- Posty: 1355
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- /
- Mamusie czerwiec 2012
Mamusie czerwiec 2012
- nataleczka_92
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Oliwka 23.08.2009 Filipek 12.06.2012 Skarbusie:*
Gumis24 u mnie mimo ze to druga ciaza to maz tak jak w pierwszej jest malo zainteresowany, co mnie czasem naprawde wkurza:/ ale np jak mam wizyte to pyta jak bylo itp,dodam ze przy porodzie tez byl:) widocznie mezczyzni tak maja,ze dopiero gdy maluszek przychodzi na swiat to wtedy sie zakochuja:)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- sister.anna
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- Posty: 206
- Otrzymane podziękowania: 0
Ja mysle ze oni sie ciesza na swoj sposob, bardziej skrycie, tak bardzo ze az ciezko sie domyslic
ALe najwazniejsze aby sie wlaczali do pomocy po porodzie, bo wtedy to milosc do nas i dzieciatka naprawde sie pokarze. Ale mysle ze panowie nasi zdadza egzamin mimo ze teraz sa tacy skryci.
Moj to w ogole zbyt wylewny nigdy nie byl, szczerze mowiac nie bardzo sobie go wyobrazam mowiacego do brzuszka czy piszacego listy badz roztkliwiajacego sie przy spioszkach. Ale jak przychodzi co do czego to chlop jest na schwal. Jak bylam w Polsce 5 dni to caly dom wypucowal i polki nowe porobil i ponaprawial duzo rzeczy, czyli kochac musi
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- chłopek
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka
- Posty: 8750
- Otrzymane podziękowania: 1
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Natalia^^
- Wylogowany
- rozmowna
- Posty: 719
- Otrzymane podziękowania: 1
tak mnie teraz naszło jakie były wasze reakcje kiedy dowiedziałyscie sie o ciazy???
U mnie był totalny szok to był 19.09. i moj pierwszy dzien w pracy, tak mnie tknęło zeby zrobic test a ze praca w aptece to nie było problemu, i dwie kreseczki pojawiły sie odrazu... No i jak wyszłam z tej apteki to biegiem do drugiej po kilka innych dla pewnosci, wiec do domu prułam jak oszalała... w domu był moj łukasz wsciekły jak osa bo nie odbierałam tel i przywitał mnie awantura ze jak zwykle nie odbieram... popłakałam sie strasznie a on wyjechał cos załatwić. jak wrócił i zobaczył testy na stole siedział tak cicho ze nie wiedziałam czy rozumie, ale zrozumiał. ja płacze on sie nie odzywał do wieczora. siedzimy wieczorem przed tv i dopiero wtedy mnie przytulił i powiedziął ze przeprasza ale w szoku był( nie da sie ukryc bo staralismy sie od grudnia i lekarz miesiac wczesniej powiedził ze narazie nam sie nie uda ze mam problemy z hormonami)
Tak więc te kilka godzin było dla mnie koszmarem ale reakcje rodziny wynagrodziły mi to z nawiazką.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- magda__kielce
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 388
- Otrzymane podziękowania: 0
I zgodze sie z poprzednimi wypowiedziami ze to chyba przyjdzie z czasem, mam nadzieje
A jesli chodzi i pępek to moj jeszcze nie wyszedł ale jest juz płytszy ciemnej lini niemam ale za to mega zgage posiadam
A jesli chodzi o o termin ostatniej miesiaczki to u mnie to byl 05.09 i niby na 12.06
ale niewiem czemu mnie sie wydaje ze bedzie wczesniej,niestety niewiem jaki jest duzy
ale moze na tej wizycie czegos sie dowiem ale to dopiero26.03
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- chłopek
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka
- Posty: 8750
- Otrzymane podziękowania: 1
natalia ja przeczuwałam ze jestem w ciazy bo my planowalismy, chociaz dwa testy mi nie wyszly dopiero na 3 zauwazylam delikatna kreskę
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- nataleczka_92
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Oliwka 23.08.2009 Filipek 12.06.2012 Skarbusie:*
- Posty: 1355
- Otrzymane podziękowania: 0
nie mialam juz okresu ponad miesiac i poszlam prywatnie do ginekologa nie swojego,ktory za wizyte bierze 150zl plus 50zl usg! a on mi powiedzial ze w ciazy nie jestem i bede miala problemy z zajsciem z powodu NADWAGI!!!!
strasznie plakalam bo zalezalo nam na drugim dziecku:( ale zaczely sie wymioty i poszlam za tydzien do swojego ginekologa prywatnie a on mi mowi ze to 7tydzien:) i zaplacilam za wszystko 70zl.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Madeline
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje skarby dwa :*
- Posty: 1450
- Otrzymane podziękowania: 13
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Hea
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- Wiktorek- mój słodki cukiereczek;*
- Posty: 177
- Otrzymane podziękowania: 0
U mnie pępek to tak pół go wystaje śmiesznie
A co do miesiączki to ostatnią miałam 30 sierpnia a termin na 6 czerwca niby.
U nas to było nieplanowane...
