do 9ej:)
Temat został zablokowany.
- vestusia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Zuzanka - 15.11.2011 :*
Mniej Więcej
- Posty: 3607
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 3 tygodni temu - 13 lata 3 tygodni temu #262845 przez vestusia
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Madziaska, może i masz rację z tą kawką. Od jutra w takim razie spróbuję jej nie pić. Problem tylko jest taki, że ja nie wiem, jak mam funkcjonować bez kawy. Oczy mam jak zapałki, ale może to kwestia przyzwyczajenia
No i ja poproszę o wskazówki do takiej diety. Ja bardzo chcę schudnąć
Do wagi sprzed ciąży brakuje mi jeszcze 5kg, ale i tak zamierzam schudnąć o wiele więcej, do wagi z wakacji zeszłego roku
No a ja krwawiłam dwa tygodnie, tzn. tak około 10 dni to miałam krwistą wydzielinę, potem w zasadzie śluz lekko podbarwiony krwią i to wszystko. A potem już zupełnie nic. Koleżanka od podkładów nie może w to uwierzyć
Na jej szczęście jest w ciąży i sprezentuję jej te podkłady.
Ostatnio Piotrek szukał czegoś w garderobie i znalazł to opakowanie z tymi podkładami. Myślałam, że mnie porządnie walnie w łeb za to, że jej posłuchałam i tyle tego zakupiłam. Wcisnęłam mu ogromny kit, że to bardzo tanie było, bo nie mógł pojąć mojej głupoty he, he, he
Zuzia grzecznie śpi, bo bacznie ją obserwowałam. Od godziny 9 leżała w łóżeczku i obserwowała otoczenie, co chwilka przymykała oczka i chwilę kimała i tak przez godzinę. W końcu się rozbudziła, zmiana pieluszki, zmiana ubranka na nieRdzielne, karmienie, odbicia, zwiedzanie mieszkania i do łóżeczka.
Oczywiście więcej energii tracę na walkę z Piotrkiem w tym względzie. Bo odłożyłam Zuzię do łóżeczka uznając, że dość wrażeń na chwilę obecną i ona tam sobie leżała. Co chwilka lekko płakała (dosłownie na sekundy) takim miauczącym głosem. Nio to podchodziłam do łóżeczka, głaskałam po główce, upewniałam słownie Zuzię, że jestem obok. No i pomagało.
Ale Piotrek oczywiście od razu do niej polazł i na ręce ją w końcu wziął. Byłam zła. Tłumaczyłam mu, że dość już ma wrażeń, oczka już całe czerwone, zmęczone i Zuzia marudzi. A on do mnie, że się za nią stęsknił. Powiedziałam mu, że jak się za nią stęsknił, to niech poczeka na jej fazę aktywności he, he Zeźliłam się, bo cholera ja jestem z nią w ciągu dnia i ja staram się ją zrozumieć i usprawnić zaspokajanie jej potrzeb. Żebym ja też miała czas chociażby na prysznic. A on dalej swoje i teksty, że "to tylko dziecko i ona ma zjeść, zrobić kupę i iść spać". No myślałam, że mnie coś rozerwie. Ja pitolę.
W końcu Zuzia usypiała na jego rękach ale ja stanowczo kazałam mu ją odłożyć do łóżeczka. Zrobił to w końcu. No i zasnęła. Śpi już od 40 minut. Jak się obudzi, to pójdziemy na spacerek.
I wkurzyłam się, bo nie dość, że staram się zrozumieć zachowanie Zuzi, opanować to wszystko i ogarnąć, to okazuje się, że muszę jeszcze chłopa wychowywać. No oszaleję...
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Madziaska, może i masz rację z tą kawką. Od jutra w takim razie spróbuję jej nie pić. Problem tylko jest taki, że ja nie wiem, jak mam funkcjonować bez kawy. Oczy mam jak zapałki, ale może to kwestia przyzwyczajenia
No i ja poproszę o wskazówki do takiej diety. Ja bardzo chcę schudnąć
Do wagi sprzed ciąży brakuje mi jeszcze 5kg, ale i tak zamierzam schudnąć o wiele więcej, do wagi z wakacji zeszłego roku
No a ja krwawiłam dwa tygodnie, tzn. tak około 10 dni to miałam krwistą wydzielinę, potem w zasadzie śluz lekko podbarwiony krwią i to wszystko. A potem już zupełnie nic. Koleżanka od podkładów nie może w to uwierzyć
Na jej szczęście jest w ciąży i sprezentuję jej te podkłady.
Ostatnio Piotrek szukał czegoś w garderobie i znalazł to opakowanie z tymi podkładami. Myślałam, że mnie porządnie walnie w łeb za to, że jej posłuchałam i tyle tego zakupiłam. Wcisnęłam mu ogromny kit, że to bardzo tanie było, bo nie mógł pojąć mojej głupoty he, he, he
Zuzia grzecznie śpi, bo bacznie ją obserwowałam. Od godziny 9 leżała w łóżeczku i obserwowała otoczenie, co chwilka przymykała oczka i chwilę kimała i tak przez godzinę. W końcu się rozbudziła, zmiana pieluszki, zmiana ubranka na nieRdzielne, karmienie, odbicia, zwiedzanie mieszkania i do łóżeczka.
