BezpiecznaCiaza112023

Mamusie marzec 2012

12 lata 2 miesiąc temu #448869 przez georgette102
marigra, gabi świetne zdjęcia maluszków

tee może i Zuzia jest rozpieszczona, ale w sumie kogo mamy rozpieszczać? tylko swoje pociechy :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu #448879 przez Tee
Georgette - wychodzę z tego samego założenia ;)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu - 12 lata 2 miesiąc temu #448934 przez marigra
gaabrysia napisał:

no właśnie tatuś nie długo doprowadzi do tego ,ze on nie będzie spał inaczej! wywaliłabym ten leżaczek gdyby nie to,że w nim je.. chociaż może byłaby to motywacja do kupienia fotelika do karmienia ?:)
babcie też bujają w leżaczku ?


no właśnie niestety bujają, jedna w leżaczku druga w wózku. Raz babcia próbowała odłożyć do łóżeczka na śpiocha, ale podobno wpadła w taka histerie, że już więcej nie próbuje.....i usypia tylko w lezaku.....tzn ona i tak nigdy nie zasnela sama w lozeczku zawsze u nas na lozku przy piersi i jak spi przenosze do lozeczka....moja wina moja wina moja baardzo wielka wina :D wiem, ale nie potrafie tego zmienić, właściwie to nawet nie wiem jak.... bo jak odkładam ją do łózeczka to wpada w histerie i po spaniu... a wdzien chce sie bawic, patrzy na karuzele, misie dookol ma mowy o zasypianiu....

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu #448943 przez emma
ewelinda83 napisał:

emma ja robie podobnie z Kinga :) tzn jak sie bawi to jej nie ruszam :) ciesze sie ze ty tez tak robisz bo czasami mi sie wydawalo ze przez to ja zaniedbuje :blink: ale tez chce miec chwile dla siebie a nie ciagle trzymac ja na rekach itd... rano jak sie szukuje do pracy to Kinge odkladam do lozeczka i jej tlumacze ze mamusia idzie do lazienki zeby umyc buzke i zaraz przyjdzie :blink: mam nadzieje ze ona wie co do niej mowie :lol:
a u nas podobnie jest rozpieszczony Kuba :side: ciagle na rekach, ciagle mama mama, jak mu cos sie nie da to placz :S ale tylko przy mamie bo sobie juz ja wyczul ze jej moze na glowe wejsc


ewa, wiadomo, ze sa momenty, w ktorych nasza uwaga musi sie co najmniej rozproszyc (jesli chcemy ogarnac siebie, dom, cos ugotowac itp.) i wtedy fajnie, jesli dziecko potrafi sie soba zajac. poza tym robia sie coraz ciezsze, wiec na rekach i tak nosimy je coraz mniej. fajnie, ze tez tlumaczysz Kindze, co i jak. zdaje mi sie, ze dzieci powolutku zaczynaja lapac, o co nam chodzi - za jakies 3, 4 miesiace zaczna wypowiadac pierwsze slowa, ktore nie biora sie z powietrza, tylko ze slownika biernego, ktory powoli juz sie zapelnia :).
wlasnie o to chodzi, ze dzieci dobrze kombinuja... moze sprobuj mamie jakos delikatnie wyjasnic, zeby przynajmniej nie rozpraszala Kingi, kiedy sie sama bawi, bo mama w koncu pojedzie, a ty zostaniesz z tym sama - do dobrego przyzwyczaic sie nietrudno, gorzej potem cos zmienic... mama na pewno to zrozumie.

gaabrysia napisał:

Tee, nie chce nic sugerować ani oceniać. może ona skutecznie Tobą w pewien sposób "manipuluje"..


gabi, wydaje mi sie, ze trafilas w sedno :). to co napisala ewa o Kubie zdaje sie to potwierdzac. znamy dzieci juz na tyle, zeby wiedziec, kiedy naprawde cos im "dolega", a kiedy chca tylko pomarudzic.
11kg? omg, on musi byc gigantyczny! :) miesci sie jeszcze w waszym wozku? musimy sie koniecznie zobaczyc! co powiecie na spacerek w piatek? macie czas? :)
a lezakiem sie nie martw, bo w koncu i tak z niego wyrosnie i bedzie musial z niego zrezugnowac ;).