Było tak, że wyjechałam pod koniec września na studia do Gdańska. Miesiączkę miałam dostać 30 września ale jakoś nie przychodziła. Stwierdziłam, że to przez stres związany z przeprowadzką i studiami bo często miałam nieregularne miesiączki właśnie np przez stres. Ale w drugim tygodniu września zaczęłam się źle czuć...pobolewała mnie głowa i właśnie tak jakoś z rana brzuch jakby na wymioty i strasznie chciało mi się spać. Myślałam, że przyplątało się do mnie przeziębienie jak to zawsze w jesień bywa... i ja głupia, niczego nie świadoma wzięłam nawet raz aspirynę Niby poczułam się lepiej ale następnego dnia rano znowu było mi źle... I wtedy właśnie zaczęłam się zastanawiać czy to przypadkiem nie ciąża...bo zauważyłam że jest mi źle przeważnie tylko z rana i jeszcze mam jakieś takie humorki i ogórków kiszonych mi się zachciało. 13 września wracając z uczelni kupiłam w aptece test. Zrobiłam go na stacji (wynajmowałam z koleżanką) i wyszły dwie kreski, chociaż ta druga nie byłą taka specjalnie wyraźna. Byłam w szoku i w sumie ta informacja na początku do mnie nie docierała ale jakoś się tak nie przejmowałam, nawet trochę się ucieszyłam bo jakoś zawsze chciałam mieć dziecko. Mój chłopak mieszkał wtedy w naszym rodzinnym miesicie, nie chciałam mu mówić przez telefon więc tylko napisałam że przyjadę na weekend i że musimy pogadać i dopiero jak przyjechałam pokazałam mu test.
Jego reakcja była jeszcze gorsza od mojej...głównie to ze względu na rodziców bo bał się im powiedzieć. Obaj jesteśmy młodzi i dopiero co pokończyliśmy szkoły. Chodził poddenerwowany i czułam się tak jakby nie chciał ani tego dziecka ani mnie.
Po tygodniu poszłam do gin, który potwierdził i wtedy trzeba było powiedzieć wszystko rodzicom. Było dużo strachu ale ich reakcja nie była taka straszna. Na początku był trochę szok ale z czasem jakoś to do siebie przyjęli, a teraz to widać nawet że bardzo się cieszą (szczególnie teściowie bo to ich pierwszy wnuk). A mój ukochany też szaleje z radości...sam ciągle głaszcze mnie po brzuchu i rozmawia z małym, czasem czyta razem ze mną różne artykuły i spełnia (prawie) wszystkie moje zachcianki I wszystko ułożyło się dobrze, był ślub, dostaliśmy mieszkanie od moich rodziców i niedługo będziemy pełną rodziną. Jedyny mankament to to, że musiałam przenieść się na studia zaoczne ale papierek i tak będzie ten sam
No to tyle mojej długiej opowieści, już was nie zanudzam
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Kasiulka
- Wylogowany
- gadatliwa
- Posty: 996
- Otrzymane podziękowania: 0
nasz ślub odbył się 27 sierpnia 2011,(w czerwcu odstawiliśmy wszelką antykoncepcję) później pojechaliśmy na podróż poślubną - i to na niej ostatni raz miałam miesiączkę(11 września pierwszy dzień). Po powrocie wynajęliśmy mieszkanie w Bydgoszczy i wróciliśmy na studia. Psychicznie już od jakiegoś czasu czułam,że jestem w ciąży ,ale test zrobiłam dopiero w pierwszym dniu planowanej miesiączki - 8 października, Wysłałam Tomka żeby pojechał go kupić do miasta. Pędził na złamanie karku. Tego dnia spodziewaliśmy się też wizyty mojej mamy ,która chciała zobaczyć jak mieszkamy. Bałam się zrobić test, w końcu go zrobiłam - od razu pojawiły się dwie grube kreski. Słowem się nie odezwałam. Tomek zobaczył wynik i bardzo się ucieszył ja byłam w szoku. Nie zdążyłam nic powiedzieć a pod drzwiami czekała już moja matka. Odjechała dopiero wieczorem (oczywiście nic jej nie powiedzieliśmy). Dopiero jak Tomek odwiózł ją na pociąg mogliśmy porozmawiać. On uspokoił mnie i powiedział ,że sobie poradzimy ze wszystkim, ja wcale w to nie wątpiłam! Zawsze chciałam dziecka, oboje chcieliśmy, ale od 12 roku życia leczyłam się u ginekologa bo miałam problemy hormonalne. Wszyscy mówili nam ,że nie szybko zostaniemy rodzicami, a tu taka niespodzianka praktycznie miesiąc po ślubie! Po chwili szok minął i przyszła radość :)To wielki cud,że tak po prostu spontanicznie bez większych starań zaszłam w ciążę Z potwierdzeniem u ginekologa trochę poczekaliśmy (zaczęłam się bać rozczarowania-gdybym jednak nie była w ciąży) - wizytę mieliśmy 4 listopada i zobaczyliśmy bobaska na usg :)Z powiedzeniem rodzinom czekaliśmy aż do sylwestra reakcje były jak najbardziej pozytywne Teraz nie możemy się już doczekać
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- gumis24
- Wylogowany
- rozmowna
- www.costa-brava-blog.blogspot.com.es
- Posty: 674
- Otrzymane podziękowania: 0
moja historia....ja jestem z mezem razem juz od 6 lat od jakis 8 miesiecy staralismy sie o dziecko i nic...troche mnie to martwilo..za kazdym razem kiedy spoznial mi sie okres doszukiwalam sie wczesnych objawow ciazy i kupowalam testy...taka samo bylo w pazdzierniku tylko ze test wyszedl poztywny...jakkolwiek smiesznie to zabrzmi bylam w szoku..nie wiedzialam czy skakac z radosci czy plakac...nastepnego dnia kupilam kolejne 2 testy oba poztywne a za kolejne 2 dni znowu zeby upewnic sie czy nic sie nie zmienilo he he....maz bardzo sie cieszyl!po jakis 3 tygodniach w koncu mialam wizyte prywatnie u ginekolog i zobaczylam maluszka...ah ile to bylo emocji....
