Mamusie marzec 2012

tee ja tez pracuje na caly etat, musze wyjsc z domu o 12.00 a bede wracac ok 20.45
z szefem raczej sie nie dogadam bo od miesiaca mi nie odpowiedzial na pytania dotyczace miedzy innymi tego czy nalezy mi sie dodatkowa przerwa na karmienia
u mnie dodatkowym stresem jest moj slaby angielski ( ja jestem jedynym obcokrajowcem w pracy ) ale pisalam z kolezanka z pracy ktora tez mnie pocieszala

dzien dobry dziewczynki

jstem w pracy i chlone wszysie wiadomosci jak gabka..powiem wam, ze ciesze se ze wrcłam, totalne oderwanie od rzeczywstosci..

martyna - jak on pieknie stoi, jaki juz jest sztywny...jescze troche i bedzie biegac

gabi - moze Adrian wyczuwa ze cos sie zmieni.....i daj znac czy pil z butli..trzymam kciuki

Tee - to fajni ze mozesz wychodzic godzine wczesniej, to duze ulawienie.

no nic pzrwa sie skonczyła uciekam daej do pracy..napisze pozniej papap

.

.

Dziękujemy za miłe słowa.

marigra- to fajnie że wszytsko chłoniesz a z kim malutka została nie dzwonisz co chwile co u niej ??

Asia- no to jak Kacper zobaczy jak starszy kolega umie chodzic i tak dalej to on tez zacznie to bardzo szybko nasladować. Mój wszystkie zwierzęta szarpie jeden mój kot mu się daje a pies to tylko raz go szarpał ale się boje bo mam bernardyna a on jest agresywny i się boję że może go ugryz.

ewelinda83 i Gabi - Powodzenia w pracy.

Tee- te łóżeczko nie jest do spania tylko daje go tam bo w pokoju mama stół szkalny i jak jest chwilke zajeta to daje go tam i szybko robie co mm robić. Na razie mały śpi z nami w łóżku niestety ale zaniedługo jak wyjdą te cholerne ząbki to go dam do łóżeczka.


Emma- Zosia już korzysta z żłobka i jak jej tam jest??

Dziś w nocy tak płakał co chwile bo góre jedynki sie przebijały i już troszkę wyszły ja padam masakra jakaś.

martyna - mała została z babcią, wiec pod dobrą okpieką - czasem ja zostawiałam juz na kilkagodzin jak musałam cos załatwić,wiec mam pewność że wszystko jest ok. Dzwoniłam raz upewniłam sie że wszystko dobrze, wiec juz wiecej nie dzwonie.

asiula - podziwiam ja bym chyba nie dała rady zajmowac sie jeszcze jednm dzieckiem....Kacperek przespał się z myślą, że jest pies i odrazu wstał z lepszym humorem:

hej wam

ze względu na to ,ze w nocy jakos nie spałam.. niewiem czemu nie myslałam o pracy a kreciłam sie z boku na bok ..zerwałam sie i poleciałam na 6.30 dzieki temu o 11 byłam juz w domu adek z butla sie nie przeprosił.. jadł zupke o 8... no porazka:/

zosia nie chodzi do złobka - ma wspaniała nianie )

idziemy sie przespac, zajrze pozniej

gaabrysia napisał:

hej wam

ze względu na to ,ze w nocy jakos nie spałam.. niewiem czemu nie myslałam o pracy a kreciłam sie z boku na bok ..zerwałam sie i poleciałam na 6.30 dzieki temu o 11 byłam juz w domu adek z butla sie nie przeprosił.. jadł zupke o 8... no porazka:/

zosia nie chodzi do złobka - ma wspaniała nianie )

idziemy sie przespac, zajrze pozniej

trzymam kciuki za Adrianka zeby zakumplował sie wkoncu z butelka. A zupką się nie martw, ważne ze zjadł rano a nie w nocy...
widzimy ze masz jakies newsy co do Zosi??? hmmm..

marigra - o jak dobrze że z babcią.

Ja nie wiem ale bardzo Was podziwiam ja nie wiem czy bym umiała iść do pracy wiem że trzeba iść żeby była kasa ale chyba bym się załamała dobrze że żadna z Was nie musiała dać do żłobka dzieciątka. Ja byłam od 3 roku życia z babcią dobrze sobie to wspominam miałam swój pokój blisko do mamy pracy. Ale teraz są takie czasy że te nasze babcie będą pracować razem z wnukami.

Gabi- może zamiast obiadku rano to kaszki niech tata da na mleku jak się mleka chycic nie chce.

Ja to pewnie dzis spac nie będę umieć przez ten głupi zabieg laserowy najbardziej się boje tego znieczulenia jeszcze w szyje masakra.

kasz Adrian też nie tknie, ani malinowe ani bananowej ani zwykłej. Nie wiem czemu od razu ma odruch wymiotny .. wybredne dziecko..
zobaczymy, bo dziś miał mleko mieszanke moje plus mm gdzies wyczytałam ,że tak najłatwiej - yhyyy
Na jutro zostawie tylko swoje. całe szczęście ,że to pół etatu.

