Mamusie MAJ 2013

Karolka85 napisał:

Mam takie pytanie jeszcze apropo ochrony dzidziusia przed owadami. Czy u takich naszych majowych maluszków można stosować jakieś specyfiki które ewentualnie odstraszą komary, meszki czy inne dziadostwa? Jakiś spray albo krem? Czy to dopiero można stosować jak dzieciątko będzie trochę starsze? Wiadomo że akurat jak urodzimy to zacznie się sezon latających,wkurzających i gryzących owadów... :/ I zastanawiam się też czy np. można w domu używać takich urządzeń typu raid czy bros do kontaktów.

Preparaty raczej nie, ale polecam zakup moskitiery do wózka, nie musi być oryginalna, widziałam uniwersalne, które pasuja do wszystkich wózków głębokich, a potem do spacerowek. Kosz to ok 20 zł, ja sobie napewno taką sprawie, bo mieszkam na wsi, a tam robactwa multum

witajcie,
dziś się chyba tylko przywitam

mogę już powoli siadać i nawet trochę chodzić!!! jupi!

Nie wiem kiedy Was nadrobię w czytaniu! Jesteście niesamowite, ile stron przybyło podczas mojego leżenia... A`propos ochrony przed owadami - położna zalecała nam moskitiery zarówno na wózek, jak i na łóżeczko. Z preparatami trzeba bardzo uważać, bo to chemia...

pozdrawiam,

anek uśmiałam sie do łez z tego kropidła Daaaaawno sie tak nie śmiałam ,i jak sobie wyobraziłam twojego męża z tym kropidłem...a reszte ludzi z palmami to normalnie sikałam ze śmiechu
A gdzie jest dzis Kiniaczek nasz śliczny? Mam nadzieje że wszystko ok?
Kiniaczek mam pytanko-w Poznaniu (a w sumie Swadzimiu)jest Bobo-market i mąż mnie namawia żeby tam pojachac i dokupic potrzebne rzeczy dla synka -myślisz że mają ceny ok.? W sumie tam kupowałam dla Miłoszka łóżeczko kilka lat temu ale nie wiem jak ogólnie ceny sie tam mają? Słyszałaś cos może? A może znasz inne miejsce z rzeczami dla dzieci-żeby kupic w jednym miejscu? Słyszałam jeszcze o ,,Pati i Maks,,-drogo ?
co DO SUDOCREMU to kupię już po porodzie-nie ma co na zapas brac Trzeba byc dobrej myśli -że u naszych dzieci pupki będą ,,jak pupcie niemowlaków ,,

Ja wkońcu w domciu po pracy

Maks postanowił nadrobić ruch, i wypina się we wszystkie strony

Co do prania, my rok temu kupiliśmy pralkę z programem Babycare... pierwsze pranie zrobię na tym programie, a jak uznam, że za długi, lub zbyt wysoka temperatura to ustawie własne parametry U nas w szkole rodzenia położna mówiła, że pierwsze pranie warto zrobić w 90 st.C i od razu pomyślałam sobie o tych kolorowych ubrankach, które pod wpływem temp. tracą swoją barwę ech ..już nie mówiąc, że kazała je dwa razy przeprasować - tylko po jaki gwint????

Danna super, że powraca Ci tzw. sprawność

Hmm .. gruszka czy frida?? O to jest pytanie. Ja mam gruszkę, bo jak kupowałam to nawet się nie interesowałam, czy istnieje jakaś frida. Choć patrząc pod względem utrzymania sprzętu w czystości, lepsza chyba byłaby frida

ja tez niewiem po jaki gwint 2 razy prasowac nawet ten raz to tylko sie domyslam po co ale tak szczegolowo to niewiem - wiem jedno, że trzeba

do nas wlasnie przyszla komoda na ciuszki dla Kubusia i walczymy ze zlozeniem ;p tzn M. walczy a ja patrze

Ja właśnie piorę w tym programie Babycare, podobno ma jakieś dodatkowe płukanie, i narazie jestem zadowolona. Do tej pory prałam tylko ubranka, które dostałam po rodzinie, jedynie pieluszki i całe białe ubranka mama mi wygotowała i potem je uprałam w pralce.
Oprócz białych rzeczy i pieluch raczej nic bym nie wyprała w 90 stopniach, zresztą z tego co widziałam to na ciuszkach dla dzieci jest temperatura do 50 stopni (przynajmniej te które ja mam, a właśnie na taką temp. jest ustawiony ten mój program babycare).
Nowe rzeczy zamierzam uprać najpierw w normalnym programie i proszku, a później w proszku dla dzieci.
No i wszystko oczywiście prasuje

