- Posty: 2132
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- /
- MAMUSIE LISTOPAD 2011 - GORĄCO ZAPRASZAM :)
MAMUSIE LISTOPAD 2011 - GORĄCO ZAPRASZAM :)
- Batmanik
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- ,,Rączki malutkie a chwycą Cię za serce na zawsze"
Mniej Więcej
- iva 20
- Wylogowany
- rozmowna
- Milosc do mojej Nadii rosnie w sile:)
Mniej Więcej
- Posty: 740
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 7 miesiąc temu #123127 przez iva 20
hejka dziewczyny Witam Anie super ze jestes z nami Psiaczeka super tez bym chciala takiego n zdjeciu wyglada jak malowanny Ale super ze wpadlyscie na pomysl wrozki ja zawsze chcialam isc do wrozki ale wlasnie takiej sprawdzonej ze nikt na nia nie gadal jakis rzeczy zeoszustka chciala bym sie dowiedziec co mnie czeka tylko na wstepie kazalabym nie mowic zlych rzeczy jesli chodzi o smierc lub bliskie mi osoby a tak to chcialabym wiedzeiec co mnie czeka w tym zyciu
Temat został zablokowany.
- Aleksandra
- Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Natalia 04.10.2011 Nasza kochana kruszynka :)
Mniej Więcej
- Posty: 2048
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 7 miesiąc temu #123133 przez Aleksandra
Cześć dziewczynki. Ale się rozpisałyście przez weekend
Grill się udał. Karkówkę robiłam w pełnej improwizacji i była fenomenalna Ja zazwyczaj w weekend rzadko korzystam z kompa bo staram się być częściej na dworze. Cały tydzień siedzę przy komputerze to chociaż w weekend odpoczywam od niego. U nas pogoda była rewelacyjna a wieczorami były burze i troszkę padało.
W sosbotę byliśmy z Moką u weterynarza. Miała zapalenie pokleszczowe. Była bardzo osłabiona, nic nie jadła ale dostała zastrzyki i jest już zdrowa
Grill się udał. Karkówkę robiłam w pełnej improwizacji i była fenomenalna Ja zazwyczaj w weekend rzadko korzystam z kompa bo staram się być częściej na dworze. Cały tydzień siedzę przy komputerze to chociaż w weekend odpoczywam od niego. U nas pogoda była rewelacyjna a wieczorami były burze i troszkę padało.
W sosbotę byliśmy z Moką u weterynarza. Miała zapalenie pokleszczowe. Była bardzo osłabiona, nic nie jadła ale dostała zastrzyki i jest już zdrowa
Temat został zablokowany.
- Aleksandra
- Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Natalia 04.10.2011 Nasza kochana kruszynka :)
Mniej Więcej
- Posty: 2048
- Otrzymane podziękowania: 0
- Suari
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Mniej Więcej
- Posty: 1174
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 7 miesiąc temu #123137 przez Suari
Witam was poweekendowo
Dorcia- jak możesz to popraw mój termin na 10.11, pewnie zmieni się jeszcze nie raz, ale jak na razie to 10.
A ja wczoraj spędziłam cały dzień w górach, połaziłam i powiem wam, że chyba tego mi trzeba było, troszkę się obawiałam czy dam radę, ale było ok i dzisiaj żadnych bólów mięśni
Ja wizytę mam w ten czwartek- już zaczynam się denerwować- i zobaczymy czy lekarz będzie trzymał się swojej wersji co do płci
Dorcia- jak możesz to popraw mój termin na 10.11, pewnie zmieni się jeszcze nie raz, ale jak na razie to 10.
A ja wczoraj spędziłam cały dzień w górach, połaziłam i powiem wam, że chyba tego mi trzeba było, troszkę się obawiałam czy dam radę, ale było ok i dzisiaj żadnych bólów mięśni
Ja wizytę mam w ten czwartek- już zaczynam się denerwować- i zobaczymy czy lekarz będzie trzymał się swojej wersji co do płci
Temat został zablokowany.