georgette102 napisał:

tee może i Zuzia jest rozpieszczona, ale w sumie kogo mamy rozpieszczać? tylko swoje pociechy :)


georgette, ja tez lubie rozpieszczac Zosię, przytulac sie, calowac tysiac razy i pozwalac na "zakazane rzeczy" (np. dotykanie gitary i innych sprzetow taty ;)), kiedy jestesmy tylko we dwie, ale chcialabym gdzies w tym wszystkim tez czuc sie wazna :). przychodzi do mnie przyjaciolka, to odkladam dzieciaka na kocyk i pijemy herbate - nie ma dramatow i to mi odpowiada.

gusiag, ucaluj Oleńkę! :kiss: wszystkiego dobrego! :laugh:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu - 12 lata 2 miesiąc temu #449080 przez Tee
Emmo masz rację znamy własne dzieci na tyle by wiedzieć, że coś im dolega… :) Wyjęłaś mi o z ust :)
Przebywając z moją Zuzą jestem w stanie wyczuć (zazwyczaj) kiedy jest rozdrażniona a kiedy chce tylko wywrzeć na mnie „presję” - bo kto jak kto ale matka wyczuwa ….

Dziewczyny dlatego pomijam już jej „rozbestwienie” i biorę pod uwagę tylko „nowe fakty”
Wiem i jestem przekonana że to nie jest tylko zwykłe „ manipulowanie”… chociaż powiem szczerze, że technikę manipulacji doskonale również doskonale opanowała.

Zastanawiające jest to, że część mam bierze pod uwagę fakt, że dziecko jest na tyle „niemoralne” i „cwane” (czytaj „rozwinięte”) by manipulować rodzicem ale nie jest na tyle dojrzałe by tęsknić bądź „obawiać się przez jakiś czas nowych zmian”…

Skąd w nas ta pewność ???
Może dlatego że dzieci szybko przystosowują się do nowych warunków i próbują konsekwentnie do nich dążyć.

Jeżeli chodzi o bujanie moja teściowa była wręcz przekonana że TRZEBA DZIECKO WYBUJAĆ!!!!!
Nie wiem skąd u niej to przekonanie? – może od jej teściowej??? Bo prababcia też naciskała „na konieczność wybujania Zuzy”… argumentem przemawiającym za ich przekonaniem było to, że jak jej „za młodu nie wybujam to…” i tu się morał urywa bo pamiętam tylko to, że Zuza sama będzie tego potrzebowała….
Jak zaczęła siadać i robiła „nożyce” o których wspominała kiedyś Małgosia – powiedzieli że się buja bo „matka zawczasu nie wybujała”… naprawdę teściowa była przekonana że to jest KONIECZNOŚĆ…
Przytoczyła mi nawet pewnego chłopca z rodziny – łobuza niesamowitego… i powiedziała, że on tak łobuzuje z tego właśnie powodu… BRAKU BUJANIA…
Natomiast ja jestem przekonana, że wózek służy tylko do spacerów i nie poddawałam się ich „dziwnym technikom perswazji..
Powiem więcej podobno mój mąż był tak wybujany w młodości, że nawet płozy mu do łóżeczka wmontowali!!!! Dla mnie to jakaś paranoja…


Gabi 11 kg??? Nie ma co prawdziwy chłop :)

a tak z ciekawości mamy pracujące ile godz dziennie spędzacie poza domem???
u mnie to jest ok 8 godz... tzn wychodzę 6.15 a wracam ok 14.30.
wiem, że Ewa pracuje na cały etat (8 godz???) Gabi na pół (4 ???)
Marigra i Emmo a wy??? z tego co kojarzę to ty Marigro pytałaś o podanie na godz dotyczącą karmienia piersią- pracujesz 8 godz??? może mniej??? Emmmo ty masz chyba cały etat z tym, że chyba kiedyś wspominałaś... że to wychodzi coś koło połowy normalnego??? dobrze pamiętam??? chodzi mi o wasze "stałe godz" nie te nadliczbowe...

