- Posty: 364
- Otrzymane podziękowania: 1
- /
- /
- /
- /
- /
- SZCZĘŚLIWE MAMUSIE LUTY 2012
SZCZĘŚLIWE MAMUSIE LUTY 2012
- Angelaw
- Wylogowany
- budujemy zdania
Ja sama z mezem mieszkamy za granica...
Nie mamy tu ani mojej rodziny ani rodziny meza...
Musialam oddac malego do zlobka bo sytuacja finansowa nie pozwala nam na to zebym nie pracowala...
Ciesze sie jednak ze maly chodzi do zlobka w srody,czwartki i piatki, w wekendy jest z nami,mna i mezem a w poniedzialek i wtorek do 17.30 ze mna...
Maz jednak spedza z malym czas codziennie i rano i wieczorem wiec kiedy mnie zabraklo niedawno na 4 dni bo lezalam w szpitalu maz zaprowadzil go do zlobka w czwartek i piatek a w wekend sam sie nim zajmowal...ale to niestety nie byla pierwsza sytuacja wiec maly nie mial problemu z tym ze mamy nie ma...choc nie zapomne jego usmiechu z takim niedowierzaniem kiedy wrocilam ze szpitala i weszlam do jego pokoju gdzie tatus szykowal go do spania...po prostu poplakalam sie taka mial boska minke...
Moja siostrzenica od malego zostawiana byla z moja mama i tata i teraz ma 6 lat i uwielbia do nich przyjezdzac i zostawac na tydzien czy dwa bez rodzicow, ale trzeba bylo ja tego nauczyc...
Nie wszyscy jednak o tym mysla bo przeciez bedac przez dwa lata z dzieckiem w domu bo przeciez macierzynskie potem wychowawcze niektore mamy o tym nie mysla jak wlasnie dziewczyna z sytuacji o ktorej pisalam...
To tyle na temat
Nasz synus dzisiaj poplakal sie jak wychodzilismy ze zlobka...widac ze juz wie co to rozstanie...wczesniej nie zdawal sobie sprawy z tego co sie dzieje...mam nadzieje ze nie bedzie sie zdarzac czesto bo serce sie kraje kiedy trzeba wyjsc a maly placze...choc za chwilke wszystko jest ok to smutek pozostaje...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- anuskka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1548
- Otrzymane podziękowania: 0
No u nas ten sam problem .Poza nami Milenka zna tylko swoje rodzenstwo(choc teraz podczas ich nieobecnosci moze o nich zapomniec).Teraz cale dnie spedza ze mna.Jak to wszedzie wszyscy znajomi naokolo pracuja ,wiec zycie towarzyskie jest baardzo ubogie.Wcale nie dam sobie glowy uciac czy jesli chcialabym Milenke zostawic z babcia albo ciocia nie podnioslby sie przerazliwy wrzask. Mam nadzieje ,ze jeszcze w tym roku sie o tym przekonam-ale nie chce zapeszyc...
Angela to przykre jak w trakcie pozegnania dziecko placze.Pewnie juz pojal ,ze teraz rodzice wyjda,a on tu zostanie. Ale prawdopodobnie za chwile swietnie sie bawi ,a smutek poszedl w zapomninie.no a ty biedna to przezywasz-tak juz jest z nami mamusiami....Mnie sie nieraz zdarzalo po takich rozstaniach beczec jadac do pracy-a dzieci kiedy tylko stracily mnie z oczu ocieraly lzy i swietnie spedzaly czas z kolegami...
Agaszymek . Jakbym miala taka ladna mame tez nie zostawialabym jej na krok. zreszta coreczka tez sliczniutka I mam nadzieje Agaszymek ze Maja spedzi fajnie czas z ciocia-a ty z mezem na weselu.
Ja nie jestem zwolenniczka podrzucania bez potrzeby dzieci dziadkom,czy innym ciociom .Owszem sa sytuacje kiedy ich pomoc jest nieoceniona i najlepsza ,zreszta i oni chca pobyc z nami ,czy maluszkami . Ale rozumiem tez ze maja swoje zycie i niekoniecznie marza zeby ich czas wolny byl zaklocany przez moje dziecko. wiec np. nie rozumiem ludzi ktorzy weekend w weekend zawoza dzieci do dziadkow
Ale zeby nie bylo kiedy poprosilam o pomoc kogos z rodziny ,nigdy mi nie odmowili i przyznaje sie ze od czasu do czasu tez z niej korzystalam .