- Aleksandra
- Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Natalia 04.10.2011 Nasza kochana kruszynka :)
Mniej Więcej
- Posty: 2048
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 7 miesiąc temu #123159 przez Aleksandra
Ja mam zaplanowaną wizytę na lipiec ale pójdę wcześniej prywatnie bo nie wytrzymam Może uda się już określić płeć.
Temat został zablokowany.
- TyszAnka
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Bianka jest już z nami :)
Mniej Więcej
- Posty: 357
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 7 miesiąc temu #123187 przez TyszAnka
cześć dziewczynki, witam w poniedziałek
U nas burza zaraz będzie, ciemno jak w du....
Rwały mnie wczoraj wieczorem strasznie kolana, więc na zmianę pogody jestem przygotowana he he
Idę zjeść sobie śniadanko i kawkę zrobię, by nie usnąć - reflektuje jeszcze któraś na kawkę ? Wstawię więcej wody
U nas burza zaraz będzie, ciemno jak w du....
Rwały mnie wczoraj wieczorem strasznie kolana, więc na zmianę pogody jestem przygotowana he he
Idę zjeść sobie śniadanko i kawkę zrobię, by nie usnąć - reflektuje jeszcze któraś na kawkę ? Wstawię więcej wody
Temat został zablokowany.
- vestusia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Zuzanka - 15.11.2011 :*
Mniej Więcej
- Posty: 3607
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 7 miesiąc temu #123194 przez vestusia
Witam Was cieplutko
Druga noc z psiaczkiem była bardzo dobra, wstałam tylko 2 razy, bo musiała zrobić siusiu a tak to przespała całą noc. Chyba się przyzwyczaja więc cieszę się, że następuje to tak szybko. Dziś musimy jej kupić jakiś gryzak he, he, bo zęby jej idą i gryzie wszystko, co stanie na jej drodze.
Batmanik, tak, jak napisała TyszAnka - jeżeli póki co kłócicie się o teściową i mieszkanie u niej, to postaraj się z nim mimo wszystko rozmawiać, aby to rozwiązać. Póki co kochacie się przecież, żadnych innych problemów nie macie, więc warto próbować je rozwiązać. Tak, żebyś później rzeczywiście nie żałowała, że czegoś nie zrobiłaś, a mogłaś. Że zrobiłaś wszystko, co było możliwe, aby było Wam obojgu dobrze. Nie zakładaj od razu, że będzie źle, po prostu próbuj. Sama zobaczysz czy uda się w końcu dojść do jakiegoś kompromisu, czy nie. A jak nie, to czy będziesz na tyle silna i odważna, by to zostawić. Bo to na pewno wymaga ogromnej odwagi, łatwiej się odchodzi, stawia warunki, gdy nie ma dzieci. Wy macie, więc na pewno jest Ci ciężej. Ja momentami też kłócę się ze swoim, ale niestety nie umiem już tak po prostu się spakować i wrócić do domu, bo noszę pod serduszkiem owoc naszej miłości i wiem, że jakoś udać się musi. Przynajmniej trzeba w to wierzyć.
Widzę, że pojawił się temat wróżek. To bardzo ciekawe. Sama byłam dwa razy.