Co do fridy, muszę popytać znajomych, którzy mają dzieci co mają, chociaż trochę mnie odrzuca używanie tej fridy chociaż jak już ma się swoje dziecko to podobno nic już nie odrzuca

o matko: aż w 90 stopniach??!! mi szkoda w ogóle ich prac, choć wiem że trzeba a dopiero co w 90!

Dokładnie tragedia .... a propo TRAGEDII to zaliczam do niej moje uda i pośladki, aż płakać mi się chce jak patrze na te okropne czerwone rozstępy ...

Sevilla nie łam się! smaruj, smaruj i jeszcze raz smaruj! ja mam na piersiach i kupiłam krem na istniejące rozstępy z MUSTELI (50 zł) - podobno pomaga ale trzeba smarować ze 3 miesiące!

ewela86 napisał:

Sevilla nie łam się! smaruj, smaruj i jeszcze raz smaruj! ja mam na piersiach i kupiłam krem na istniejące rozstępy z MUSTELI (50 zł) - podobno pomaga ale trzeba smarować ze 3 miesiące!

Ja mustele używałam w pierwszej ciąży i teraz też jej używam od 4m-ca i nie mam ani jednego rozstępu. Ale i tak myślę, że to zależy od naszej skóry, czy jest podatna na rozstępy czy też nie, a kremami możemy jedynie sprawić, że przebieg będzie łagodniejszy

To na pewno, ja niestety mam skłonność do powstawania rozstepów, ale i tak nie jest źle skoro dopiero w połowie 7 miesiąca wyszły

Też mam tragiczne rozstępy na tyłku, takie piękne ukośne przez całe pośladki...smaruje od 2 tyg kremem na rozstępy, ale pewnie dopiero za jakieś 2 miesiące będzie widać różnicę jeśli wogóle...
oglądałam u położnej film o porodzie, widać było, że stary może sprzed 20 lat i rodząca babka miała caaaały brzuch w czerwone pręgi, chyba bym się popłakała jakby mi takie wyskoczyły, ale kiedyś chyba kobiety w ciąży nie smarowały się różnymi specyfikami.

Ufff.. dobrze dziewczyny że jesteście bo naprawde się zmartwiłam, ale dzięki wam jestem psokojniejsza Dzisiaj mam dzień wielkiego głoda, wszystko bym wsunęła co mam pod nosem !! W "M jak Mama" na kwiecień jest artukuł o szczepieniach! Jest też o ubrankach dla dzidziów po porodzie, jak dbać o pępuszek, o odparzeniach na pupce naszych pociech, o karmieniu piersią, takie akurat artukuły dla nas zaniedługo rodzących naprawde polecam 4.99zł
Piszą że prasowanie jest ważne, bo działa jak sterylizacja, usuwa z ubranek zarodniki roztoczy, grzybów oraz bakterie.

Ja na brzuchu i na bokach tez mam czerwone pręgi ale nie duże pojedyńcze w róznych miejscach długie na 2 cm na brzuchu a na lewym boku tak 3cm długości i jest ich więcej niż na calym brzuchu .. a od poczatku smaruję się oliwką mam poprostu skłonność do tego gówna i niestety nic nie zrobie

joasia10015 napisał:

A gdzie jest dzis Kiniaczek nasz śliczny? Mam nadzieje że wszystko ok?

Kurcze, rzeczywiście coś jej nie ma też mam nadzieję, że wszystko w porządku!!!

Nieprawda, że trzeba prać ubranka w 90 stopniach. Może pieluchy i jak ktoś się uprze, to ewentualnie białe. Ja wszystko piorę w 40 stopniach. I tak niektóre kolory z tych nowych ciuszków troszkę wyblakły.
Jakbyśmy chciały wyprać te ciuszki w 90 stopniach, to chyba dzieciątko by ścierki nosiło.
Te ciuszki i tak są prasowane, więc ewentualne bakterie zginą