MAMUSIE LIPIEC 2012:)

Tak An, jest super, zawsze cieplutko, blisko plaze, owoce morza...czuje sie jak by zawsze byly wakacje, ale ostatnio wlasnie cos mi z praca szwankowalo. W Polsce by bylo latwiej o prace, a tu...moze sie sytuacja poprawi za rok, zobaczymy!
Nie zamierzam wracac, bo tatus jest portugalczykiem i nawet slyszec nie chce o przeprowadzce do nas
Mowi, ze zimno, szaro i ponuro....a ja strasznie tesknie! Gdyby nie on, wrocilabym....to nie jest zycie mieszkac tak daleko od swoich...brakuje naszych tradycji, jedzonka, kultury!!!!!
Taki Los...
A do domku jezdze, tyle ile moge, 2-3 razy do roku...bilety za drogie
No i jak sie pracuje to juz wogole jest trudniej...


Masz racje Bidol, potrafi przekroczyc 40 stopni, wtedy jest ciezko....zyje sie noca
My chyba w tym roku klime zalozymy w salonie, zebym sie tak nie meczyla...zobaczymy blizej lata..

Majowka napisał:

Tak An, jest super, zawsze cieplutko, blisko plaze, owoce morza...czuje sie jak by zawsze byly wakacje, ale ostatnio wlasnie cos mi z praca szwankowalo. W Polsce by bylo latwiej o prace, a tu...moze sie sytuacja poprawi za rok, zobaczymy!
Nie zamierzam wracac, bo tatus jest portugalczykiem i nawet slyszec nie chce o przeprowadzce do nas
Mowi, ze zimno, szaro i ponuro....a ja strasznie tesknie! Gdyby nie on, wrocilabym....to nie jest zycie mieszkac tak daleko od swoich...brakuje naszych tradycji, jedzonka, kultury!!!!!
Taki Los...
A do domku jezdze, tyle ile moge, 2-3 razy do roku...bilety za drogie
No i jak sie pracuje to juz wogole jest trudniej...

Zazdroszcze tzn plazy, ciepła, krajobrazu nie byłam nigdy w Portugalii ale na wyspach kanaryjskich i jesli w Hiszpanii czy Portugalii jest tak pięknie to naprawde zazdroszcze!
Rozumiem tez tesknote za Polską - my dlatego wróciliśmy z Irlandii.. Wyjechalismy odlozyc na slub, wesele i tak na początek.. w koncu przyszedl czas ze byismy zmeczeni tym zyciem na walizkach (w ciagu 3 lat mieszkalismy w 6 miejscach, no i wlasnie podroze do Polski, tez gora 2 razy w roku) i trzeba bylo zdecydowac: zostajemy na dluzej (kupujemy domek bo prace mielismy dobra a kredyty na mieszkania/domy tam to bulka z maslem w porownaniu z tym co jest u nas) czy wracamy. Zabardzo jestem zżyta z rodziną, strasznie teskniłam. Mąż tez mial czasem dosyc - w Irlandii pogoda jest raczej brzdka, jest szaro i ponuro wiekszosc roku..
Teraz milo wspominam ten okres ale ciesze sie ze wrocilismy choc jak pisalam z praca u mnie ciezko. Mysle, ze jakby w Irlandii bylo ladniej, miala bym tez cieple morze, plaże to pewnie bysmy zostali jeszcze troche.. bo pogoda strasznie depresyjnie wplywala na nas. co dzienie szaro ponuro..
Jesli mąż jest portugalczykiem to się nie dziwię ze tam zostaniecie A jak Ci się podoba tamtejsza kultura, styl zycia?

An - u mnie do szkoły rodzenia przyjmują po ukończonym 23 tyg. ciąży, 6 spotkań kosztuje 400 zł, a u Was?
Jak ciąża przebiega "prawidłowo" to 3 usg robią, nie wyobrażam sobie tego, jak ja miesiąca nie mogę wytrzymać.

Majówka - nie dziwię się mężowi, że mu u nas szaro, zimno i ponuro widocznie nie miałaś teraz znaleźć pracy, tylko zostać mamusią na pełen etat znajdziesz jak odchowasz maluszka. Rzeczywiście lato w wysokiej ciąży przy +40 może być męczące i tęsknoty też nie zazdroszczę, ale ogólnie klimatu TAK

anszka ja jakaś nie kumata dzisiaj jestem
ja tez bym najchetniej spodnie ciązowe nosila jakos zle w leginsach sie czuje no ale co mam zrobić,

Anszka u mnie bezpłatnie w szpitalu gdzie będę rodzić, kolezanka, która urodziła w styczniu chodziła tam od około 26-27 tygodnia ale mowiła ze muszę zadzwonic i zapytać czy tworzy się juz nowa grupa bo moze się okazac ze zaczną np za 3 tyg a wtedy ja bede w 23 wiec zaczne wtedy chodzic.