Za pierwszym razem wizytę wspominam najlepiej. Jest to sprawdzona wróżka z mojego rodzinnego miasta, bardzo wiele osób do niej chodzi a rzeczy, które mówi nie sposób zgadnąć czy przewidzieć. Fakt, jest ona psychologiem, ale co do pewnych kwestii po prostu wiem, że ma dar. Bardzo wiele rzeczy mówiła zgodnych z ówczesną rzeczywistością. Bardzo wiele o mnie samej, o mojej osobowości, charakterze. O tym, co było w rodzinie, o członkach rodziny. I zaznaczam, że ja akurat się nie przedstawiałam i nic o sobie nie mówiłam. Dzwoniąc umawiałam się tylko na dzień i godzinę, nie podając przy tym żadnych danych (nawet imienia). Pierwsza wizyta wywarła na mnie przeogromne wrażenie. Wyszłam z płaczem, bo nie mogłam uwierzyć, że zupełnie obca mi osoba może powiedzieć mi tak dużo o mnie samej, a przede wszystkim o najbliższych. Przecież ich nie znała. Powiedziała o wielu rzeczach. Jeżeli chodzi o kwestie miłosne, to jako jedyne się nie sprawdziło. Za pierwszym razem powiedziała, że spotkam swojego przyszłego męża w zupełnie przypadkowy sposób i że będę wybierała go spomiędzy dwóch innych kandydatów. Że będzie jeszcze trzeci, ale ten trzeci zupełnie nie będzie mnie interesował. Wówczas, a było to jakieś 5 lat temu, poznałam pewnego faceta. Chyba podświadomie dopisywałam sobie do naszej historii szczegóły z wizyty u wróżki, bo chyba bardzo chciałam, aby to był "ten". No nic, to się skończyło i życie toczyło się dalej. Później poznałam mojego obecnego faceta, Piotrka. Między nami różnie było, w końcu znalazł sobie inną (tzn. nie zdradził mnie dosłownie, ale spotykał się z nią przez jakiś czas co jakiś czas - ją też poznałam, więc wiem, że nie kłamał). Rozstaliśmy się. Po paru miesiącach wróciliśmy (nigdy nie powiem już "nigdy", bo jak się okazuje, życie pokazało mi, że mimo wszystko wybaczyłam zdradę), ale nie było kolorowo. On nie chciał samodzielności, pasowało mu życie co weekend na weekend.
I wtedy poszłam do wróżki drugi raz. Wówczas wizyta nie przebiegała dobrze. Odradzała mi bycie z Piotrkiem, mówiła o nim same negatywne rzeczy. Że nie jest dla mnie, że wszystko będzie na mojej głowie itd. itd. Już wielu rzeczy nie pamiętam. Wizyta była 2 lata temu. Po tej wizycie rozstaliśmy się. Jakoś pomyślałam, że wróżka ma chyba rację, że to facet nie dla mnie... minęło parę miesięcy, ja miałam nowy związek, ale to nie było to. I po mniej więcej roku znowu spotkaliśmy się z Piotrkiem. Od tego czasu to zupełnie inny facet, zmienił swoje nastawienie życiowe, zmienił siebie, priorytety, o dziwo zaczął pragnąć tego, co ja (przede wszystkim mieszkania razem, dziecka, o którym ja zawsze marzyłam). I jesteśmy razem nadal. Mimo, że różnie bywa, ale kochamy się i wiem, że nie chciałabym na razie być z kimś innym.
Napisałam o tym, bo chciałabym, abyście dziewczyny troszkę spróbowały się zdystansować do wizyty u wróżki. Często jest tak, że ona sugeruje pewne rzeczy, my doszukujemy się ich w rzeczywistości, dopatrujemy się najmniejszych szczegółów. Tak, jakbyśmy same chciały, żeby było tak, jak wróżka mówi. Ale pamiętajcie też o jednym. Wróżka to przede wszystkim bardzo dobry psycholog (często z wykształcenia). Ona wie, jak trafić do danego człowieka, widzi to po Tobie, po Twoim zachowaniu, mimice, gestach. I czasami mówi coś "na przekór". Jedna dziewczyna na w sobie dość siły, aby "sprzeciwić" się przyszłości przewidywanej przez wróżkę (np. mojej mamie powiedziała, że będzie całe życie z ojcem, ale ona się zawzięła i dojrzała do tego, że nie chce z takim człowiekiem żyć. od jakichś 7 lat są po rozwodzie) i działa tak, aby było inaczej, bo szczerze nie chce takiej przyszłości, jaką widzi wróżka. Ktoś inny może potrzebować takiego "wsparcia" i "potwierdzenia" że jest źle i wtedy taka wizyta i takie informacje również wpłyną na to, że zmienimy swoje życie.
Pamiętajmy o tym, że wróżka wiele rzeczy mówi faktycznych, bezspornych, które możemy sobie zweryfikować (odnośnie zdrowia, rodziny). Są to właściwie fakty i my je sprawdzamy czy tak jest. Ale co do przyszłości naprawdę zdystansujmy się, czasami bierzmy ją na wesoło. Dobrze jest samemu kierować własnym życiem, nie sugerować się zbytnio tym, co usłyszymy u wróżki.
