zostanę mamą w maju 2011 roku :)

Ciesze się że akcja farbowania zakończyła się pomyslnie Maż ma dobra rękę

Z paczuszki bardzo się cieszę bo fajne ciuszki młody dostał, kredki, farbki Miał radochę z malowania farbą paluszkami

Dobry wieczór

Sylka ale Ci/Wam fajnie Też chciałabym taką paczkę dostać Super , odpada Ci troszkę zakupów

Agusiaczku pokazuj tu efekt fryzjerskich dokonań Mężusia To Ci Skarb się trafił , nawet z włosami Ci zrobi

My popołudniu byliśmy na zakupach i w Mc donaldzie Normalnie dostałam taką ochotę , ze nie mogłam sie powstrzymać . A teraz brzuchol pełny niczym w 8 miesiącu
Spakowałam sie do Mamci i jutro z samego rana w drogę

Życzę miłego wieczorku

Witajcie
Sylka Ratujjjjjjj jak ty przeżyłaś pobyt w szpitalu ?????????????????
W niedzile po kolejnej nocce zadzwoniłam po karetke i trafiliśmy do szpitala Młody ma ostrą infekcję drug oddechowych z podejrzeniem zapalenia płuc śródmiąższowych Dziś zrobiłam aferę i przenieśli nas do większej sali bo tam gdzie byliśmy wczoraj to tak jak mlodego posadziłam tak siedział. Zero ruchu w prawo czy w lewo. I te komentarze mnie zabijały - rozpieszczony, nie dajemy rady wychodzi noszenie na rękach no myślałam że zagryzę. Dziś jak przyszła nasza doktorowa prowadząca to ja tak zjechałam że aż się purpurowa zrobiła. Zapytałam się jaki jest powod zatrzymania nas w szpitalu bo jeżeli mój synek ma tu leżeć tylko po to aby dostawać antybiotyk i inhalację to ja to mogę robic w domu. I zaoszczędze mu wściekania się i krzyków. I nie wiem czy w tym jest cos dziwnego ze dziecko płacze bo jest zamknięte i ciagle przychodzi jakas baba w fartuchu i coś chce mu robic. Nie wiem tez jak Pani wychowuje swoje dzieci ale ja swojego syna nie bede teroryzowac na potzreby ciszy i spokoju personelu. Jest przyzwyczajony do swobody a nie do pomieszczenia 2na2. Moj syn nie jest rozpiszczony przez noszenie na rączkach tylko jest madry bo on mylsli ze jak go wezme to wyjdziemy przez drzwi tak jak w domciu. Ubieramy sie wchodzimy na raczki i idziemy na dworek. Ponadto moze jak by chciala poczuc jak to jest to nie zmknie Pani swoje dziecko w ubikacji choć na 1h i zobaczymy czy bedzie tryskaoło życiem i usmiechem i jeszcze niech Pani poprosi kolezanke żeby weszła co jakis czas i zbadała. Ja rozumiem że Pani swoim dzieciom takich wrazeń chce zaoszczędzić a cudze to obejątność. Ale mi Pani łaskie nie robi jest dużo szpitali i dużo lekarzy i ja może wcale nie musze tu być i wysłuchiwać ogródkowych wypowiedzi na zadawane prze ze mnie pytanie tylko po to aby NFZ zrócił wam za przyjazd karetki i nasz pobyt tutaj oczywiście pod warunkiem że zostane tu minimum 3 pełne doby ???
Myślałam że pęknie oczywiście z tekstem wyleciała do mnie że to może ja się męczę i zawszę mogę się wypisać... Więc moja odpowiedź była następująca :
Tak męczę się jak patrzę jak mój synek cierpi serce mi pęka za każdym razem kiedy otwierają się drzwi i widzę biały kitel. Tak męczę się pobytem tutaj bo nikt nie jest na tyle kompetentny aby udzielić mi wyczerpujących informacji na temat zdrowia mojego dziecka. Tak męczy mnie wasze obojętne podejścia do cieprpiącego rodzica i jeszcze bardziej do takiego małego człowieka ktory jedynie tym małym paluszkiem pokazuje czego pragnie bo tak go boli że nie może powiedź nawet mama. A i wogóle męczy mnie ta rozmowa z Panią i prosiłabym o przygotowanie odpowiedzi na moje pytania bo łaski mi tu nie robicie. A teraz ten palec dużego człowieka wskaże Pani drogę.
No i po 2 godzinach miałam nowy pokój - większy z łazienką i wyjściem na dwór nawet i oczywiście Pani doktor znalazła 10 minut aby szczegółowo odpowiedzieć na moje pytania.
Ale powiem szczerze że jestem załamana To nie dom młody nie może się odnaleźć.
Płacze wygina się. Temperatury już nie ma no i pojawił się mokry kaszel więc już cos tam wychodzi. Jak wróciłam w niedzilę o 4 i go zobaczyła to zawału dostałam Normalnie bezdechy łapał bo tak ciężko mu było oddychać i ból mu sprawiało nawet połykanie śliny. Do tego jeszcze idzie 5 więc pcha co popadnie.
Ojjj wierci się szkrabek zajrzę jutro.
Buziaczki