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- milibryl
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- Posty: 192
- Otrzymane podziękowania: 0
Zuzka raczej się nie boi zostawać, bo u mnie w domu jest zawsze pełno ludzi i jest przyzwyczajona do innych, ale faktycznie jak się nie ma blisko rodziny to chyba dziecko może się przywiązać tylko do mamy skoro z nią cały czas przebywa.
Agaszymekg - także Cię rozumiem poza tym ja też jakbym miała taką śliczną mamę to chciałabym być tylko z nią
Angelaw - współczuje Ci że musisz tak małego zostawiać ale takie jest życie, miejmy nadzieję że okaże się dzielny i coraz lepiej będzie znosił rozstania
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- agaszymekg
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 77
- Otrzymane podziękowania: 0
miło mi dziewczyny, za tak miłe komentarze.Bo ja ostatnio nie czuję sie dobrze ze swoim wyglądem...i napisze o tym bo jeszcze nikt tego temaciku nie poruszył(tak mi sie wydaje)
Problem ten jest nie mały:),tak niestety działa psychika kobiety.Dziecko to duże zmiany,nie tylko te związane z codziennością.Mnie zabolało to w momencie kiedy wybieraliśmy sie na plaże i niestety zmiany po dziecku są tak ogromne -i nie przesadzam-ze musialam załozy stroj jednoczesciowy i to tez nie pomaga.Brzusio został, a na skórze mam takie rozstepy,że samam nie moge na nie patrzec.Mam nadzieje ze z czasem i moje nastawienie minie i co nieco zgubie:)
A jak wy znosicie zmiany???
Co do podejscia z usamodzielnianiem dzieci, troche mnie uspokoiłyście, będąc zagranica tez macie podobna sytuację jak u mnie. Bo moja kolezanka mnie tak nawkrecała w tym temacie, ona kładzie na to mocny nacisk i bardzo krytykuje to jakwychowałam moja siostra swojego syna, a jets straszną przylepą mamusi i ja tez widze ze popełniła duzo błedów, bo jest strasznym dzieckiem, a ja wolałąbym zeby moja Majeczka była inaczej wychowana z tą taki mętlik u mnie w głowie:)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- anuskka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1548
- Otrzymane podziękowania: 0
no ja dzis odczulam ta rozpacz zwiazana z oddaleniem od mamy. znajoma wziela na podworku Milenke na rece i przeszla sie z nia kawalek .dziecko wrocilo z placzem-mam nadzieje ze fakt ze nadchodzila pora spania tez mial w tym momencie swoj udzial.
Agaszymek to przykre co piszesz o tym jak postrzegasz siebie. to fakt ze po ciazy zmienia sie figura i cialo kobiety,ale w twoim przypadku jeszcze wszystko mozna sprobowac skorygowac-dopoki rozstepy jeszcze sa swieze , sprobowac walczyc kremami albo laserowo.a brzuch zniknie-daj mu jeszcze troche czasu...wiem ,ze teraz jest pora na bikini -ale naprawde urodzilysmy dzieci bardzo niedawno,karmimy je piersia i nasz organizm bardziej nastawiony jest na zaspokojenie potrzeb dziecka a nie wlasna regeneracje.
wiem ze cie to nie pocieszy ale ja tez mam rozstepy-na tylku i piersiach-niestety nie da sie z nimi juz nic zrobic bo sa ze"starych czasow" musialam je zaakceptowac.
Co do twojego siostrzenca to masz racje-nic nie usprawiedliwia rozpuszczenia dziecka-i bycie synkiem mamusi nie ma tu nic z tym wspolnego. Moj siostrzeniec(pisalam juz o nim) ma 2 lata i jego rodzice uznali w ze szczesliwe dziecko to takie ktoremu niczego sie nie zabrania. domyslacie sie jak to dziala na dzieciaka-az sie boje jaka przyszlosc czeka jego rodzicow i jego. niestety do siostry i jej meza nie docieraja ani otwarte uwagi ani aluzje ze nie tedy droga....
