Mamusie pazdziernik 2014

ale jazda...
Aneta wracaj tu prędko,
Jasio dzielny i nic mu pewnie nie jest tyle że ty najadłas się strachu....
będzie dobrze...
Dobrze że miałaś pasy bo pewnie bez pasów głową byś uderzyła dość mocno ...albo rzuciłoby tobą i mogłby sie wtedy coś stać maluszkowi...

Czekam na info...bądź dzielna...

Anetka! jesteśmy z Tobą! Kinga daj mi do niej nr na prywatnej wiadomości, zadzwonię do niej. Ja się boję w ciąży pasów zapinać więc nie zapinam...bo kiedyś jak ktoś mocno zahamował to aż oddechu złapać nie mogłam tak złapały...;< Kochanie trzymaj się tam! ;**** Mam nadzieje,że z wami wszystko w porządku

Malvi u mnie też długość szyjki 3cm, ale mówił że się małej na świat nie spieszy i oby nie spieszyło bo i tak za wcześnie jest. Kochanie Ty też odpoczywaj, dasz radę! ;*

Munki byłam u tego diabetologa, baba mówi że cukry nie są złe (!) jak nie są złe skoro po śniadaniu +130 (?). Kazała mi insulinę na noc zwiększyć i tyle.. za tydz mam przyjść

Kinga dziękuje Ci bardzo za troskę
A wiec dziewczynki, to prawda co napisała Caroina - nie ma się chyba wpływu na takie rzeczy..zdarza się,choć gdyby on jechał szybko to bym już tu chyba nie pisała.
Gin opatrzył mi kolano,ale boli nadal No ale zajmę się tym później..
No i niestety szarpnięcie,wstrząs,ucisk pasów spowodowały,że wyszły skurcze i szyjka zmiękła.
Dostałam 3 zastrzyki w pupę i jeśli nie minie twardnienie brzucha to mam do szpitala jechać.
Leżenie oczywiście. Także dziewczynki tfu tfu,ale gdyby któraś miała takie zdarzenie,to jedźcie do szpitala..bo widać to nie pozostaje bez wpływu.
Mi się wydawało,że nie jest tak źle..ale niestety dla mojej szyjki było to zbyt silne uderzenie..
Palec boży że mam dużo wód,które ochroniły synka. U niego wszystko w porządku..uff..po prostu gin powiedział,że też się wystraszył no i mój stres też miał na niego wpływ..
Gin twierdzi,że wypadek przyspieszy mi poród...Zobaczymy
Dziękuję Wam za troskę i nikomu tego nie życzę...
Aha tak hak Agniesia mówi - zapinajcie pasy..lekarz twierdzi że byłoby o wiele gorzej bez...

Anetko całe szczeście malutki cały i zdrowy i wróciłaś do domku. Leż, wypoczywaj i mam nadzieję, że zastrzyki pomogą i skurcze miną, a kolano się wygoi szybciutko. Dobrze, ze miałaś pasy, ja też zawsze zapinam bo to jednak mniejsze zło w razie wypadku.

Caroina dzięki
Ale wiesz teraz leżę i tak sobie myślę..nie dziwne że często jest tak że na usg i bad wychodzi ok,szyjka trzyma itd. a parę godzin później poród się potrafi zacząć. To idzie momentalnie...jestem w szoku,że tak szybko tą moją szyjkę ruszyło..
A błogość czuję taką po tych zastrzykach..

No dobrze,nie biadolę...
A Jasiek waży 2350 kg także pobiłam Malvi
Siedzi główką w dół i napiera na szyjkę...

Kamień z serducha ! jak tak dalej pójdzie to tu będzie więcej wrześniówek, niż październikówek hehe duże te wasze dzieciaki. Ciekawe jak tam mój nabrał masy

Marza no mój to klocuś chyba teraz największy na tym forum...
A kiedy masz wizytę?

Anetka dobrze, że wszystko się tak skończyło. Oby to jeszcze nie był dla Jasia termin porodu. Niech sobie jeszcze troszeczkę posiedzi!!! Uważaj na siebie!!!

Kinguś no ale tak jak mi powiedziałaś,tak samo i u mnie to był "gwóźdź do trumny dla mojej szyjki".
Ja szczerze mówiąc bałam się,żeby łożysko się nie odkleiło..a tu proszę - szyjka..
No nic jutro kończę 32 tc...to był mój pierwszy próg do którego chciałam wytrwać..teraz chociaż 34..

A Twoja mała coś niespokojna dziś?