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Kasiulka
- Wylogowany
- gadatliwa
- Posty: 996
- Otrzymane podziękowania: 0
na szczęście wszystko dobre co się dobrze kończy i jakoś chyba nam wszystkim się ułożyło co nie?
A co do tych facetów... Kurcze to tak trudno stwierdzić co oni w tych głowach mają. Czasem mi się wydaje ,że tylko siano, bo mój mąż zachowuje się jak dziecko, malutkie dziecko. Ale jak tak na to popatrzę z boku to trochę rozumiem te jego zachowania-chce żebym na niego zwracała uwagę jak przedtem i boi się że dziecko zmieni nasze relacje , także jego zachowanie jest zupełnie naturalne. No i oni nie mogą tak jak my odczuwać tego że bobasek rośnie, czy ma czkawkę. Oni nie mogą tego wszystkiego doświadczyć, ale po urodzeniu powinno się to wszystko zmienić. Bardzo bym chciała... bo z dwójką dzieci na raz sobie nie poradzę
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Koni
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- "Tyś moje dziecko, a ja...Twoja mama"
- Posty: 1377
- Otrzymane podziękowania: 0
Widzę że tutaj poważne dyskusje na temat mężczyzn ale przyłączam się do tych co mężowie nie głaskają po brzuszku
U nas to było tak że bardzo chcieliśmy maluszka ale ja ciągle odkładałam bo to praca, bo to chrzciny mojego siostrzeńca i tak w kółko a mąż mnie namawiał i obiecałam mu że po chrzcinach mojej siostry syna którego byłam chrzestną zaczniemy się starać i ta na koniec września z pełnym przygotowaniem tzn. bardzo dobrze znam swój organizm i dokładnie wiedziałam kiedy mam dni płodne zaczęliśmy się starać a w połowie cyklu czyli w 18 dniu już czułam że jestem w ciąży bo tak koszmarnie jak wtedy się nigdy nie czułam i choć wszyscy mówili żebym sobie nie wmawiała to ja wiedziałam a test zrobiłam jeszcze nim mi się miesiączka spóźniała i od razu pokazał ciąże i też mimo iż chciałam to ręce mi się trzęsły z przerażenia i radości naraz a w oczach były łzy na szczęście mąż zachował zdrowy rozsądek i się cieszył. Teraz za to już się nie mogę doczekać naszego syneczka
A dzisiaj przyszły nasze paczuszki także wózek i łóżeczko już u nas
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- gumis24
- Wylogowany
- rozmowna
- www.costa-brava-blog.blogspot.com.es
- Posty: 674
- Otrzymane podziękowania: 0
co do mezczyzn to chyba oni maja podobne obawy do nas...bo jakby nie bylo dziecko to duza zmiana w zyciu oczywiscie na lepsze ale jednak... no i zgadzam sie ze my jak mamy maluszki w sobie to czujemy ruchy,czkawke a im trudno to sobie wyobrazic i poki co nie udalo sie przynajmnije mojemu mezowi poczuc kopniaczkow ale licze ze to sie zmieni bo biedny tak na to czeka...ale chyba wezme go na porod zeby choc w tym uczestniczyl...
ja nie moge sie doczekac wozka ,zamawialam przez internet i boje sie czy bedzie taki idealny jak bym chciala...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Koni
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- "Tyś moje dziecko, a ja...Twoja mama"
- Posty: 1377
- Otrzymane podziękowania: 0
A co do mężczyzn to wydaje mi się że my kobiety szybciej się przyzwyczajamy do roli bo dzieciaczki są z nami od początku a mężczyźni mogą je poczuć namacalnie dopiero po narodzinach a my się na to przygotowujemy 9 miesięcy i już w naszym łonie się o nie martwimy czy kopią czy nic się im nie stało itp. Mój mąż bardzo chciał i chce tego dziecka, kopniaczki też poczuł (udało nam się złapać małego choć jak ktoś przykłada rękę to mojego brzucha to udaje że go tam nie ma ) nie mniej jednak nie zmienia to faktu że brzuszek głaszcze dopiero jak mu powiem
gumis24 pochwal się wózkiem!
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.