jak jakąłś mamę pracującą ominęłam to przepraszam.
tak z ciekawości pytam :blink:


Dobranoc dziewczyny i chłopaki

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu - 12 lata 2 miesiąc temu #449093 przez marigra
emma napisał:

... sa momenty, w ktorych nasza uwaga musi sie co najmniej rozproszyc (jesli chcemy ogarnac siebie, dom, cos ugotowac itp.) i wtedy fajnie, jesli dziecko potrafi sie soba zajac. poza tym robia sie coraz ciezsze, wiec na rekach i tak nosimy je coraz mniej. fajnie, ze tez tlumaczysz Kindze, co i jak. zdaje mi sie, ze dzieci powolutku zaczynaja lapac, o co nam chodzi - za jakies 3, 4 miesiace zaczna wypowiadac pierwsze slowa, ktore nie biora sie z powietrza, tylko ze slownika biernego, ktory powoli juz sie zapelnia :).
wlasnie o to chodzi, ze dzieci dobrze kombinuja... moze sprobuj mamie jakos delikatnie wyjasnic, zeby przynajmniej nie rozpraszala Kingi, kiedy sie sama bawi, bo mama w koncu pojedzie, a ty zostaniesz z tym sama - do dobrego przyzwyczaic sie nietrudno, gorzej potem cos zmienic... mama na pewno to zrozumie.


zgadzam sie w 100% i sama praktykuje "samodzielną zabawe". Wogóle my od początku bardzo mało nosiliśmy ją na rekach, mielismy jakies schizy ze zrobimy jej poprostu krzywde, ze jej niewygodnie, ze sie gniecie itp itd poprostu balismy sie tak malenkiego ciałka, nosilismy ja głównie do usypiania. Obecnie juz tego nie praktykujemy wlsnie ze wzgledu na wage....chociaz nie ukrywam ze teraz duzo bardziej "lubie" ja nosic na rekach, jak juz jest taka "sprawna" gibka itp, co nie umniejsza jednak jej wagi :lol:

ale ja dzisiaj wywody pisze....... :cheer: sory hihihi ale jak nie pisałam tyle czasu to mam przepelnienie

emma - podaj nam jeszcze "złotą" recepte na usypianie, a bede miała dziecko idealne :silly: pięknie je, bawi się sama, ciągle jest usmiechnieta i zadowolona, nie płacz, rzadko grymasi, tylko to spanie.....

Tee - wiesz ze od keidy ja wrociłam do pracy to tez zauwazyłam, ze Zuza duzo gorzej spi, czesciej sie budzi itp, wiec cos w tym jest.....u nas to pewnie tez dlatego ze zajmuja sie nią babcie, a wiadomo kazda ma jakies swoje nawyki i przez to ma rozbity ten sowj plan dnia...

no nic lece spać, bo pewnie kolejna ciezka noc przed nami..kolorowych snów mamusie i dzieciaki
Załączniki:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu #449110 przez marigra
Tee napisał:

a tak z ciekawości mamy pracujące ile godz dziennie spędzacie poza domem???
u mnie to jest ok 8 godz... tzn wychodzę 6.15 a wracam ok 14.30.
wiem, że Ewa pracuje na cały etat (8 godz???) Gabi na pół (4 ???)
Marigra i Emmo a wy??? z tego co kojarzę to ty Marigro pytałaś o podanie na godz dotyczącą karmienia piersią- pracujesz 8 godz??? może mniej??? Emmmo ty masz chyba cały etat z tym, że chyba kiedyś wspominałaś... że to wychodzi coś koło połowy normalnego??? dobrze pamiętam??? chodzi mi o wasze "stałe godz" nie te nadliczbowe...

jak jakąłś mamę pracującą ominęłam to przepraszam.
tak z ciekawości pytam :blink:


Dobranoc dziewczyny i chłopaki


ja pracuje na pół etatu,ale 3 dni w tygodniu po 6 godz (2 godz. na karmienie)i wychodze z domu 8 - wracam zazwyczaj 16,16.30 bo wiadomo jeszcze dojazd.
a z tym bujaniem podoba mi się :lol: musze ta teorie przedstawic babciom :lol: hihihi