Z tego co wiem, to Zocha nie poszła w ogóle do złoba tylko z nianią siedzi.

hej

marigra gratuluję szybkiej adaptacji w pracy, super podejście do sprawy i mam nadzieję, że ja równie chętnie wrócę do pracy

gabi współczuję walki z butlą, miejmy nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej

martyna brawa dla Szymona! pięknie stoi

asia Maja do tej pory nie zwracała uwagi na naszego psa, a teraz zaczyna się interesować i nic jej nie przeszkadza, nawet szczekanie

a ja w końcu wyszłam z Mają na dłuższy spacer, wczoraj byłyśmy pierwszy raz od tygodnia przez tę chorobę i chociaż Maja ma jeszcze katar to myślę, że już nic jej nie grozi

martyna - powiem Ci ze az sie dziwie ze tak gladko przeszedl powrót do pracy, byc moze dlatego ze nastawiłam sie pozytywnie, ze sprawdziłam wczsesniej babcie hmm nie wiem, a moze poprostu potrzebowałam "dorosłych" rozmów. Po dzisiejszym dniu juz jestem pewna ze dobrze zrobiłam, ze wrociłam do pracy. Co prawda to tylko pół etatu, ale zawsze...

georgette- nic sie nie martw, podobno na dworze nosek sie odpycha i duzo lepiej sie oddycha. Jesli była dobrze ubrana i nie spociła sie to mysle ze to zadne przeciwskazanie.

gabi- ehhh, rośnie ci mały buntownik....musicie konsekwentnie próbowac dalej, za któryms razem wkoncu zalapie....wierze w to....a kaszki nasza tez za specjalnie nie je, wlaciwie to wszystko zjadam ja (nie narzekam bo jke uwielbiam), ale moglaby chcoiaz zjesc kilka łyzeczek, no ale u nas nie ma problemu bo je mm

a wogóle myślałam, że Zuzka nie odczuje za bardzo mojej nieobecności bo jeszcze mała, ja byłam tylko 7 godzin, po powrocie w sumie nie widziałam jakiegoś szału, ze sie cieszy, miała minę wręcz " to ty już jesteś?? a wszyscy taka panika??" ale jak dałam jej cycka to ssała dosłowanie 40minut...i to było takie miłe, że jednak jestem jej potrzebna.. naprawde odczucia niesamowite, bo tak sie do mnie tuliła, patrzyła na mnie jakby mnie tydzień nie widziała...

dosłownie taka sama reakcja była u Adriana, ja wpadłam zsapana (bo praktycznie od przystanku biegłam;) ) a on tylko spojrzał i dalej sie bawiło

MArigra tak jak ja chodzisz na 4h ?

mam nadzieje,że jutro wypije moje mleko z butli -ode mnie wypił dzis 70 ml ,200ml trzymam na jutro a po tym jak wypił próbowałam dać mm , w życiu... a teraz niewiem czy wypił bo moje, czy wypił bo dałam mu pierwszy raz w butli aventu ze zrobioną dziurą nożem -czego sie nie próbowało..

gabi - ja chodze 3 dni w tygodniu po 6godz (krócej ze wZGLĘDU NA karmienie)
A z ta butelką moze faktyznie problem tkwi w smoczku (u nas tak było), ale najpierw próbujcie mm dopiero pozniej twoje, bo na odwrót to juz na 100% twojego nie ruszy
A próbowałaś tych smoczkó trójprzepływowych z Avent - bo u nas jak czasami nie chce jesc tym smokiem (mamy "3") to zmieniam własnie na ten

czesc!

marigra, widze, ze w pracy masz wiecej czasu na pisanie! jak fajna praca i ludzie, to musi byc fajnie! zazdroszcze ci, ze mama pomaga przy Zuzi. u nas niestety nie ma takiej opcji .

martyna, woow, ale Szymon jest dzielny, strasznie wyprzystojnial! pewnie teraz musisz strasznie uwazac, zeby nie fiknal w tym kojcu .
a Zosia nie poszla jednak do zlobka. szkoda mi jej bylo, no i znalezlismy fajna nianie . droga impreza, ale jestesmy zadowoleni, Zosia tez, a to dla nas najwazniejsze!
powodzenia na zabiegu!

asia, podziwiam cie, odkad Zosia pelza, rzadko mam czas na zrobienie obiadu, napisz, jak dajecie sobie rade we troje. pewnie potrzebny niezly plan do tego . snilo mi sie dzis, ze zaszlam w ciaze i usg wykazalo blizniaki, ale przy porodzie okazalo sie, ze to czworaczki - gorszego koszmaru nigdy nie mialam . dzieciaki fajne, gorzej z organizacja - masakra!

a u nas w menu nowosc - kaszka bananowa. Zosia slabo lubi, bo banany, ale podaje jej po mleku na noc i troche daje sie nabrac - dzis wypila 50 ml. probowalam podawac lyzeczka, ale wtedy awanturuje sie i placze... a myslalam, ze jest wszystkozerna .