Ja polecam wizytę u wróżki, bo daje ona dużo dla nas samych. Dobra wróżka (taka, u jakiej ja byłam) powiedziała mi bardzo wiele rzeczy o mnie samej, takich, które skrywałam nawet przed samą sobą. To taki rodzaj katharsis, naprawdę daje oczyszczenie i człowiek czuje się troszkę uskrzydlony, gdy wychodzi od takiej wróżki.
Ale się rozpisałam. Przepraszam Idę zająć się pieskiem, bo dalej mi tu marudzi :*
Druga noc z psiaczkiem była bardzo dobra, wstałam tylko 2 razy, bo musiała zrobić siusiu a tak to przespała całą noc. Chyba się przyzwyczaja więc cieszę się, że następuje to tak szybko. Dziś musimy jej kupić jakiś gryzak he, he, bo zęby jej idą i gryzie wszystko, co stanie na jej drodze.
Batmanik, tak, jak napisała TyszAnka - jeżeli póki co kłócicie się o teściową i mieszkanie u niej, to postaraj się z nim mimo wszystko rozmawiać, aby to rozwiązać. Póki co kochacie się przecież, żadnych innych problemów nie macie, więc warto próbować je rozwiązać. Tak, żebyś później rzeczywiście nie żałowała, że czegoś nie zrobiłaś, a mogłaś. Że zrobiłaś wszystko, co było możliwe, aby było Wam obojgu dobrze. Nie zakładaj od razu, że będzie źle, po prostu próbuj. Sama zobaczysz czy uda się w końcu dojść do jakiegoś kompromisu, czy nie. A jak nie, to czy będziesz na tyle silna i odważna, by to zostawić. Bo to na pewno wymaga ogromnej odwagi, łatwiej się odchodzi, stawia warunki, gdy nie ma dzieci. Wy macie, więc na pewno jest Ci ciężej. Ja momentami też kłócę się ze swoim, ale niestety nie umiem już tak po prostu się spakować i wrócić do domu, bo noszę pod serduszkiem owoc naszej miłości i wiem, że jakoś udać się musi. Przynajmniej trzeba w to wierzyć.
Widzę, że pojawił się temat wróżek. To bardzo ciekawe. Sama byłam dwa razy.
Za pierwszym razem wizytę wspominam najlepiej. Jest to sprawdzona wróżka z mojego rodzinnego miasta, bardzo wiele osób do niej chodzi a rzeczy, które mówi nie sposób zgadnąć czy przewidzieć. Fakt, jest ona psychologiem, ale co do pewnych kwestii po prostu wiem, że ma dar. Bardzo wiele rzeczy mówiła zgodnych z ówczesną rzeczywistością. Bardzo wiele o mnie samej, o mojej osobowości, charakterze. O tym, co było w rodzinie, o członkach rodziny. I zaznaczam, że ja akurat się nie przedstawiałam i nic o sobie nie mówiłam. Dzwoniąc umawiałam się tylko na dzień i godzinę, nie podając przy tym żadnych danych (nawet imienia). Pierwsza wizyta wywarła na mnie przeogromne wrażenie. Wyszłam z płaczem, bo nie mogłam uwierzyć, że zupełnie obca mi osoba może powiedzieć mi tak dużo o mnie samej, a przede wszystkim o najbliższych. Przecież ich nie znała. Powiedziała o wielu rzeczach. Jeżeli chodzi o kwestie miłosne, to jako jedyne się nie sprawdziło. Za pierwszym razem powiedziała, że spotkam swojego przyszłego męża w zupełnie przypadkowy sposób i że będę wybierała go spomiędzy dwóch innych kandydatów. Że będzie jeszcze trzeci, ale ten trzeci zupełnie nie będzie mnie interesował. Wówczas, a było to jakieś 5 lat temu, poznałam pewnego faceta. Chyba podświadomie dopisywałam sobie do naszej historii szczegóły z wizyty u wróżki, bo chyba bardzo chciałam, aby to był "ten". No nic, to się skończyło i życie toczyło się dalej. Później poznałam mojego obecnego faceta, Piotrka. Między nami różnie było, w końcu znalazł sobie inną (tzn. nie zdradził mnie dosłownie, ale spotykał się z nią przez jakiś czas co jakiś czas - ją też poznałam, więc wiem, że nie kłamał). Rozstaliśmy się. Po paru miesiącach wróciliśmy (nigdy nie powiem już "nigdy", bo jak się okazuje, życie pokazało mi, że mimo wszystko wybaczyłam zdradę), ale nie było kolorowo. On nie chciał samodzielności, pasowało mu życie co weekend na weekend.