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu - 12 lata 2 miesiąc temu #449269 przez Tee

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu - 12 lata 2 miesiąc temu #449281 przez Tee
Tee napisał:

Tee napisał:


Zastanawiające jest to, że część mam bierze pod uwagę fakt, że dziecko jest na tyle „niemoralne” i „cwane” (czytaj „rozwinięte”) by manipulować rodzicem ale nie jest na tyle dojrzałe by tęsknić bądź „obawiać się przez jakiś czas nowych zmian”…

Skąd w nas ta pewność ???
Może dlatego że dzieci szybko przystosowują się do nowych warunków i próbują konsekwentnie do nich dążyć.


Tak sobie czytam tę moją wypowiedź z wczoraj no i ... mam nadzieję, że żadna z mam się nie pogniewa za te słowa... może w złe słowa je ujęłam...
głownie chodziło mi o to, że staram się nie wkładać wszystkiego do "jednego worka", nie ulegać stereotypom... i każdą jednostkę rozpatrywać indywidualnie... ahhhh takie moje zboczenie zawodowe ;) bo w końcu każdy z nas jest inny mimo że na zewnątrz jego "problemy wyglądają podobnie"...

Marigra to twoje/ twojej córci babcie i prababcie nie znają tego złotego środka na wychowanie grzecznego dziecka :laugh: ;) szok ;) musisz je jak najszybciej powiadomić by ci dziecka nie zepsuły ;)
a swoją drogą niezłe rzeczy kiedyś wymyślali... :lol: i w to wierzyli

z takich rewelacji to moję jeszcze dodać, że gdy Zuza się strasznie śliniła jako maluszek (pediatra powiedziała nam , że to nie ma nic wspólnego z zębami- po prostu zaczęły Zuzi pracować ślinianki a ona nie umiała jeszcze ślinki połykać... i walczyć z nadmiarem śliny) prababcia powiedziała, że NA PEWNO SWĘDZI JĄ GŁOWA!!! że albo źle wypłukaliśmy jej główkę albo ma brudną :ohmy:
powiedziała, że jak jej dzieci były małe to tak tłumaczyli nadmierne ślinienie się maluszka- powiedziała bym zmieniła jej szampon.

mojej teściowej bardzo się nie podoba/ło, że nie /stosuje/nie stosowałam się do jej metod wychowawczych...


a tak w ogóle to dziś "umieram"
nie poszłam do pracy, za chwilę wybieramy się do lekarza... temp 38.5, głowa pęka... dreszcze niesamowite...
miłego dnia

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu #449314 przez ewelinda83
tee fajne masz te babcie :) z kad one pochaodza bo wiesz jak to sie mowi co kraj to obyczaj :blink: a ja o takich przesadach nie slyszalam :S
ale pewnie jak bym czesciej przebywala ze swoja tesciowa to tez bym jakies ,, nowosci ,, znala :ohmy: u niej np pod zadnym pozorem nie mozna brac dziecka na spacer do poki sie go nie ochrzci :ohmy:

emma niestety mojej mamie mozna tlumaczyc i tlumaczyc a i tak zrobi po swojemu :angry: taka jej natura :dry: musze przecierpiec moze nie uda jej sie Kingi do konca rozpuscic :dry:


a moja Myszka siedzi :lol: jestem taka dumna i podniecona ... tzn wczoraj ja posadzilam na dywanie :) i ona wytrzymala sama tak ok 30 sekund wiem ze to malo i nie poinnam ingerowac no ale ... ale juz dobry poczatek, sama z pozyzcji lezacej juz sie podnosi do ,, banana ,, bo dalej nie da rady bo jest za ciezka :blink:

pelza powolutku i sie przewraca, lapie co jej do raczek wpadnie i lubi czytac gazety najelpiej buzia :woohoo: :ohmy:
ale chyba zacznie predzej chodzic niz raczkowac bo jak ja probuje posadzic np na kolana to ona odrazu sie podnosi na nogi i drepta :)
wsadzamy ja na pare minut dziennie do ,, skoczka ,, ale ma dziecko radoche :)
www.smerfland.pl/p-2110-zabawka-Fisher_P..._JUMPEROO_K6070.html