Kozłowska wzpółczuję personelu. U nas zarówno lekarze jak i pielegniarki były super. Udzielano mi wyczerpjących informacji, szczegółowo codziennie pytano i pielegniarki zaglądały co chwila kontrolnie sprawdzając czy z małym wszystko ok. Przez pierwsze dni Kuba praktycznie tylko leżał lub płakał bo gorączka siegała 40 st. leżał na mnie lub w łózeczku podłaczony do kroplówki. Nikt nie robił mi wyrzutów że trzymam małego i nawet mówino bym go brał i przytulonego trzymała a pielęgniarki podłączały kroplówkę i tak siedzieliśmy po 3 godz. przytuleni. Salę mieliśmy dużą z łóżkiem dla mnie, komodą na ubrania, stolikiem i łazienką. Kolorową z obrazkami kaczora donalda i myszki miki. Każda sala była z innymi postaciami z bajek korytarz także kolorowy.Do dyspozycji kuchnia w pełni wyposarzona i oodzielne pomieszczenie na mleko dla dzieci tzw. mleczna kchnia- szpital zapewniał mleko (naszego akrat nie mieli to sama robiłam) Pielęgniarki robiły wszystko sprawnie i szybko np. tak gdy spał to nawet się nie budził. Oczywiście płakał przez piewsze dni na widok pielęgniarki gdy ta szła do niego bo wiedział że bedzie mu cos robić nawet sprzątaczka była zła bo miała kitel. Gdy już był zdrowy tzn. na chodzie płakał mi pod drzwiami i walił w nie by wyjśc wiec wychodziliśmy na chwilę na korytarz i na świetlice by się pobawił. Oczywiście lekarz zabraniał ale jak miałam dziecko na sali trzymać ile rysować i bwaić się samochodami. Chciał pobiegać, pobiegał wyszalał się i grzecznie wracał na salę. Starałam sie by unikał kontaktu z dziećmi nowo przybyłymi. Bawił się tylko z takim chłopcem i dziewczynka którzy tak jak on praktycznie czekali na wypis.
Kozłowska dużo sił dla ciebie i nie denerwuj się do Mateusz też to bedzie wyczuwał. Rób to co uważasz za słuszne. Wiadomo zalecenia lekarzy trzeba przestrzegac, ale ty znasz najlepiej swoje dziecko i wiesz czego potrzebje. JAk potrzebuje ruchu to wyjdz z nim na korytarz niech sie wyszaleje Moze też macie świetlicę z zabawkami. Lekarce bardzo dobrze powiedziałaś i podziwiwm za odwagę Jeśli stwierdzili zapalenie płc to trochę Was potrzymają. Buziaki dla Was bo wiem co przeżywasz i jak Ci się serce kraja gdy mały płacze. Kuba szybko się zadomowił w szpitalu nic m nie przeszkadzało poza swobodnym miejscem do biegania, ale zabawiałam go wymyslałam nowe zabawy, rysowaliśmy i jakoś leciały te dni. Ale tak wysokiej gorączki która nie spada nie życzę żadnem dorosłem a tym bardziej dzieck. Serce mi płałało i oczy razem z małym. On nie płał a dosłownie krzyczał jak opętany od tego ból głowy i gardła przy tej gorączce. Zdrówka dla Matiego i do siły dla Ciebie i męza,
Nocujesz razem z Meteuszkiem?