I wtedy poszłam do wróżki drugi raz. Wówczas wizyta nie przebiegała dobrze. Odradzała mi bycie z Piotrkiem, mówiła o nim same negatywne rzeczy. Że nie jest dla mnie, że wszystko będzie na mojej głowie itd. itd. Już wielu rzeczy nie pamiętam. Wizyta była 2 lata temu. Po tej wizycie rozstaliśmy się. Jakoś pomyślałam, że wróżka ma chyba rację, że to facet nie dla mnie... minęło parę miesięcy, ja miałam nowy związek, ale to nie było to. I po mniej więcej roku znowu spotkaliśmy się z Piotrkiem. Od tego czasu to zupełnie inny facet, zmienił swoje nastawienie życiowe, zmienił siebie, priorytety, o dziwo zaczął pragnąć tego, co ja (przede wszystkim mieszkania razem, dziecka, o którym ja zawsze marzyłam). I jesteśmy razem nadal. Mimo, że różnie bywa, ale kochamy się i wiem, że nie chciałabym na razie być z kimś innym.
Napisałam o tym, bo chciałabym, abyście dziewczyny troszkę spróbowały się zdystansować do wizyty u wróżki. Często jest tak, że ona sugeruje pewne rzeczy, my doszukujemy się ich w rzeczywistości, dopatrujemy się najmniejszych szczegółów. Tak, jakbyśmy same chciały, żeby było tak, jak wróżka mówi. Ale pamiętajcie też o jednym. Wróżka to przede wszystkim bardzo dobry psycholog (często z wykształcenia). Ona wie, jak trafić do danego człowieka, widzi to po Tobie, po Twoim zachowaniu, mimice, gestach. I czasami mówi coś "na przekór". Jedna dziewczyna na w sobie dość siły, aby "sprzeciwić" się przyszłości przewidywanej przez wróżkę (np. mojej mamie powiedziała, że będzie całe życie z ojcem, ale ona się zawzięła i dojrzała do tego, że nie chce z takim człowiekiem żyć. od jakichś 7 lat są po rozwodzie) i działa tak, aby było inaczej, bo szczerze nie chce takiej przyszłości, jaką widzi wróżka. Ktoś inny może potrzebować takiego "wsparcia" i "potwierdzenia" że jest źle i wtedy taka wizyta i takie informacje również wpłyną na to, że zmienimy swoje życie.
Pamiętajmy o tym, że wróżka wiele rzeczy mówi faktycznych, bezspornych, które możemy sobie zweryfikować (odnośnie zdrowia, rodziny). Są to właściwie fakty i my je sprawdzamy czy tak jest. Ale co do przyszłości naprawdę zdystansujmy się, czasami bierzmy ją na wesoło. Dobrze jest samemu kierować własnym życiem, nie sugerować się zbytnio tym, co usłyszymy u wróżki.
Ja polecam wizytę u wróżki, bo daje ona dużo dla nas samych. Dobra wróżka (taka, u jakiej ja byłam) powiedziała mi bardzo wiele rzeczy o mnie samej, takich, które skrywałam nawet przed samą sobą. To taki rodzaj katharsis, naprawdę daje oczyszczenie i człowiek czuje się troszkę uskrzydlony, gdy wychodzi od takiej wróżki.
Ale się rozpisałam. Przepraszam Idę zająć się pieskiem, bo dalej mi tu marudzi :*
Temat został zablokowany.