No coz pozostaje tylko wierzyc ze uda nam sie pokazac naszym dzieciakom co mozna a co nie i bedziemy kiedys dumne z siebie i z nich.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Angelaw
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 364
- Otrzymane podziękowania: 1
Trzymaj sie i nie łam sie
Wiem co czujesz bo sama jak pewnie wiekszosc mam rozstepy na piersiach i wiszacy brzusio...nie wspomne o braku jędrnosci naszych piersi...
Ale coz takie sa uroki bycia mamusia...nie przeszkadza mi to na tyle zebym nie planowala drugiego dziecka...
Jak nie mozesz na siebie patrzec to popatrz na swoje malenstwo a wtedy zobaczysz ze warto bylo...
Trzeba dac sobie dziewiec miesiecy na powrot do formy...
Jesli chodzi o brzuch to nie wierze by sam zniknal...trzeba niestety cwiczyc...
Zaraz po zabiegu zabieram sie za brzuszki i jak tylko masz chwilke to je rob...
Jesli masz mozliwosc chodz na basen...tato zajmie sie dzieciaczkiem ty poplywasz...to jedna z najlepszych form cwiczen...
Kazda z nas chce byc piekna ale nigdy nie zaspokoimy sie na tyle zeby powiedziec ze juz wszystko ok bo zawsze znajdziemy cos co w sobie chcialybysmy zmienic, ale teraz nie to jest najwazniejsze...trzeba dbac o siebie owszem ale nie oszalec...
Co do wychowania to niestety zawsze latwiej zobaczyc i ocenic drugiego czlowieka niz samego siebie...
Ale wierze ze uda nam sie dobrze wychowac nasze dzieciaczki...trzymam za wszystkie mamusie kciuki...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- lusieńka
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- Posty: 192
- Otrzymane podziękowania: 0
Moja mama była zachwycona tata też ,że mogli spędzić z małym troszkę czasu sam na sam.
A my rodzice zatęskniliśmy. A małemu pyszczek śmiał się od ucha do ucha.
Prawda też tak że mam nie owijając w bawełnę, kochanych staruszków.Bo sami zaproponowali że jeśli chcemy to możemy raz na kilka tygodni go zostawić u nich na nockę.
Angelaw domyślam się jak było ci ciężko wyjść z tego żłoba.Aż się popłakałam jak to przeczytałam bo przed oczami miałam mojego maluszka i siebie w tej sytuacji we wrześniu.Mnie to dopiero czeka...i boję się czy dam radę w pracy i w domu.
agaszymekg najważniejsze abyś w oczach swojego faceta była atrakcyjna.Mi też brzusio zrobił się większy, i co tu dużo ukrywać piersi też są nie takie jak dawniej.
U Filipa zaczyna się okres wymuszania,płacze i się złości jak mu czegoś zabraniam.Dziś nie pozwoliłam mu bawić się koszem z jabłkami i rozpoczął popis swych umiejątności.
A jaszcze jedno- tragedią jest obcinanie paznokci, mały wije się. Macie na to jakieś sposoby?
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Angelaw
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 364
- Otrzymane podziękowania: 1
Anusce chodzilo o podrzucanie dzieciaczka dziadkom co wekend...
Bo od czasu do czasu to przeciez normalne...tak uwazam
Nasz synek tez ostatnio szybko sie zlosci...a wtedy wije sie na rekach ze nie sposob go utrzymac...i zaciska piastki np na mojej rece czy szyji a wtedy zaciskam zeby z bolu...
Co do oddawania dzieci do zlobka to moge poradzic jedno zeby przy zostawianiu go nie robic wielkiego szumu...jak calowalismy go kiedy byl juz na czyichs rekach to sie przyzwyczail ze to pora rozstania i dwa dni temu sie poplakal...a dzisiaj jak pocalowalismy go wczesniej a potem oddalismy w rece pani powiedzielismy pa to tak szybko bylo ze nie zdarzyl pokojarzyc faktow...