Agi fajnie, tylko szkoda że to coś za coś bo nie mam rodziców a Kuba dziadków na miejscu.

dzień dobry

Kozłowska przykro mi z powodu Mateuszka. Mam nadzieję że szybko lepiej się poczuje i nie będziecie długo w tym szpitalu siedzieć. Dużo zdrówka dla niego, bidulek malutki niech trzyma się dzielnie i wraca do zdrowia
A jeśli chodzi o personel to cóż, ludzie są różni zarówno lekarze jak i rodzice.
Powinni Ci powiedzieć co i jak bo to jest ich obowiązek i nikomu łaski nie robią no ale lekarze niestety mają tą tendencję że innych traktują jak debili a siebie jako jedynych mądrych, a to taki zawód jak każdy inny i ciekawe czy byliby tacy mądrzy jakby im przyszło dom wybudować, obronić kogoś w sądzie, czy zrobić cokolwiek z innych niż ich własna dziedzin.
No ale niestety trzeba też postawić się w ich sytuacji że takich rozgoryczonych pacjentów oraz zdenerwowanych rodziców to mają pewnie codziennie sporo i muszą od każdego z nich swojego wysłuchać, no a ktoś gdzieś kiedyś powiedział że najgorszy pacjent to rodzina chorego
Najważniejsze żeby pomogli Mateuszowi i żebyście wrócili do domu zdrowi.
Dużo sił i spokoju

Sylka a rodzice kiedy wracają do Polski?

Miłego dnia

Witam

Agusiak masz racje z tym pacjentem w postaci rodziny chorego :.P

Rodzice nie wiadomo kiedy wroca bo jako takiej daty nie ma. Mysle ze pewnie conajmniej 2-3 lata wiec Kuba bedzie juz spory.

Sylka współczuję :/ A Wy macie zamiar odwiedzić kiedyś rodziców za granicą? Można by mieć za jednym razem fajne wakacje
Ja planuję może w przyszłym roku odwiedzić kuzynkę i jej rodzinę w Anglii to my od razu będziemy mieć fajne wakacje tym bardziej teraz jak kupili własny dom i mają warunki i miejsce na gości

Dzwoniła koleżanka, u niej w pracy jest rekrutacja. Wieczorem mam jej przesłać CV a ona jutro przekaże je w pracy. Pewnie nic z tego nie będzie bo nie mam o tej pracy zielonego pojęcia, ja jestem humanistą a ona jest bardziej dla ścisłowców, no ale jak nie spróbuję to się nie przekonam. Z resztą jak zobaczą moje "fantastyczne" doświadczenia zawodowe to i tak mnie odrzucą

Agusiak

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


oczywiście w tle obowiązkowo bajki

W ogóle to na prawdę muszę uważać na tego mojego smyjurka
Idziemy sobie na spacerku pieszym, mijamy Panią listonoszkę a ja nagle czuję opór, listonoszka się śmieje a młoda już trzyma ją za rękę i chce z nią iść. Co za dziecko z każdym by poszła
Potem przechodzimy obok sklepu koło naszego domu a Paulinka biegnie to pani sprzedawczyni z podniesionymi rączkami jak do swoich normalnie. Do każdego po drodze macha i coś tam gestykuluje, no i po drodze mijałyśmy dziewczynkę wracającą ze szkoły i Paulinka też już z nią za rękę szła