- Dorciaition
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 7 miesiąc temu - 13 lata 7 miesiąc temu #123209 przez Dorciaition
Hej Dziewczynki
Ale musiałam nadrobić. W nocy wróciliśmy od rodziców i teściów. Jak moja teściowa mnie wkurza. Ach szkoda słów. Ale jest mi przykro, bo bylismy też tam tydzień temu i ona w ogóle się mnie nie zapyta jak się czuje, czy byłam u lekarza, no dosłownie nic. Jak bym w ciaży nie była. Nie chce żeby nade mną skakała, ale chociaż jakieś słowa zainteresowania.
Zresztą czego ja mogę oczekiwać. W pierwszej ciaży też w ogóle się nie interesowała.
Vestusia Twoja Iga jest cudowna. Ale bym ją wyściskała
TyszAnka Yoruś też śliczny. Ja też ma suczkę Yorka. W zeszłym roku ją dopuściliśmy. Miała 5 maluszków. Ale to był pierwszy i ostatni raz. Choć psiaki były cudowne, to tak broiły i tyle bałaganu narobiły hehe, że mieliśmy dość
Ola dobrze, że z Twoją psinką wszystko ok
A co do wróżki to ja nie byłam, ale moja mama była w grudniu, chyba tydzień po tym jak straciłam Alanka, no i mama pyta, że chce się o córkę dowiedzieć- wróżka wiedziała. I mówiła, że szybko zajdę w ciażę. No i tak się stało. A teraz mama była z 2 tyg temu, no i wróżka wiedziała,że ja w ciaży, no i będę miała chłopca. Ciekawe. Jakoś mi się wydaję, że to prawda. Mówiła, że tym razem wszystko będzie dobrze. że wszystko co złe już za nami.
Mnie się wydaje, że taka wróżka to też troszkę musi być psycholog. Mama zawsze po wizycie czuje się dobrze, jest spokojniejsza. Choć faktycznie widziała tyle rzeczy z naszego życia, że to aż niemożliwe Szok dla nas. Aa, jedno złe to powiedziała, że mój tata na koniec tego roku albo początek następnego umrze.
Vestusia jeszcze tydzień kochana Ciekawe czy "moja" wróżka ma rację
Miłego dnia kochane
OO, właśnie mowią na DD TVN mówią, że zapotrzebowanie na jod w czasie ciaży jest bardzo ważny i to na początku ciąży. A ja mieszkam koło morza i ani razu nie byłam w czasie ciazy nad morzem. Będę musiała to nadrobić Wy też przyjeżdzajcie
Ale musiałam nadrobić. W nocy wróciliśmy od rodziców i teściów. Jak moja teściowa mnie wkurza. Ach szkoda słów. Ale jest mi przykro, bo bylismy też tam tydzień temu i ona w ogóle się mnie nie zapyta jak się czuje, czy byłam u lekarza, no dosłownie nic. Jak bym w ciaży nie była. Nie chce żeby nade mną skakała, ale chociaż jakieś słowa zainteresowania.
Zresztą czego ja mogę oczekiwać. W pierwszej ciaży też w ogóle się nie interesowała.
Vestusia Twoja Iga jest cudowna. Ale bym ją wyściskała
TyszAnka Yoruś też śliczny. Ja też ma suczkę Yorka. W zeszłym roku ją dopuściliśmy. Miała 5 maluszków. Ale to był pierwszy i ostatni raz. Choć psiaki były cudowne, to tak broiły i tyle bałaganu narobiły hehe, że mieliśmy dość
Ola dobrze, że z Twoją psinką wszystko ok
A co do wróżki to ja nie byłam, ale moja mama była w grudniu, chyba tydzień po tym jak straciłam Alanka, no i mama pyta, że chce się o córkę dowiedzieć- wróżka wiedziała. I mówiła, że szybko zajdę w ciażę. No i tak się stało. A teraz mama była z 2 tyg temu, no i wróżka wiedziała,że ja w ciaży, no i będę miała chłopca. Ciekawe. Jakoś mi się wydaję, że to prawda. Mówiła, że tym razem wszystko będzie dobrze. że wszystko co złe już za nami.