Teraz dzieciaczki jeszcze tak wszystkiego nie rozumieja...ja sie boje ze kiedy bedzie mial rok czy wiecej wtedy bedzie gorzej...choc tak byc nie musi...
Pozyjemy,zobaczymy...
Co do paznokci to na razie nie mam z tym problemow ale musze to robic sprawnie i szybko bo szybko sie nudzi...
Trzymam malego na kolanach tylem do siebie na siedzaco i obcinam paznokcie...patrzy o co chodzi ale szybko sie nudzi wiec trza byc ekspresowym...
Ja niestety mam to do siebie ze moje dziecko nie musi plakac a placze inne to i tak wychodze ze lzami w oczach...
Ale pewnie nie jestem jedyna...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- lusieńka
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- Posty: 192
- Otrzymane podziękowania: 0
Właśnie zastanawiam się jaką spacerówkę- parasolkę kupić,bo mam mały problem z miejcem w bageżniku, i jak tak dalej pójdzie to rozwalę albo szybę w aucie albo wózek(muszę rozkęcać kółka i szkoda mi wózka no i auta).A jak bedziemy jeżdzić do złoba to napewno od codziennego zakręcania tych kółek wózek się zepsuje. Może jakieś sugestie, macie jakieś doświadczenie w tej sprawie?
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- anuskka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1548
- Otrzymane podziękowania: 0
Owszem dziadkowie powinni widywac nasze dzieci.od czasu do czasu miec okazje je porozpieszczac, i robic to wszystko co dziadkowie robia z wnukami . na pewno nic nie zastapi tego czasu ani jednym ani drugim .
jesli twoi rodzice chca opiekowac sie Filipkiem czesto to super. wszyscy na tym w pewien sposob skorzystacie.
Co do spacerowki -parasolki to ci pewnie nie pomoge. Ja jeszcze uzywam wozka z fotelikiem. Parasolke zostawiam na przyszly rok. Milenka sie jeszcze w niej topi i niepewnie siedzi
Oj ja mialam wczoraj pokaz zlosci Milenki.Pies nie chcial podejsc do niej,wiec podniosla wrzask i prezyla sie chyba z 10 min. A w sobote odkrylysmy ze hustawki na placu zabaw to super zabawa
Olencja bo zawsze zapominam-jak tam noga?
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Angelaw
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 364
- Otrzymane podziękowania: 1
Czy konieczne jest zabieranie do zlobka wozka?
Tez zawozimy malego autem ale w foteliku ktory tam zostawiamy i tyle...
Po pracy zabieramy go spowrotem...
Tez mam wozek w ktorym musze sciagac kolka zeby go zapakowac do bagaznika, ale kolka sa nakladane wiec sciagniecie to moment...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- olencja
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Kocham Cie najbardziej na swiecie!
- Posty: 401
- Otrzymane podziękowania: 0
My tez zmiane wozka zostawiamy na przyszly rok. Bardzo podoba mi sie ten ktory mamy w tej chwili, wiec mysle o tym z przykroscia
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- anuskka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1548
- Otrzymane podziękowania: 0
A jak tam w Londynie podczas igrzysk.jak nastroje?
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Angelaw
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 364
- Otrzymane podziękowania: 1
Nasz synus nagminnie przewraca sie z pleckow na brzuszek...wczoraj odwrocilam wzrok na sekunde i skulal sie z maty na podloge...nic sobie nie zrobil ale to uswiadomilo mi ze teraz to juz nie przelewki
Gorzej ma zeby z brzuszka wrocic na plecki choc wczesniej juz to robil to teraz udaje mu sie kiedy sie zezlosci...
I od dwoch dni marudzi w dzien i w nocy nie spi za dobrze...dzisiaj bylam u niego chyba ze 3 razy a ostatecznie obudzil sie o 4.20 i gaworzyl sobie do 5.00 az sie zaczal denerwowac wiec musialam wkroczyc do akcji...zasnal na szczescie...dzisiaj jednak w ciagu dnia zupelnie pory spania poprzestawial i dwa razy tak sie zezloscil ze nie wiedzialam juz co robic...