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu #449337 przez emma
Tee napisał:

Zastanawiające jest to, że część mam bierze pod uwagę fakt, że dziecko jest na tyle „niemoralne” i „cwane” (czytaj „rozwinięte”) by manipulować rodzicem ale nie jest na tyle dojrzałe by tęsknić bądź „obawiać się przez jakiś czas nowych zmian”…

Skąd w nas ta pewność ???
Może dlatego że dzieci szybko przystosowują się do nowych warunków i próbują konsekwentnie do nich dążyć.


Tee, pewnie nawet nie zauwazylas, ze piszac swojego posta, poniekad sama odpowiedzialas sobie na nurtujaca cie kwestie - dowody powyzej :) :blink:.
absoultnie nie twierdze, ze dazenie do zaspokojenia pragnienia (jakiegokolwiek: czy to glodu, checi na przytulanie, czy zlapanie pozadanego przedmiotu itp.) jest niemoralne ;). taka juz nasza natura, ze dazymy do satysfakcji i zadowolenia - uwazam, ze dzieje sie tak od chwili narodzin, co poczatkowo dziecko sygnalizuje placzem. i jestem przekonana, ze nauczone tej komunikacji w wieku prawie 8 miesiecy doskonale potrafi zwrocic nasza uwage na wszystkie swoje potrzeby - takze potrzebe pobycia w centrum uwagi, kiedy my akurat chcemy do wc itp. ;).
napisalam wczesniej, ze nie neguje tego, ze wasze dzieci sa nieprzecietnie inteligentne - nie znam ich, moze sa, moze kiedys uslyszy o nich caly swiat :). pisalam o Zosi, ktora moim zdaniem glupia nie jest, ale przeblyski geniuszu zdarzaja sie jej rzadko ;). uwazam, ze Zosia nie teskni za nami, a wiem to stad, ze nie ma zadnej reakcji na nasze odejscie - o ile ktos z nia zostaje. jesli my idziemy do pracy, a zostaje niania - Zosia jest szczesliwa. jesli niania wychodzi, a ja z Zosia mowimy jej "papa" - tez jest szczesliwa :). dlaczego? pewnie dlatego, ze nie zostaje sama. jesli jest z kims, nie odczuwa samotnosci, dlatego nie ma powodu, zeby tesnic. jak sie pojawiamy z mezem, cieszy sie, ale nie przesadnie. a jak sie bawi, to tylko zerknie na mnie "o, jestes, to dobrze, ale teraz mi nie przeszkadzaj" i wraca do zabawy. wierze ci, ze twoje dziecko teskni. moje nie, ale w moim odczuciu nie koliduje to z umiejetnoscia zadbania o siebie i dobitnego komunikowania swoich potrzeb (nawet tych wyimaginowanych, kiedy chce tylko sobie pomarudzic).

co do bujania - bardzo mi sie spodobalo to co napisalas :lol:. mowia, ze w kazdej ludowej madrosci jest ziarno prawdy (chociaz naprawde nie wiem, jakie ziarno ma byc w madrosci mowiazej o tym, ze jesli da sie komus krzyzyk, to skroci mu sie zycie :silly:). i szczerze, to ja te madrosc widze w tym "szalenstwie". wszyscy terapeuci dzieciecy radza, zeby matka byla aktywna jak najdluzej w ciazy, bo juz od tego okresu rozwija sie uklad przedsionkowy odpowiedzialny za zmysl rownowagi. i jesli matka sie porusza, dziecko buja sie razem z nia i podobno bardzo to lubi. po urodzeniu dziecko tez stara sie rozwijac ten zmysl w najrozniejszy sposob - mozemy mu pomoc wlasnie bujaniem - jest to bardzo wazne i to od najwczesniejszego okresu. obecnie obserwuje sie bardzo wiele zaburzen zmyslu rownowagi u dzieci - niestymulowanie ukladu przedsionkowego prowadzi do tego, ze kilkuletnie dziecko ma lek przestrzeni, boi sie wejsc na lawke, krzeslo czy hustawke. takie dzieci kierowane sa na zajecia terapii ingegracji sensorycznej (wymadrzam sie, bo skonczylam kurs :silly:), a za godzine terapii trzeba zaplacic czasem nawet ponad 100 zl, terapia moze trwac od kilku miesiecy do kilku lat. mozecie sie smiac z babc i tesciowych, a ja wam radze - bujajcie, ile wlezie :).