Dzień dobry

Kozłowska rany Strasznie współczuje Buziaki dla Mateuszka i Ciebie I siły oczywiście . Co to ostatnio się dzieje Nie chce sobie wyobrażać , co przeżywasz . Jeszcze ten personel , który powinien być bardziej wyrozumiały i współczujący . Przecież pracują z dziećmi , więc powinni być cierpliwi , pomocni i mili . Masz w sobie sporo odwagi , dobrze , ze nie dasz sobie w kasze dmuchac i powiedziałaś co myslisz .
Informuj nas jak u Was . Mam nadzieję , że stan zdrowia Mateuszka się poprawi i będziecie mogli wrócić do domku i tam kontynuować leczenie.

Sylka o wizę chyba będzie Wam trudno . Niechętnie udzielają pozwoleń na wylot całym rodzinom,tym bardziej jak leci się w odwiedziny też do rodziny . Boją się , ze nie będą ludzie wracać do kraju . Mam jednak nadzieję , ze Wam sie uda Ale wyjazd do szkocji , do siostry jest świetnym pomysłem

Agusiaczku piękny awatarek !!! A Paulinka , to faktycznie "cyganskie" dziecko jak tak chętnie z każdym chce iść . Amelka tak nie robi . Jak ktoś wyciąga do niej rękę , to zaraz w tył zwrot robi i woła "Mama" .
Agusiu Kochana trzymam kciuki za pracę Może akurat się uda i odnajdziesz się w nowej sytuacji . Czasami wydaje nam się , ze taka czy inna praca nie jest dla nas , ale potem szybko się uczymy i przystosowujemy Daj znać co i jak

Ja rano byłam na badaniach i trochę się wkurzyłam , bo mimo , ze na NFZ chodzę i skierowanie od nich miałąm , to za połowę badań musiałam płacić . Tylko te standardowe są bezpłatne .
Na zakupy pojechałam , ale nic nie kupiłam . Z Amcią to nic nie mozna było pooglądać . Zaraz uciekała do butów i była zachwycona wszystkim . Wzbudzała zachwyt sprzedawców , ale ja się nabiegałam .

Teraz już odpoczywam sobie

Zaglądnę później Miłęgo popołudnia

Agi dziwne z tymi badaniami! JAk na NFZ to wszystkie powinny być bezpłatne.

Po wize podchodziłabym ja i Kuba bo P. na tyle czasu nie mogłby zostawić pracy9 (a pewnie trochę bymy posiedzieli by dziadkowie pocieszyli się małym)
My własnie wrócilismy ze spaceru. Kuba wstał dziś o 6.30 i po 10.40 zasnął juz Wstał po 12.40 zjadł zupke i poszlismy bo ładna pogoda. Taki zdowolony biegał Teraz zje 2 danie

Kuba to też cygańskie dziecko, na wakacjach prawie wszedł jakiemuś facetowi do samochodu. Szedł przede mna i na parkingu przed hotelem jak facet otwierał samochód to tan czmychnał i już prawie mu wszedł złapałam go w momencie podnoszenia 2 nogi

Agusiak 3mam kciuki za pracę a Paulinka slicznie wygląda.

dobry wieczór

agi to widzę że masz z tymi badaniami tak jak ja, niby na NFZ a muszę płacić za te tarczycowe i testosteron.
Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę u gin

Sylka to Kubuś też z tych śmiałych dzieci

Miłęgo wieczoru

Kurcze Kuba ma czerwone jąderka Nigdy nie miał żadnego odparzenia a tu coś się zaczyna. Pieluszki te same, kosmetyki i chusteczki też, Posmaruje Linomagiem i zobaczę czy zejdzie.

u nas na odparzenia tylko sudocrem lub bepanthen

sudokrem mi się skończył bo miałam te małe opakowanie z paczszki otryzmanej w szpitalu. Nie kupowałam nigdy niczego bo nie było potrzebne.