ODkladnie jest tak jak piszesz - tez ledwno wytrzymuje nerwowo ten okres 3-4 tygodni od jednego usg do drugiego. A wyobrazcie sobie, ze jak nasze mamy chodziły z nami w ciązy to pewnie większość nie miała w ogóle usg - moja nie miała ani przy mnie ani przy siostrze (ja sie urodzilam w '83, siostra '84)

Mąż puscił sygnał ze wraca z pracy, ide nastawić obiad.. obiado-kolacje..

Milego wieczorku!

Majowka masz super,ja bardzo lubę lato i nawet upały mi nie przeszkadzają,od małego mogłam plackiem cały dzień w ogrodzie leżeć i sie opalać i moje dzieci też bardzo lubią ciepło.


An83 ja codze na kasę chorych i już 5 razy miałam usg,to zalży pewnie od szpitala i lekarza,a na to usg w 15 tyg.mój gin,poprosił żebym przyszła do niego prywatnie i wiecie co,nie chciał wziąć kasy-a wiem,że 150 zł.kosztuje u niego taka przyjemność i płytę mi nagrał i zdjęcia dostałam.Teraz na połówkowe tez mi kazał przyjść do siebie,ale aż mi będzie głupio jak nie będzie znów chcial wziąć.
Ja ze starsza córką też nie miałam usg ani razu,pewnie lekarze stwierdzili,że jak młoda to jej nie potrzebne,a ja sie nie domagałam, bo nie wiedziałam,że powinnam.

Olga to trafiłas na fajneg lekarza jest pewnie tak jak piszesz, ze to zalezy od lekarza czy szpitala jak podchodzą do badania ciężarnych (wg mnie powinno co wizyte robic usg)

olga to od lekarza zalezy ja chodze na kase chorych i dopiero 2 usg mam, w pierwszej ciazy chodzilam prywatenie i tez nie mialam czesto usg tylko w tych najwazniejszych tyodniach

an ja słyszałam ze czeste usg jest szkodliwwe

Czyli jak widać nie ma reguły.
Olga - masz szczęście, nie znam takiego lekarza, niestety, a naszukałam się trochę. Ja płacę 150 zł.

An, dobrze zrobiliscie, ale widzisz bylo Wam latwiej podjac ta decyzje, bo oboje jestescie Polakami... Ja tez chcialam meza Polaka, ale na poczatku nie trafialam, a pozniej juz bylo za pozno
Tez pewnie niedlugo uda Ci sie cos znalezc. Polska ma takie dobre notowania, sytuacja poprawia sie z roku na rok...

Jesli chodzi o styl zycia tutaj, to jest ok. Juz sie przyzwyczailam do nocnego jedzenia, poznego wstawania, spoznialstwa, picia malego expresso Polubilam bardzo ich kuchnie i na jej bazie nauczylam sie gotowac Kultury to tu jest malo, ok teatry sa, ale portugalskich produkcji filmowych nie ujrzysz... Nie ma to jak u nas... Zwoze wszystko co sie da, plyty, DVD, gazety, ksiazki....

Anszka, pewnie masz racje! Tak mialo byc! Zawsze chcialam byc pelno etatowa mamusia Przynajmniej na poczatku....to jedyny sposob, zeby mluszek mowil w NASZYM jezyku... Bardzo sie boje, ze moze mi sie to nie udac, wracajac wczesnie do pracy

Olga, trafilas na super lekarza! Pozazdroscic...

majówka uda sie napewno nie martw sie, brzuch mnie boli koło pępka

fajnie sie z wami rozmawia na czerwcówkach praktycznie nikogo nie ma a jak sa to w nocy późno bo duzo dziewczyn z zagranic jest

Majówka - na pewno się uda, a w jakim języku rozmawiasz z mężem?

Chłopek - mnie też czasem boli w okolicy pępka, a kuzynka mi mówiła, że ją to tak bolało, że nawet nie mogła się tam dotknąć i dosyć długo to trwało, ale wszystko ok, mała ma już rok

Portugalskim, on naszego nie skuma...deklinacja go przeraza i przerasta jego mozliwosci

Majowka napisał:

Portugalskim, on naszego nie skuma...deklinacja go przeraza i przerasta jego mozliwosci

Mam znajomą we Włoszech, która od 15 lat ma męża Włocha i on poza "dzień dobry" nie wychodzi, hehe. Twierdzi, że do szczęścia nie jest mu polski potrzebny

No dokladnie!
Moj wykul jeszcze kilka innych zdan, zeby moc swiecic wsrod gosci, ale mam nadzieje, ze przy dzidzi sie troche nauczy, bo zamierzam od poczatku mowic po naszemu...nawet tv nie bede wlaczac, no chyba ze z plyty...
Zobaczymy czy mi sie uda!