Tee, zdrowiej, nie daj sie! przed nami pewnie ostatni ladny i cieply weekend w tym roku! (gaaabi, co z tym spacerem?? :)). kuruj sie i zdrowiej! :lol:

ja zwykle wychodze z domu o 7.00, a wracam ok. 13 (z wyjatkiem czwartkow), ale mam widoki na wiecej pracy, zwlaszcza od nowego roku, wiec pewnie nie bedzie mnie nieco dluzej :).

marigra, i co, przebilam cie gadulstwem? ulzyj sobie, dziewczyno, nie krepuj sie! :lol: pisz, ile wlezie! :laugh:
zlotej rady na usypianie niestety nie mam... :dry: u nas zawsze dziala smok i ulubiony kocyk przy buzi. bujanie tez mile widziane, ale to w lozeczku albo lezaku. nie ma dzieci idealnych :). nie wiem, jak bedzie ze spaniem u nas, kiedy zabierzemy Zośce smoka. ale chyba nie za wesolo :silly: :).

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu #449446 przez mariola2041
hej wam wszystkim....
u nas jak na razie Zosia się rozwija prawidłowo, powoli zaczyna naukę raczkowania... jeśli chodzi o zabawę to ona woli się bawić sama a jak się zmęczy to po prostu zasypia...nie lubi być na rękach zaraz się wyrywa... jeśli chodzi o spanie to my od samego początku odkładaliśmy ją do łóżeczka i ona sama zasypia do tej pory...pokazuje mi jak chce spać tym że zakrywa się zabawką albo pielucha na głowę lub trze oczka wtedy kładę ją do łóżeczka daje smoka i misia i zasypia....
nadal chodzimy na rehabilitacje...Zosia waży już 8500 gram a jak się urodziła to zaledwie 1380 więc poprawa jest...

[url=http://

[url=http://

[url=

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu #449520 przez ewelinda83
czyli jedak te babcine stare rady maja cos w sobie :)

jutro mam wolne z czego sie bardzo ciesze :D i Kini szczepienie ale z tego jestem juz mniej zadowolona :( mam nadzeieje ze nie bedzie moje malenstwo cierpialo jezeli wogole ja zaszczepia bo jeszcze czasami jej cos tam charczy :/

obijam sie w pracy i piszcze z telefonu :/ jeju ale meczarnia wrrr

mariola ciesze sie ze ci Zosia tak ladnie przybiera i sie rozwija :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu - 12 lata 2 miesiąc temu #449523 przez marigra
pize zpracy wiec krótko i na temat

ewelinda83 napisał:

tee fajne masz te babcie :) z kad one pochaodza bo wiesz jak to sie mowi co kraj to obyczaj :blink: a ja o takich przesadach nie slyszalam :S
ale pewnie jak bym czesciej przebywala ze swoja tesciowa to tez bym jakies ,, nowosci ,, znala :ohmy: u niej np pod zadnym pozorem nie mozna brac dziecka na spacer do poki sie go nie ochrzci :ohmy:


hihih to pól roku siedziałybysmy w domu,więc pewnie opieka by się nami zaintersowała dlaczego nie przychodzimy na szczepienia :lol: a może sami by przyszli??? hmmm to jest jakiś sposób żeby nikąc czekania :S