Moze w koncu jakis zabek sie pokaze i to rozwieje moje watpliwosci o co chodzi...
We wtorek mamy mierzenie i wazenie bo maly skonczy 6 miesiecy...na szczescie bez szczepien...kolejne w 11 miesiacu...
Pozdrawiam mamusie...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- ann-sunshine
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Nieopisana radość
- Posty: 3656
- Otrzymane podziękowania: 178
Olencja, właśnie mnie też te plastikowe krzesełka w ogóle nie przekonują, jakoś mam do nich wstręt, wolałabym drewniane, muszę poszperać, może znajdę takie, które spełni moje oczekiwania i nie będzie kosztowało fortuny.
Póki co nie widzę lęku separacyjnego. Często z mężem bywamy u różnych znajomych i Martula wtedy jest przejmowana z rąk do rąk i jakoś nie protestuje.
Anuskka właśnie na podobne krzesełka się patrzyłam, tylko, że one chyba bez pasów są?
Milibryl fajnie, że się odezwałaś. Ciesz się że masz drobinkę. Zresztą cudna jest.
AgaSzymek, ja próbuję przestawić Martę na butelkę od 4 tygodni już. Idzie nam bardzo opornie. Ale znalazłyśmy rozwiązanie - strzałem w dziesiątkę okazał się lateksowy smoczek z rozcięciem u góry, przez które wydostaje się powietrze, więc ssanie z niego przypomina ssanie piersi. Po drodze wypróbowałyśmy 2 inne silikonowe smoczki, 2 różne butelki i 3 różne kubki niekapki i kubko-butelki do nauki picia. Ale z butelki wypije tylko moje ściągnięte, sztucznego nie chce. Za to bardzo polubiła kleik kukurydziany na mleku modyfikowanym z owocem, kaszkę mleczno-ryżową oraz zupki - wszystko co daję łyżeczką pałaszuje bez zastanowienia Za to z kubka popija wodę po jedzonku. I mogę spokojnie wrócić do pracy na 6 godzin dziennie (+ dwie godziny dojazdu), bo 8 wytrzymuje bez cycusia. Ale nadal po tych 8 godzinach cyc jest niezbędny, a wieczorem przed snem wręcz obowiązkowy. Wprowadź butlę ze swoim mlekiem lub z wodą albo herbatką codziennie o tej samej godzinie, a w końcu zobaczysz rezultaty.
AgaSzymek, to dobrze, że Maja jest do Ciebie przywiązana, i dobrze robisz, że starasz się jak najczęściej wychodzić z nią do ludzi. Niech "ciocie i wujkowie" bawią się z nią i biorą ją na ręce jak najczęściej, żeby Majeczka wiedziała, że nie tylko u Ciebie jest bezpiecznie. Ciesz się że masz ją tak blisko przy sobie i że możesz sobie pozwolić na bycie mamą na pełny etat.
Angela już niedługo i ja też zacznę zostawiać Martę w żłobku, ale najpierw pół miesiąca będzie zostawać z babcią. Jestem ciekawa jak to będzie, ale też strasznie obawiam się rozstań. Obawiam się, że przez cały czas będę rozmyślać czy moja maleńka nie płacze i czy wszystko dobrze.
Co do spacerówki nie pomogę, my jeszcze w gondoli na zmianę z chustą i fotelikiem
Angela, Marta już tak pełza po podłodze, że dwa razy wyciagałam ją spod szafy. Już sama odwraca się też na plecki i czasami leży na boczku, obserwuje mnie co robię (np rozwiszam pranie), gryzie grzechotkę i gada do siebie. Właściwie cały dzień spędza turlając się po podłodze. A jak jej się nudzi to sadzam ją do fotelika i daję coś do zabawy.
Uśmialiśmy się dziś wszyscy do rozpuku - Marta rozbawiała się na całego gdy przebieraliśmy naszą pościel i strzepywanie kołdry i klepanie poduszek ją niezmiernie rozśmieszało. Aż prawie płakaliśmy ze śmiechu
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.