Oczywiście więcej energii tracę na walkę z Piotrkiem w tym względzie. Bo odłożyłam Zuzię do łóżeczka uznając, że dość wrażeń na chwilę obecną i ona tam sobie leżała. Co chwilka lekko płakała (dosłownie na sekundy) takim miauczącym głosem. Nio to podchodziłam do łóżeczka, głaskałam po główce, upewniałam słownie Zuzię, że jestem obok. No i pomagało.
Ale Piotrek oczywiście od razu do niej polazł i na ręce ją w końcu wziął. Byłam zła. Tłumaczyłam mu, że dość już ma wrażeń, oczka już całe czerwone, zmęczone i Zuzia marudzi. A on do mnie, że się za nią stęsknił. Powiedziałam mu, że jak się za nią stęsknił, to niech poczeka na jej fazę aktywności he, he Zeźliłam się, bo cholera ja jestem z nią w ciągu dnia i ja staram się ją zrozumieć i usprawnić zaspokajanie jej potrzeb. Żebym ja też miała czas chociażby na prysznic. A on dalej swoje i teksty, że "to tylko dziecko i ona ma zjeść, zrobić kupę i iść spać". No myślałam, że mnie coś rozerwie. Ja pitolę.
W końcu Zuzia usypiała na jego rękach ale ja stanowczo kazałam mu ją odłożyć do łóżeczka. Zrobił to w końcu. No i zasnęła. Śpi już od 40 minut. Jak się obudzi, to pójdziemy na spacerek.
I wkurzyłam się, bo nie dość, że staram się zrozumieć zachowanie Zuzi, opanować to wszystko i ogarnąć, to okazuje się, że muszę jeszcze chłopa wychowywać. No oszaleję...
Ostatnio zmieniany: 13 lata 3 tygodni temu przez vestusia.
Temat został zablokowany.
- Dorciaition
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 3 tygodni temu #262917 przez Dorciaition
Cześć Dziewczyny.
Fajnie, że nocki udane. Moja też, choć myśli ciągle krążą wokół jednego. :/
Szwy wyciągała po kawałku więc może jeden został, choć to byłoby bardzo dziwne. A mniej mnie boli, nie jest czerwone, więc mam nadzieję, że to nic, co trzeba byłoby wyciągąć.
Emka super niespodziankę zrobił Tobie małż. Troszeczkę odcięłaś się od codzienności.
Mój dziś mi zrobił prezent i zakupił Dolce Gusto Mamy trochę tych kaw, ale dla mnie są trochę na razie za mocne. Jakie być polecała?
Vestusia Kochana nie wiem co Tobie poradzić :/
Choć właśnie u nas po kąpieli ok 19-20 jest jedzonka i potem Lenka nie śpi do 23-24. A jak już uśnie to do rana.
A z tymi chłopami to ciężko. Moja co zapłącze to Krzysiu od razu by jej mleko robił albo do cycka przystawiał. Ciągle się mnie pyta czy ona głodna.
Vestusia taka prawda- mamy dwoje dzieci i psa
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Róża Szymuś cudny i jaki grzeczniutki. Ucałuj Go od Lenki
MAdzia cień z Ciebie zostanie. Róża ma rację trzeba wprowadzać nowe rzeczy, bo jak bedziesz się słabo odżywiała to pokarm też będzie bezwartościowy.
Choć z drugiej strony zazdroszczę wagi.
U mnie taka jak sprzed ciaży, ale stoi w miejscu i nie chcę zmaleć.
Róża cały dzień sama to faktycznie ciężko.
Fajnie, że nocki udane. Moja też, choć myśli ciągle krążą wokół jednego. :/
Szwy wyciągała po kawałku więc może jeden został, choć to byłoby bardzo dziwne. A mniej mnie boli, nie jest czerwone, więc mam nadzieję, że to nic, co trzeba byłoby wyciągąć.
Emka super niespodziankę zrobił Tobie małż. Troszeczkę odcięłaś się od codzienności.
Mój dziś mi zrobił prezent i zakupił Dolce Gusto Mamy trochę tych kaw, ale dla mnie są trochę na razie za mocne. Jakie być polecała?
Vestusia Kochana nie wiem co Tobie poradzić :/
Choć właśnie u nas po kąpieli ok 19-20 jest jedzonka i potem Lenka nie śpi do 23-24. A jak już uśnie to do rana.
A z tymi chłopami to ciężko. Moja co zapłącze to Krzysiu od razu by jej mleko robił albo do cycka przystawiał. Ciągle się mnie pyta czy ona głodna.
Vestusia taka prawda- mamy dwoje dzieci i psa
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Róża Szymuś cudny i jaki grzeczniutki. Ucałuj Go od Lenki
MAdzia cień z Ciebie zostanie. Róża ma rację trzeba wprowadzać nowe rzeczy, bo jak bedziesz się słabo odżywiała to pokarm też będzie bezwartościowy.