Aneciak strachu napędziłaś!. Moja Maja ponoć ponad 2kg waży, ale o wadze dowiem się dopiero za 2tyg . Szyjka trzyma się jeszcze, ponoć mała na świat się nie wybiera jeszcze ale szyjka ma 3cm już. Dokładnie jest tak jak mówisz, moja znajoma była na wizycie, szyjka ok, a po kilku godz szyjka się miękka i skrócona, w szpitalu od 30 tyg leżała do samego porodu.

Anetka, kamień z serca. Cieszę się że z synkiem wszystko w porządku, dobrze że pojechałaś do lekarza. Teraz tylko leż i odpoczywaj Kochana a na pewno Jaś jeszcze posiedzi w brzuszku
Zazdroszczę Wam że znacie wagę wymiary Waszych dzieciaczków ja mam wizytę dopiero 20-stego :/
Spokojnej nocki dla wszystkich.

Anetko no to super:) Jak ja dalej będę tak szaleć jak szaleję to i Was wyprzedzę i zamiast zostać częsciowo listopadóweczka to zostanę sierpnióweczką... Dzis przetransportowałam Stasia do jego pokoju z nadzieją że się w końcu wyśpię... zostało mi do prasowania tylko jedno ostatnie pranie!!!! no i w sumie od jutra prasowanie, sprzątanie bo w czwartek przyjeżdzają pierwsi goscie a potem w niedziele... wiec wiecie... ja Was wszystkie przegonie:P


Ja pasy zapinać będę ... bo nie kładę pasa na brzuch a pod brzuch no i uważam tak samo jak gin że to mniejsze zło... nawet nie macie pojęcia jak bardzo potrafi człowiekiem szarpnąć bez pasów ... a lecisz najpierw na przód a potem na tył przy uderzeniu od tyłu... i można nawet kręgi szyjne uszkodzić... bez pasów lecisz bezwładnie i nie daj boże lecisz na drążek albo zgniatasz ciałem brzuch... albo na kierownicę bo to też dupę podnosi ....
Kiedys kumpel mi opowiadał że przy uderzeniu nie miał pasów zapietych i twierdził że dziwne jest to że rozbił siebie głowe o lusterko wsteczne.... wyleciał z siedzenia i znalazł się tyłem do siedzenia na miejscu pasażera... twierdząc że całe szczęście ze nie miał pasów bo byćć moze miałby złamaną rękę lub nogę bo uderzenie było z boku... ja to do dziś pamietam jak to opowiadał bo sobie wyobraziłam ta dziwną pozycję na końcu...dupa w nogach pasażera , nogi na fotelu... normalnie jak na "sraczu"...

a w ogóle Wam chyba nie mówiłam...
w nocy o 12 złapał mnie ogromny ból w pachwinach (jakby skurcz taki z łydki)... i nie mogłam się ruszyć ani w bok ani wstać nic... w końcu się udało po 5 minutach...oczywiście międzyczasie Staś juz się rozryczał bo mu wpadła noga miedzy szczegle i nie mógł się obrócić... ech...a ja nawet wstać nie mogłam ... MASAKRA...
Wzięłam nospę max 80mg ale ból przeszedł po godzinie dopiero...
I tak sobie myśle to chyba od tego dźwigania? ...Czytałam w nocy co to moze być i możliwe że nawet przepuklina albo ucisk dziecka ....
Zdarzyło mi sie już tak że 3 razy ale teraz po raz pierwszy aż tak silny ból w pachwinach...

Może któras tak też miewa ? Boje się tego odklejającego łożyska... a czym one się objawia?

Aneta_78 U nas dziś było bardzo pochmurno i Paulince udzielał się nastrój. Już wstała lewą nogą. Ostatnie trzy noce mamy kiepskie, bo zęby idą i wszystko się na siebie nakłada.

agniesia1604 Ja też uważam, że bezpieczniej jest w pasach. Gdybym przy moim wypadku nie miała ich zapiętych, to kto wie, czy nie wyleciałabym przez przednią szybę.

agniesia1604 Och Bidulko. Przepraszam, ale dopiero przed chwilką doczytałam Twój wcześniejszy post. Aguś ja staram się jak najmniej Paulinkę dźwigać (od wypadku, wcześniej też jak mi się pakowała na ręce, to ją brałam). Ale w nocy mój mąż jest nieprzytomny, więc w większości to ja ją muszę wyciągać. Wyciągam ją wyprostowana, a i tak mam wrażenie, że brzuch chciałby mi odpaść.
Mnie w nocy tylko łapią skurcze, ale w nogach.
A co do odklejającego się łożyska. Niestety nie wiem jak się to objawia. Ale w szpitalu powiedzieli mi, że mimo że mieszkam 500 m od szpitala, to jakby zaczęło mi się odklejać, to nawet tam nie dojadę. Mój lekarz mówił mi że jest to ogromny ból i napewno bym czuła, że coś się dzieje. ALE....