emma - szalejesz kobieto:D a z tym bujaniem jak widać coś jest na rzeczy:D ja nigdy o tym nie słyszałam, ale jak widąc po mądrych kursach, fakyznie jest w tym ziarno prawdy...u mnie w rodzinie (teściów zwlaszcza) to uwazali ze nie wolno bujać bo dziecko się przywyczai i bedzie poźniej problem, ale ze ja mam pare uszu to jednym wpuszczam, a drugim wypuszczam to co mowią i robie swoje :silly: bujalismy od poczatku przy zasypianiu,a teraz nie musimy bujać i tez zasypia - co prawda cycek i suszarka to nieodłączne atrybuty tego snu,ale zawsze coś;) nie można mieć wszystkiego...pocieszam się tym, ze za pól roku moje dziecko przestanie wogóle sypiać (podziwiam ja za to ze potrafi cały dzien sie bawic i nie jest zmeczona), wiec zniknie problem usypiania ;D

o nic lece do roboty dale...odpisze wieczorkiem

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 2 miesiąc temu - 12 lata 2 miesiąc temu #449549 przez Tee
A więc tak – my już po lekarzach- ja oparłam się o rodzinnego Zuza o pediatrę…

Niestety jestem na antybiotyku… Emmo jak wytrzymałaś z tą maseczką na twarzy???? To jakaś masakra! :(

Zuza została rutynowo przebadana- wzdłuż i wszerz… Zdrowa jak ryba :)

Rozmawialiśmy również o jej „wzmożonym niepokoju” tzn. zmianach nastroju i tym wszystkim o czym wam pisałam… dzięki Bogu wszystko z nią Oki! Tak jak przypuszczałam związane jest to ze zmianami „trybu życia”, nakłada się na to jeszcze ten skok który występuje między 7 a 11 miesiącem życia… oraz ząbkowanie… może dlatego u nas to jest takie widoczne i nasilone. Zuza nie ma ani jednego ząbka… więc może bardziej odczuwa ich „brak” (czytaj ból)

Powiedziała byśmy się niczym nie martwili bo „w końcu wszystko wróci do normy” – no i że każde dziecko reaguje na wszystko inaczej- jedne rozłąkę przyjmie jako coś naturalnego... inne się troszkę pobuntuje a jeszcze inne będzie niespokojnie podchodziło do wszystkich zmian w jego otoczeniu…. „zaproponowała” nam jeszcze czopki Viburcol jest to homeopatyczny produkt leczniczy – czy któraś z mam to stosowała? Na ulotce jest napisane, że stosuje się go wspomagająco w stanach niepokoju u niemowląt i małych dzieci. Czopki wykupiłam (28 zł) ale muszę zastanowić się nad ich stosowaniem… podobno dziecko po tym leku jest spokojniejsze

Tak więc temat rzeka dotyczący mojej córci uważam za zamknięty :) … teraz muszę przemyśleć w jaki sposób jej pomóc… i czy stosować to „czopkowe cudo” czy się wstrzymać.

A tak już na marginesie troszkę żartem to mam nadzieję, że moja Zuza będzie przeciętniakiem – szczęśliwym ze swojego życia przeciętniakiem… ;)

Powiem że od 2 dni zauważyłam maleńką, nieznaczną poprawę… może słabo zauważalną ale posuwamy się do przodu…

Aha jeżeli chodzi o bujanie nie mam nic przeciwko (oczywiście w granicach rozsądku)… według mnie starczy jak Zuzolinka się „pobuja” na spacerze na naszych „wertepach”- mamy piaskową drogę… no i niestety czasami też jest „lulana” w ciągu dnia do spania
Wspomniałam o tym incydencie bo chodziło mi o "Wybujanie" dzieci w dosłownym tego znaczeniu… według mnie to paranoja gdy do łóżka trzeba przy montować płozy lub gdy wózek co pare dni się psuje bo mu „paski” od bujania pękają

We wszystkim musi być umiar… przyznam się szczerze że nie podejrzewałam, że tkwi w tym ziarnko prawdy :)

Aha Zuzy prababcia (od strony męża ) ma ukraińskie korzenie… natomiast teściowa to rodowita Polka… „od taki mezalians” :blink:

życzę wam miłego dnia... zmykam do łóżka się kurować bo w poniedziałek zamierzam iść do pracy... niestety weekendowy basen nam odpadnie :( ale nadrobimy z nawiązką jak już wydobrzeje

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: ilona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2025 ZapytajPolozna.pl