Choć z drugiej strony zazdroszczę wagi.
U mnie taka jak sprzed ciaży, ale stoi w miejscu i nie chcę zmaleć.
Róża cały dzień sama to faktycznie ciężko.
Temat został zablokowany.
- Batmanik
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- ,,Rączki malutkie a chwycą Cię za serce na zawsze"
Mniej Więcej
- Posty: 2132
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 3 tygodni temu #262929 przez Batmanik
hejak troche mnie nie bylo ale ostatnio nie mam natchnienia tylko was podczytuje...
meczy mnie to zycie pod presja ach no i igor szaleje do polnocy jak nigdy:( i ida mu zeby 8 na raz wiec krzyk jest okropny jak sie przebudza:(
Widze ze piszecioe o ubiorze do chrztun ja kupilam sama wszystko- nawet bukiecik dla malej
moja marudzi do poludnia a pozniej spi 6 godz i znow marudzi za 3 godz i spi znow 6godz
a w nocy moj tez wstaje i przebiera ja i karmi..i tak wlasie sobie mysle ze jednak jest kochany bo i przy malej wszystko zrobi a teraz wzial igra i pojechali na zakupy na swieta zrobic:) z tym zee liste zrobilam do biedronki a on pojechal do lidla i szuka teraz hehe ale zaskoczyl mnie bo na liscie nie bylo pampersow a ten dzowni i pyta jakie wziasc Igorowi:) bo biedronkowe to wie
no tyle ze nie jest tak uroczo bo
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
ja musze pomyc talerze a tak mi sie nie chce:(
Olu a jak wyszlo z tym neurologiem?? moja tez trzyma glowke przewaznie na jedna str
kurcze dziewczyny wiem o czym piszecie o wtracaniy sie - mojego matka zaplanowala za nas chrzciny Igora o nic nas nie pytajac-zaplacila u ksiedza, zamowila tort brala sie do gotowania ile ja walczylam zeby pokazac gdzie jej miejsce jest i chyba w koncu zrozumiala( oby nie zapeszyc)
mojej wyskoczyly jakies chrostki na buzce- mialyscie tak? czym to posmarowac- myslalam o linomagu w plynie??
meczy mnie to zycie pod presja ach no i igor szaleje do polnocy jak nigdy:( i ida mu zeby 8 na raz wiec krzyk jest okropny jak sie przebudza:(
Widze ze piszecioe o ubiorze do chrztun ja kupilam sama wszystko- nawet bukiecik dla malej
moja marudzi do poludnia a pozniej spi 6 godz i znow marudzi za 3 godz i spi znow 6godz
a w nocy moj tez wstaje i przebiera ja i karmi..i tak wlasie sobie mysle ze jednak jest kochany bo i przy malej wszystko zrobi a teraz wzial igra i pojechali na zakupy na swieta zrobic:) z tym zee liste zrobilam do biedronki a on pojechal do lidla i szuka teraz hehe ale zaskoczyl mnie bo na liscie nie bylo pampersow a ten dzowni i pyta jakie wziasc Igorowi:) bo biedronkowe to wie
no tyle ze nie jest tak uroczo bo
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
ja musze pomyc talerze a tak mi sie nie chce:(
Olu a jak wyszlo z tym neurologiem?? moja tez trzyma glowke przewaznie na jedna str
kurcze dziewczyny wiem o czym piszecie o wtracaniy sie - mojego matka zaplanowala za nas chrzciny Igora o nic nas nie pytajac-zaplacila u ksiedza, zamowila tort brala sie do gotowania ile ja walczylam zeby pokazac gdzie jej miejsce jest i chyba w koncu zrozumiala( oby nie zapeszyc)
mojej wyskoczyly jakies chrostki na buzce- mialyscie tak? czym to posmarowac- myslalam o linomagu w plynie??
Temat został zablokowany.
- jo_anna20
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 199
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 3 tygodni temu #262930 przez jo_anna20
Batmanik - krostki to może być trądzik niemowlęcy - jeślisa takie jak tradzik u dorosłego a zaraz jak się pojawiają są czerwone placki - ja smaruje sudokremem i jest dużo lepiej.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Podziwiam Was, żę jeszcze chrzciny obmyślacie! My będziemy dopiero chyba w kwietniu robić, bo Filipa będzie chrzcił nasz kolega, który jest księdzem w Czechach, więc dopiero jak bedzie mógł do Polski przyjechać to bedzie chrzest. Ale jak bym miała teraz jeszcze na święta wszystko załatwić to chyba bym zginęła. Jak ja już nie pamiętam butelki zabrać ze sobą....
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Podziwiam Was, żę jeszcze chrzciny obmyślacie! My będziemy dopiero chyba w kwietniu robić, bo Filipa będzie chrzcił nasz kolega, który jest księdzem w Czechach, więc dopiero jak bedzie mógł do Polski przyjechać to bedzie chrzest. Ale jak bym miała teraz jeszcze na święta wszystko załatwić to chyba bym zginęła. Jak ja już nie pamiętam butelki zabrać ze sobą....
Temat został zablokowany.
Moderatorzy: ilona