Mamusie Wrzesień 2015

Scarlett jak ja ci zazdroszczę tego pięknego suwaczka!!!!

Ehh takie sa "przyjaciolki"
Zazdrosnosc i obłuda...troche przykre:/

Scarlet, a ciekawe kto nas do porodu przygotuje ;D

U mnie tez dzisiaj z 40st az umieram ;D

Od 8.30 siedzę w szkole i zaraz sfiksuje:/

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Hejka jestem na chwile niestety nie czytam was na bieżącą bo nie mam na to czasu wiec straszne będę miała zaległości, u nas dzisiaj cieplutko wręcz gorąca ale z wiaterkiem wiec przyjemnie, ślub mamy za tydzień 13 o godz 16 jestem przerażona tym co będzie w kościele zapewne znowu się poplacze na cywilnym tez tak miałam jak juz maz mówił przysięgę to mi łzy napłynęły i bylo po babie hehe wiec teraz będzie to samo albo jeszcze gorzej, postarał się odzywać chociaż przygotowań teraz coraz więcej miłego dnia

Jejku to faktycznie czasem przyjaciółki to wiecie z dala... Ja nie wiem jak całe dzieciństwo, dorastania trzymanie się razem a później tak jakoś wszystko się rozpada:( ja miałam przyjaciółkę, która wpadła ze swoim chłopakiem jak miała 21 lat i wtedy to ona odsunęła się od wszystkich... dopóki nie wyszła za mąż i nie urodziła dziecka to spotykałyśmy . Znaczy mi powiedziała, takiej wspólnej koleżance (o tej co wcześniej pisałam że tam u niej na domówczkach spotykamy się i ma córeczkę no prawie roczną) nie powiedziała, utrzymywała w tajemnicy jak nie wiem co, chociaż widziały się kilka razy. Potem po ślubie odwiedziłam ją z koleżanką z którą też przyjaźniła się. Zamówiłyśmy sobie pizze, potem jej mąż przyjechał nawet do nas nie wszedł... no wszedł po pół godzinie i żadnego cześć i spytał się czy ona zapłaciła za pizze a ona że nie że dziewczyny zamówiły a ten no to ok on jest takim prostakiem!!!!! Później jeszcze jeździłam do niej, spotkania były z mojej inicjatywy, ale jak ten mąż był w domu to koszmar... i tak jakoś rozeszły się nasze drogi... w sumie dzwoniłam do niej na początku roku, żeby spotkać się, ona miała jakieś praktyki itp, to powiedziałam żeby dzwoniła aby się spotkać w końcu, i cisza do tej pory... mijamy się czasem, bo nie mieszka daleko, ale cześć cześć i tyle. Aha i jak była w ciąży to dzwoniłyśmy do niej żeby przyjeżdżała na sze spotkania tam u tej koleżanki a ta nigdy nie przyjechała, żeby posiedzieć pośmiać się. taka odosobniona zrobiła się. Ale może tak chciała i jest jej dobrze, że nie utrzymuje z nikim kontaktu.

Zazanna jakiego ty radlerka pijesz ?? takie z sokiem malinowym, czy jest jakieś bezalkoholowe bez soku??

Anisia to dobrze, że jak byłaś sama to babcia dobrze czuła się... bo tak to sama w domu wzywać karteke itp...

A ja byłam zawieść obiad na budowę po męża będę musiała później pojechać i cały dzień siedzieć będę w domu i nigdzie nie wyjdę

Aha a jutro będzie zmęczony to też pewnie przesiedzę w domu

Asiek rozbawiłaś mnie...
Tu piszesz o koleżance a nagle takie pytanko do zazanki o piwo! Widzę ze wszystkie wraz z pogoda mamy ochotę na browarka

asiekasiek ale wszystko co robi twój mąż to robi dla was, żebyście się jak najszybciej mogli wyprowadzić na swoje jeszcze troszkę się pomęczysz a jak zamieszkasz na swoim to zobaczysz, że było warto

a co do piwka...am mam... przy tym upale byłoby idealne... uwielbiałam takie schłodzonego lecha shandy...

witam
a ja dzisiaj z rana na biwak z dziewczynami ale tylko na godzinę bo strasznie wiało
pozniej sprzątanie i obiadek

no i wzielam sie za piniate dla córeczki
ale sie cieszy

co do przyjaciolek to nie mam szkoda czasu na wspomnienia bo smutno sie robi
kazda żyje swoim życiem

wiec chyba każda przezyla jakieś takie historie

Basiek warke radler 0% kup ma podobny smak.

jurada skoro tak mówisz to oj trzeba będzie spróbować

Lidziun ale fajnie, że ślub już tuż tuż będziemy z niecierpliwością czekały na relacje a jeszcze bardziej na zdjęcia
mi się udało nie płakać podczas przysięgi. łezki za to zakręciły mi się jak ksiądz na wprowadzał do kościoła i spojrzałam w stronę rodziców...oj spociły mi się wtedy oczka... a na dobre rozryczałam się podczas podziękowań dla rodziców zawsze mnie zastanawiało czemu młode tak płaczą przy tych podziękowaniach a sama się tak wzruszyłam, że nie byłam w stanie powstrzymać łez. zresztą cały dzień ślubu to jest tyle emocji, że ciężko nad wszystkimi zapanować. piękny dzień...

Jurada popatrzyłam właśnie na ten wpis i sama zaczęłam się śmiać kurcze taka pogoda to aż chce się napić takiego zimnego piwka bo napoje czy woda już nie tak smakuje

Basiek dzięki za słowa bo potrzebowałam takie pocieszenia

A u mnie nie miało być podziękowań dla rodziców bo mojemu mężowi zmarli rodzice, mama jak miał 18 lat, a tata 4ry dni przed ślubem a ci z zespołu zrobili podziękowania no debile, a ten jeden z zespołu to z rodziny był od mojego męża i tak mnie wkurwił od tego czasu nie oddzywam się do debila. bo żadnych kwiatków nie mieliśmy ani nic bo nie chcieliśmy, tak nie zręcznie było, że kur*a myślałam że go rozpierdole!!!!

Wrocilam do domu i q końcu odetchnęłam, ale taka zmęczona jestem i czuje sie jak slon:/ wlasnie zrobiłam koktajl truskawkowo-melonowo-bananowy z kostkami lodu i leze w łóżku i popijam, niedlugo mąż wróci to mnie uratuje:) chic koktajl juz pomogl:) ja piwek żadnych radlerow nie pije, kusi mnie, ale postanowiłam nie pic żadnych 0,2% nawet. Zreszta ja w zyciu niewiele wypilam, choc akurat latem fajnie sie czymś orzeźwić mowie Wam kupcie wode gazowaną żywiec z sokiem cytrynowym, naprawde jest super.
Praca lic. Zaakceptowana!!!! Taka jestem szczęśliwa! Moze dlatego taka zmęczona jestem, bo ciśnienie ze mnie zeszlo.

Asiek piję normalnego radlera 0,0000000 % tego cytrynowego i dolewam sok malinowy zagęszczony Smakuje prawie jak normalne piwo
Kurcze to dali plamę z tymi podziękowaniami :/

Kasandra gratuluję pracy lic. !

Ja się tak teraz objadłam, że muszę poleżeć... No i przyszłam do pokoju bo mnie strasznie głowa boli, ale to chyba od tego gorąca w dzień...

A w ogóle to mam MLEKO ! Znaczy ten taki płyn