Mnie się wydaje, że taka wróżka to też troszkę musi być psycholog. Mama zawsze po wizycie czuje się dobrze, jest spokojniejsza. Choć faktycznie widziała tyle rzeczy z naszego życia, że to aż niemożliwe Szok dla nas. Aa, jedno złe to powiedziała, że mój tata na koniec tego roku albo początek następnego umrze.
Vestusia jeszcze tydzień kochana Ciekawe czy "moja" wróżka ma rację
Miłego dnia kochane
OO, właśnie mowią na DD TVN mówią, że zapotrzebowanie na jod w czasie ciaży jest bardzo ważny i to na początku ciąży. A ja mieszkam koło morza i ani razu nie byłam w czasie ciazy nad morzem. Będę musiała to nadrobić Wy też przyjeżdzajcie
Ostatnio zmieniany: 13 lata 7 miesiąc temu przez Dorciaition.
Temat został zablokowany.
- madziaska
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- SZCZĘŚLIWA MAMA :)
Mniej Więcej
- Posty: 2984
- Otrzymane podziękowania: 34
13 lata 7 miesiąc temu - 13 lata 7 miesiąc temu #123214 przez madziaska
Witam poniedzialkowo
Ja do wrozko nie pojde, boje sie, nie wiem... Jestem szczesliwa... balabym sie , ze powie mi cis zlego ...
Vestusia psiak przekochany
Milego dnia ciezaroweczki
PS Wczoraj bylam na zalupach i zaszalalam troszke Kupilam duzo fajnych rzeczy na lato, nie ciazowych bo do takich chyba nigdy nie przytyje, starsznie wielkie sa i nie tylko w brzuchu A ze ja chudzina to poprostu pokupowalam spodenki spudniczki na gumke Jesli ktoras ma taki problem jak ja z chudoscia to proponuje sklep C&A
dorcia ja wybieram sie nad morze latem... zawsze jezdzilismy w cieple karaje, no ale teraz uwielbiam polskie morze...
Ja do wrozko nie pojde, boje sie, nie wiem... Jestem szczesliwa... balabym sie , ze powie mi cis zlego ...
Vestusia psiak przekochany
Milego dnia ciezaroweczki
PS Wczoraj bylam na zalupach i zaszalalam troszke Kupilam duzo fajnych rzeczy na lato, nie ciazowych bo do takich chyba nigdy nie przytyje, starsznie wielkie sa i nie tylko w brzuchu A ze ja chudzina to poprostu pokupowalam spodenki spudniczki na gumke Jesli ktoras ma taki problem jak ja z chudoscia to proponuje sklep C&A
dorcia ja wybieram sie nad morze latem... zawsze jezdzilismy w cieple karaje, no ale teraz uwielbiam polskie morze...
Ostatnio zmieniany: 13 lata 7 miesiąc temu przez madziaska.
Temat został zablokowany.
- TyszAnka
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Bianka jest już z nami :)
Mniej Więcej
- Posty: 357
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 7 miesiąc temu #123218 przez TyszAnka
wow Vestusia rzeczywiście się rozpisałaś
J słysząc od wróżki słowa że odejdę od męża (było to w 2001 roku) nie brałam tego pod uwagę, bo bardzo go kochałam i przez mysl by mi to nie przeszło nawet by odejsc.
Nie wyobrazałam sobie zycia bez niego - jak sie okazało miałam klapki na oczach, byłam slepo zakochana.
Zbiegiem lat nie wytrzymałam tego poniżania, jego dziennych upojeń alkoholowych, doszło do tego że miał wyrok za zanęcanie się psychiczne i fizyczne na mnie.Ja bez diet chudłam w oczach. Byłam nawet raz na wieżowcu z telefonem w ręku by wysać smsa do mojej mamy by zajęła się dziećmi.Psychika mi wysiadła.Nikt nie wiedział ze się dzieje u nas źle, że on pije, jeszcze go broniłam....a potem wszycy do mnie mieli pretensje że przecież było wszystko ok i nagle odchodzę.
