MAMUSIE LISTOPAD 2011 - GORĄCO ZAPRASZAM :)

Jestem zarejestrowana jako osoba współpracująca, wiec są troche inne zasady. W moim przypadku moge iśc na chorobowe po 90 dniach od zatrudnienia. Macierzyński jest płacony od składek Zusu, a nie od dochodów. Te przepisy to nie taka łatwa sprawa

a myslalam ze jestes normalnie zarejestrowana a byl kiedys program w ddtvn i tam mowili ze od dochodu jest macierzynski i jak kobieta w ciazy ma wlasna firme i docchod np 6tys to tyle mam macierzynskiego

Dobrze by było jak by tak było

W moim przypadku nie mogliśmy nawet sami zadecydować jakie będa moje zarobki. Było to od razu od nich narzucone. A sam Zus za mnie to 900 zł. Sporo.

Te wszystkie przepisy to dla mnie czarna magia. Dobrze, że mój ojciec zna się na tym i to jest jego konik (mimo, że nie jest prawnikiem tylko szkoleniowcem BHP)

Właśnie siedze w pracy i czuję sie jak w saunie. Dobrze, że mam wiatrak i wodę pod ręką

a ja gotuje zupke smykowi za jakas godz wybierzemy sie na spacerek:)

A dzien dobry moje kochane.
A my z moim malenstwem w pracy i jakos dzisiaj nawet humorek dopisuje.Chodze po firmie i sie chichram z byle czego.To chyba przez te klotnie weekendowe tak mi palma odbija dzisiaj ;)Ale lepiej sie smiac niz plakac. Takze korzystam z dobrego nastroju bo kto wie, moze za dwie godziny cos mi sie odwidzi i bede chodzila nadasana
I jak to w poniedzialek stwierdzilam ze nie bede sie przemeczac i udaje ze pracuje. W tym przypadku sprawdza sie stwierdzenie ze "oni udaja ze mi placa, ja udaje ze pracuje"
Poza tym u nas nad morzem pieknie, slonecznie az sie chce wyjsc na spacerek. Moze walne te papiery i sie wymkne cichaczem
Buziaki i milego dnia. Mam nadzieje ze samopoczucie Wam dopisuje.

Ja się właśnie zastanawiam co zrobić na obiad, ale chyba odsmarzę pierożków z mięskiem i boczusiem bo coś za mną chodzą A później zrobię zupkę jarzynową

Ja dziś też mam dobry nastrój mimo tego upału w pokoju wię c nie wykluczam spacerku po południu po lesie

a my juz konczymy zupke gotowac i bedziemy smigac na spacerek pozniej przyjdziemy na obiadek i dopiero druga rundka na jakies zakupy

Anaconda dobre

A ja dziś bez obiadku. Maż będzie wieczorem, więc pewnie zje coś na mieście, a ja później coś przekąszem, bo przed ginem nie będę w stanie nic zjeść.

Właśnie byłam na poczcie- pogoda cudna! Mieszkam na przeciwko Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu i te dziewczyny tu już śmigają na krótkich spodenkach i bluzkach na ramiączkach.

Batmanik miłego spacerku
Ola- miłej pracy
Anaconda również miłej "pracy"

Dziewczynki mam pytanie: Jakie ryby można jeść w ciąży. Ja uwielbiam ryby ale słyszałam, że nie wszystkie wolno jeść. Narazie odważyłam się na szprotki w pomidorach

Ola ja tam wcinam wszystkie ryby.Slyszalam ze wedzone nie bardzo ale jakos nie moge sie czasem oprzec malej makreli Wcinam i te w puszce i te na smazone, a tak za mna chodzi ostatnio fladra....mniam pyszota.Polecam.A w sumie to i rybe po grecku bym zjadla albo po japonsku albo wogole cokolwiek. Hmmm chyba jesc mi sie zachcialo a tu tylko kanapka w torebce

Za mną też chodzi wędzona makrela. Mój mąż robi ją z cebulką...mmm...pyszności, może go namówię

Ja ostatnio zjadłam wędzonego łososia, myślę, że "raz na miesiąc" jak się zje to nic się nie stanie, a na samą myśl o niektórych smakołykach to ślinotoku prawie dostaję więc jak tu sobie odmówić

Myślę, tak jak Suari, że raz na jakiś czas troszeczkę nie zaszkodzi. Ja to akurat z rybami nie mam problemu, bo jem tylko grillowanego pstrąga i łososia. Żadnych wędzonych ani innych nie lubię. Mówią, że trzeba jesć dużo ryb w ciazy, bo są bardzo zdrowe.

Zastanawiają mnie jeszcze grzyby. Jak to jest? Pamiętam w poprzedniej ciazy zjadłam rydza, takiego z patelni jak schabowe, a kolega komentował, że tego nie wolno.

Wczoraj w sklepie w książce wyczytałam, że nie wolno jeść sałaty takiej pakowanej. Tego nie wiedziałam.

Sałatę jem lodową właśnie pakowaną i nic mi nie jest. Co0 do grzybów jo ta jestem bardzo ostrożna, bo 3 lata temu wylądowałam na pogotowiu odwodniona i z podniesioną bilirubiną prawqie o 100%. Groziło mi rozwalenie wątroby albo żółtaczka. Prawdopodobnie zaszkodziły mi grzyby marynowane albo pieczarki z sosie. Jem tylko kanie smażone, bo są dla mnie pewne. Od czasu do czasu zjem jednego grzybka ale do tej pory się boję. Jak już było po wszystkim to wszyscy zaczęli sie śmiać, że teściowa miała mnie już dosyć ( a to było 3-4 miesiące po ślubie) i postanowiła mnie otruć Nikt inny się nie zatruł tylko ja.

Co do ryb to macie rację. W małych ilościach żadna nie zaszkodzi, a w końcu kwas omeg 3 jest bardzo potrzebny maluszkowi