Marcówki 2014

Darmag, wracam Może nam się uda jakoś spotkać
Ja nie chcę go zmuszać, tylko chce mu pomóc podjąć decyzję To jakby wyjść z ostaniego aktu sztuki. Chce być przy porodzie, ale nie do końca Nie ma tak Nie chce, to nie patrzy tam, gdzie nie trzeba i tyle. Stanie przodem do mnie, a plecami do nóg i już

Pewnie, ja tez bym nie chciala zeby zagladal tam gdzie nie powinien bo to faktycznie widoki takie ze nie ma na co patrzec, przynajmniej naszym partnera, ale ten moment jak maluszek juz jest na swiecie na pewno dla pary musi byc cudowny.

He he, ja powiedziałam, że jak będę przeć, to może sobie pójść, bo w tej fazie raczej będzie mi to obojętne. Chce przetrwać razem skurcze, bo myślę że wtedy najbardziej będę potrzebowała wsparcia.

Jak słyszę, że faceci potem czują do swojej partnerki obrzydzenie, to mi się nóż w kieszeni otwiera. A co oni myślą, że dzieci z kapusty się biorą?

Czytałam właśnie ,że piszecie o partnerze przy porodzie ,przy moim pierwszym porodzie, mój partner czekał za drzwiami no i z perspektywy czasu uważam,że dobrze ,miałam ciężki poród i naprawdę podejrzewam że widoki były straszne i cieszę się ,że się nie zgodziłam żeby był przy mnie ,jak już mnie przebrali i małą ubrali to go zawołali stał i ją trzymał na rękach i płakał nic nie mówił przez około 10 minut ,aż myślałam,że coś z nią nie tak a to ze szczęścia a gdyby wszystko widział nie wiem jakby zareagował.Teraz postanowiłam ,że też będę rodzić sama obojętnie jak będzie a on poczeka za drzwiami sam fakt że jest blisko mi wystarcza
Ale jak ktoś woli z partnerem to jego wybór i każdy ma prawo obić jak uważa, przeżycie jest niewątpliwie

No ja to chcę żeby był nawet jak będę parła. No niech sobie przetnie pępowinę i zobaczy maluszka prosto z brzuszka, a nie już powycieranego, ślicznego i różowego bobaska.

Zjadłam talerz ogórkowej i zaczęły się harce a jeszcze mam na nią ochotę

Która to z dziewczyn rozglądała się za komodą z wanienka i przewijakiem? Ja wczoraj taką fajną znalazłam, może zaraz odkopię

Darmag słyszałaś coś o porodówce we Wrześni?

Pietruszka,kazdy ma inna psychike i inaczej to przezywa, ja tez nie potrafie tego zrozumiec, ale juz raz rodzilam i mam porownanie,wiem jak to jest.
Roma ten czas przy skurczach kiedy jest partner jest na pewno przydatny,bo masz na kim ramie oprzec ale sama faza porodu wcale nie do konca wyglada tak jak na filimach, moment rozciecia krocza i krew nie moga raczej wzbudzac w mezczyznie zachwytu. Oni sa inaczej skonstruowanwani i pewnych spraw sla rzeczy i tak nie zrozumieja.
Zjednej strony ciesze sie ze ten problem mam z glowy i nie musze myslec jak bedzie lepiej bo tak czy tak bedzie musial czekac na korytarzu.

To ja szukam komody. Porto, pokaż co znalazłaś

A, zapomniałam Wam powiedzieć, że mój mężul to mega wrażliwiec. Traci przytomność na widok krwi, nie może patrzeć na wenflony i takie tam. Prawie padł, jak mi krew z nosa kiedyś poszła. Modlił się, żeby nie musieć robić grupy krwi i mu się udało. Więc w szpitalu pewnie będzie z nim niezła przeprawa

Pietruszka, znalazłam taką www.bobowozki.com.pl/product_info.php?pr...id=5650&%3CosCsid%3E nie wiem w sumie w jakim stylu szukasz ale ostatnio dużo buszuję po necie, to w razie czego mogę coś zerknąć fajna jest wanienka w środku, tylko nie wiem jak to funkcjonuje jak ją się wyjmie z komody

darmag no tak tez tak myślę

Porto, dzięki za link. Wpadła mi w oko ta
www.bobowozki.com.pl/product_info.php?pr...id=4513&%3CosCsid%3E

A ja dzis zakupilam farbe i bedzie malowanie pokoju, kuchni, lazienki i korytarzyku, chyba wlancza sie syndrom urzadzenia gniazdka.

A kolor bardzo spokojny, chcialam rozjasnic bo ja bardzo lubie stonowane kolory, mozecie obejzec, nazwa farby brzmi smacznie bita śmietana decoral. Już bym chciala zeby lozeczko stalo, posciel pieknie pachniala i wozeczek byl gotowy do spacerowania, ehhhhh...sie rozmarzylam.

Ajj nie zadazam za wami



W ogole, lozeczko juz przyszlo maz przyjdzie to zobaczymy co tam kupilismy

Aj kochane mamusie wy to zasuwacie z tymi tematami i nie nadążam

Widze mamusie ze temat porodu sie kreci:)
Ja nie wyobrazam sobie mojego meza przy porodzie jezeli mialabym rodzic naturalnie a napewno nie w ostatniej fazie. Ja jak ogladalam porody naturalne to czulam sama nie wiem chyba nawet "obrzydzenie" do tego wszystkiego, wiec nie chcialabym wymagac od niego zeby byl przy tym. Swoja droga nie wyobrazam sobie porodu naturalnego brrr

Wiecie leze teraz w takim zwyklym szpitalu, nie w tym co zawsze i co tam chcialabym rodzic i jestem w szoku! Negatywnym oczywiscie. Ta lekarka jest super ale warunki jakie tu panuja sa okropne. Lazienka jest jedna na caly oddzial, toaleta tez, smiedzi jak w publicznym wc. Rano jak byla wizyta weszlo chyba ze 20 osob a glowny pan profesor mowi do kobiety co lezy obok-krwawi Pani, -no nieduzo i on tak do niej to prosze pokazac wkladke!
A polozna do mnie i do takiej co lezy obok Panie prosze zdjac bielizne i na badanie!! I co mam z golym tylkiem paradowac po oddziale? Nie mowie juz o tym ze w pokoju badan 15 osob, pokoj 2x2 na srodku fotel i gapia Ci sie wszyscy wiemy gdzie, gadaja miedzy soba i smiechy i hihy

Okropna sytuacja i czuje sie potraktowana jak kawal miesa nie kobiea w ciazy, myslalam ze od opowiesci naszych mam cos sie zmienilo ale przeliczylam sie.
Moze dlatego nie chce rodzic naturalnie.