Ale powiedzcie jak spać obok faceta który pod wpływem alkoholu nie miał czucia i lał do łóżka- fuj, jak sobie dzisiaj przypomne to mnie aż dźwiga- ile ja znosiłam- jeżdzenie i szukanie po knajpach i zwożenie tych zwłok do domu.....jaka byłam naiwna.
Kiedyś prywatnie rozmawiałam z księdzem, że przysięga małżeńska: " w zdrowiu i chorobie".... dla mnie nie istnieje.Jak można z kimś takim żyć? Mam z takim człowiekiem według kościoła siedzieć pod jednym dachem i pozwolić się upokarzać? .....
Poruszyłam tutaj temat wrózki, kościoła i małżeństwa...szkoda że bliżej nie mieszkacie, bo chętnie bym się z Wami spotkała przy kawce...
J słysząc od wróżki słowa że odejdę od męża (było to w 2001 roku) nie brałam tego pod uwagę, bo bardzo go kochałam i przez mysl by mi to nie przeszło nawet by odejsc.
Nie wyobrazałam sobie zycia bez niego - jak sie okazało miałam klapki na oczach, byłam slepo zakochana.
Zbiegiem lat nie wytrzymałam tego poniżania, jego dziennych upojeń alkoholowych, doszło do tego że miał wyrok za zanęcanie się psychiczne i fizyczne na mnie.Ja bez diet chudłam w oczach. Byłam nawet raz na wieżowcu z telefonem w ręku by wysać smsa do mojej mamy by zajęła się dziećmi.Psychika mi wysiadła.Nikt nie wiedział ze się dzieje u nas źle, że on pije, jeszcze go broniłam....a potem wszycy do mnie mieli pretensje że przecież było wszystko ok i nagle odchodzę.
Ale powiedzcie jak spać obok faceta który pod wpływem alkoholu nie miał czucia i lał do łóżka- fuj, jak sobie dzisiaj przypomne to mnie aż dźwiga- ile ja znosiłam- jeżdzenie i szukanie po knajpach i zwożenie tych zwłok do domu.....jaka byłam naiwna.
Kiedyś prywatnie rozmawiałam z księdzem, że przysięga małżeńska: " w zdrowiu i chorobie".... dla mnie nie istnieje.Jak można z kimś takim żyć? Mam z takim człowiekiem według kościoła siedzieć pod jednym dachem i pozwolić się upokarzać? .....
Poruszyłam tutaj temat wrózki, kościoła i małżeństwa...szkoda że bliżej nie mieszkacie, bo chętnie bym się z Wami spotkała przy kawce...
Temat został zablokowany.
- Dorciaition
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 7 miesiąc temu - 13 lata 7 miesiąc temu #123222 przez Dorciaition
Hehe, to może zrobimy spotkanie "cieżarówek". Proponuję nad morzem
Madzia chyba będę miała poduszkę. Podobno kuzynka, która mieszka 80 km ode mnie przekazała kuzynowki, który był u niej i mieszka blisko mnie prezent dla mnie. On mówił, że jakąś dziwną, długą poduszkę. He he, ale fajnie
Madzia chyba będę miała poduszkę. Podobno kuzynka, która mieszka 80 km ode mnie przekazała kuzynowki, który był u niej i mieszka blisko mnie prezent dla mnie. On mówił, że jakąś dziwną, długą poduszkę. He he, ale fajnie
Ostatnio zmieniany: 13 lata 7 miesiąc temu przez Dorciaition.
Temat został zablokowany.
- madziaska
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- SZCZĘŚLIWA MAMA :)
Mniej Więcej
- Posty: 2984
- Otrzymane podziękowania: 34
- TyszAnka
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Bianka jest już z nami :)
Mniej Więcej
- Posty: 357
- Otrzymane podziękowania: 0
- Dorciaition
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 7 miesiąc temu #123228 przez Dorciaition
TyszAnka napisał:
He he, no ok może być gdzieś po środku
Dorota- cwaniara;) nad morzem he he , a może na ślasku?
a może po środku..na kawkę oi do domu??
He he, no ok może być gdzieś po środku
Temat został zablokowany.
Moderatorzy: ilona